Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska

Maciej Domżała i Rafał Marton - maraton pełen przygód

Maciej Domżała i Rafał Marton dotarli do mety piątego etapu Rajdu Dakar, tuż przed północą lokalnego czasu.Za nimi etap maratoński, pełen przygód i licznych zdarzeń.

W rajdzie są już jedyną załoga UTV z fabrycznej ekipy Polarisa.Fesz fesz, zerwany pasek, złamany drążek kierowniczy, jazda po zmroku -  za nimi dwa bardzo trudne dni.- Jest 23.55, właśnie dotarliśmy na biwak do Arequipy po dwóch dniach etapu maratońskiego czyli bez serwisu. Jesteśmy cali i zdrowi i nasza fura też – przekazuje zespół M-For Sport Rally. - Jesteśmy Wam winni kilka informacji co działo się przez te dwa dni, a działo się dużo. Z całego teamu fabrycznego Polarisa - Xtreme+ w rajdzie pozostaliśmy już tylko my, pozostałe załogi odpadły na maratonie i wrócą po dniu przerwy do walki w klasyfikacji „Half Marathon”.- My podróżowaliśmy ze zmiennym szczęściem. Wczoraj na trasie był potworny fesz fesz, czasami jechaliśmy zupełnie na oślep, na 120 km odcinka urwał się nam pasek, a przed samym zmrokiem jadąc w kanionie w fesz feszu musieliśmy zwolnić bo zablokował nas UTV jadący przed nami i utknęliśmy na pół godziny. Ostatnie 60 km pokonywaliśmy w kurzu po zmroku przez 3 godziny – kontynuują.- W nocy zabraliśmy się za naprawę i odkurzanie naszego wózka - wymieniliśmy pasek, filtr powietrza, wahacz z przodu, wahacz z tyłu i ruszyliśmy do dzisiejszego odcinka (518 km). Na kilometrze 144 w głębokim fesz feszu uderzyliśmy lewym kołem w kamień i złamaliśmy drążek kierowniczy. Po naprawie ruszyliśmy dalej, przed samym zmrokiem pokonaliśmy najtrudniejsze na tym etapie wydmy pozostawiając tam kilkadziesiąt pojazdów naszych konkurentów. Pozostało nam 130 km odcinka a słońce zaszło, byliśmy trochę załamani bo wiedzieliśmy, że czeka nas jazda po wysokich górach, trasa wiedzie po szczytach, a nawierzchnia to nasz ukochany fesz fesz - niebezpiecznie!!!

- Po kolejnych 30 km okazało się że organizatorzy odwołali ostatnie 100 km ponieważ w górach jest gęsta mgła i nie ma możliwości kontynuowania odcinka specjalnego - w ten sposób po serii nieszczęść spotkało nas szczęście i tak zakończyliśmy pierwszą połowę Dakar Rally 2019 - podsumowują.



fot. facebook.com/mforsport
 

Bądź częścią społeczności Motorsport.com

Dołącz do rozmowy
Poprzedni artykuł Podium w Tajlandii
Następny artykuł Szybki Jaguar Evansa

Najciekawsze komentarze

Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Może chcesz napisać pierwszy?

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska