Hołowczyc chce wygrać Dakar!
- Oczywiście, moje marzenie to dojechać do mety, ale jestem sportowcem i dla mnie najbardziej liczy się wynik.
Jadę ten rajd wygrać - na pewno nie w tym roku, lecz takie jest założenie i wierzę, że mnie na to stać - powiedział Krzysztof Hołowczyc podczas konferencji prasowej w restauracji "Champions" warszawskiego hotelu "Marriott".
- To dla mnie przede wszystkim ogromna szansa - kontynuował Hołek. - Z premedytacją wybraliśmy samochód może nie najszybszy, ale sprawdzony na trasie do Dakaru. W stawce jest bardzo dużo ekip fabrycznych. Mnie najciężej będzie jechać... powoli, znaleźć takie tempo, żeby samochód przetrwał. Ten rajd to jak trzy sezony w mistrzostwach Polski, jak dwadzieścia naszych rajdów jednym ciągiem. Ogromne wyzwanie dla sprzętu. 100 kilometrów to w Afryce krótki oes. Jest wiele odcinków po 500-600 km. Czy wytrzyma Pajero? Czy my wytrzymamy?
Nasz samochód będzie do końca budowany w Ralliarcie i zabraknie czasu nawet na wykonanie jakiegoś prawidłowego shakedownu. Liczę, że na długich dojazdówkach wyjdą choroby wieku dziecięcego i że wtedy usuniemy z Jean-Marc'kiem ewentualne awarie. Przeszliśmy kilkudniowe szkolenie. Wierzę, że sobie poradzimy. Samochód jest prosty w konstrukcji, ale silnik, skrzynia biegów, mosty są bardzo cięzkie i takie podzespoły naprawdę trudno się wymienia.
Taktyka może być tylko jedna - oszczędzać samochód. Na początek muszę się nauczyć wolnej jazdy, wprowadzić w zycie rady Ariego Vatanena, Juhy Kankkunena, Gregoire'a de Meviusa, moich motocyklowych kolegów z teamu. W Dakarze nie mamy ścisłych notatek nawigacyjnych. Jedzie się na to, co się widzi. Pilot tylko wskazuje właściwy kierunek, a ja mam się wstrzelić w drogę. W tym przypadku nie tyle pozostać na czarnym, co dobrać właściwy kolor piasku.
Jak patrzę na Ariego, Juhę, Colina, to wiem, że lata spędzone za kierownicą "normalnego" rajdowego samochodu będą po mojej stronie. Jestem w idealnym wieku na Dakar, z idealnym bagażem doświadczeń. De Mevius trochę wcześniej niż ja, rozstał się z WRC i od razu zaczął się liczyć w rajdach terenowych. Podobnie Ari i Juha. Colin wygrał w debiucie dwa etapy. Ich wyniki napawają optymizmem.
- Z Dakaru pierwszym samolotem lecę do Monako - powiedział Jean-Marc Fortin. - Startujemy z Nicolasem Bernardim w Rajdzie Monte Carlo, na razie jeszcze 206-ką WRC. W dalszej części sezonu mamy obiecaną fabryczną 307-kę. Program obejmuje pełny cykl asfaltowych mistrzostw Francji i siedem rajdów do mistrzostw świata. Na razie jeszcze nie wiem, które. Drugim Peugeotem miał jeździć Nicolas Vouilloz, ale podobno coś się zmieniło.
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.