Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska

Mówią po 6 etapie

KUBA PIĄTEK: - Cieszę się i jestem bardzo zadowolony z tego wyniku, choć nie wpadam w hurraoptymizm, bo to dopiero szósty etap.

Poza tym mam nadzieję, że nie powiedziałem jeszcze ostatniego słowa i ten wynik jest do poprawienia. Moja strata do pierwszego zawodnika na odcinku nie była duża, a piętnastu zawodników przede mną jest w moim zasięgu. Dzisiejszy etap miał dla mnie szczególne znaczenie, bowiem prowadził wokół wyschniętego słonego jeziora, na którym rok temu zakończyła się moja rywalizacja na Dakarze. Wówczas motocykl nie wytrzymał potężnej dawki soli. W tym roku udało się wrócić i pokonać to jezioro. Trochę wracałem myślami do tamtej sytuacji, zwłaszcza, że jechaliśmy wokół tego jeziora i mieliśmy dobry widok na nie. W tym roku tutaj nie padało, więc nawet, gdyby trasa była puszczona po jeziorze, nic złego by się nie stało.KUBA PRZYGOŃSKI: – Zmęczenie fizyczne w samochodzie jest mniejsze niż na motocyklu. W samochodzie siedzimy, a na motocyklu trzeba stać. Jadąc autem jestem w lepszej formie niż kiedy startowałem motocyklem, ale i tak odczuwam zmęczenie, zwłaszcza psychiczne. Dlatego czekam na ten dzień wolny. Przyda się tym bardziej, że po nim przyjdą trudne odcinki w Argentynie.MAREK DĄBROWSKI: - Dziś przyszło nam wyprzedzać szybszą grupę, niż wczoraj, więc było ciężej, ale poszło dobrze. Startowaliśmy z trzydziestego miejsca, a etap ukończyliśmy na dwudziestej pozycji. Teraz jesteśmy w grupie, w której czujemy, że jesteśmy na właściwym miejscu. Inżynierowie odcięli trochę mocy naszej Toyocie żeby silnik wytrzymał po ostatnich przygodach.JACEK CZACHOR: – Wyprzedzaliśmy dziś mnóstwo quadów na szybkiej prostej, na której jadą one 120 km/h. Było niebezpiecznie. Później widzieliśmy Toyotę Bernharda ten Brinke, która spłonęła. Nieprzyjemny widok. Jutro musimy utrzymać tempo, znów zająć dobrą pozycję, a później przed nami trzy bardzo trudne etapy. Zobaczymy, jaka po nich będzie sytuacja w klasyfikacji. Mnie dzień wolny nie jest bardzo potrzebny. I Marek, i ja moglibyśmy spokojnie jechać dalej bez odpoczynku. Z pewnością dzień wolny jest bardziej potrzebny motocyklistom. Oczywiście nam również się ten dzień przyda, gdyż to będzie szansa dla mechaników na to, aby spokojnie zajęli się pojazdami, które są po ośmiu ciężkich dniach ścigania.

Vanagas/Rozwadowski | Fot. Willy & Nick Weyens

BENEDIKTAS VANAGAS: - Dzisiaj startowaliśmy z takim założeniem: przed nami najdłuższy dzień Dakaru, jedziemy łagodnie, ale szybko. Długi odcinek, wszystko może się zdarzyć. Trudno opisać, jak to jest jechać 543 kilometrów, w naszym przypadku 6 godzin, w ciągłej, maksymalnej koncentracji. W każdej sekundzie musisz wiedzieć co robić i podejmować decyzje. Przez większą część odcinka utrzymywaliśmy stabilne tempo w pierwszej trzydziestce. Do 10 punktu pomiarowego dojechaliśmy z 25 czasem, ale po drodze do 11 punktu pomiarowego straciliśmy 20 minut i spadliśmy o 7 pozycji. Zahaczyłem kołem o skałę. Dziś w sumie trzy stracone opony i finisz na 31 pozycji. Fot. Willy & Nick Weyens.

Małysz/Panseri

ADAM MAŁYSZ: - Dziś czułem się za kierownicą super, szczególnie koniec odcinka pokonałem z przyjemnością. Początek jeszcze nie był za dobry. Cały czas czułem skutki wczorajszej choroby. Poza tym jechaliśmy w strasznym kurzu, niektórych rywali wyprzedzając po dwa razy, bo coś się działo z silnikiem. Gasł i stawaliśmy. Ale to nie było ważne. Doceniłem, jak jest wspaniale, kiedy nic nie boli i możesz skoncentrować się na jeździe. Wczoraj najadłem się, czy – jak mówi Piotrek Żyła – nażarłem tabletek. Cały wieczór leżałem pod tlenem i postawili mnie na nogi, ale zastanawiałem się nawet nad wycofaniem z rajdu. Przez ostatnie 80 kilometrów czwartkowego odcinka myślałem, że głowa mi eksploduje. Droga dosłownie pływała mi przed oczami, chciało mi się wymiotować. Miewam migreny, ale czegoś takiego jeszcze nie przeżyłem. Masakra. Tym bardziej cieszę się, że dziś było dobrze. Muszę podkreślić, że kawał roboty odwalił Xavier, mój pilot. Jeszcze jutro musimy przetrwać te wysokości, ale jestem bojowo nastawiony.

Stéphane Peterhansel | Fot. Red Bull Content Pool

STÉPHANE PETERHANSEL: - Było super! To długi odcinek i zawsze trudno jest utrzymać tak długo koncentrację. Wszystko przebiegło jednak dobrze - nie mieliśmy problemów nawigacyjnych, nie przebiliśmy opony. Nadal jechaliśmy drogami, więc nie było nawigacji w terenie. Samochód jest zupełnie nowy, więc trudno uniknąć problemów technicznych. Wczoraj przytrafiło się to Cyrilowi, a dzisiaj liderom.

Carlos Sainz | Fot. dakar.com

CARLOS SAINZ: - Myślę, że wszystko było w porządku. Dogoniliśmy Seba i jechaliśmy w kurzu. Nie mogliśmy się do niego zbliżyć. W końcu go wyprzedziliśmy, choć było to trudne. Dzień przebiegł dobrze. Nie byliśmy najszybsi, ale ważne, że tu jesteśmy. Peugeot jeszcze nie wygrał Dakaru. Do końca daleka droga.

 

Sébastien Loeb | Fot. Red Bull Content Pool

SÉBASTIEN LOEB: - Po 100 kilometrach przebiliśmy oponę. Ostatnie 80 kilometrów przejechałem z zablokowaną przepustnicą. Zablokowała się na pełny gaz i ratowałem się głównym wyłącznikiem prądu. Potem drugi raz przebiliśmy oponę na kamieniu i znowu zmienialiśmy koło. Etap był trochę skomplikowany, ale jest tak, jak jest. Trzy Peugeoty są z przodu w generalnej klasyfikacji i nadal dominujemy w rajdzie. Ogólnie szło nam dobrze. Dopiero dzisiaj ponieśliśmy duże straty. Zegar się zresetował i musimy zaczynać od nowa. Wyczucie jest dobre, samochód dobrze pracuje. Nie mamy jakichś szczególnych problemów.

Nasser al-Attiyah | Fot. Red Bull Content Pool

NASSER AL-ATTIYAH: - Jest OK, Staramy się cisnąć, ale nic nie możemy zrobić. Peugeoty jadą naprawdę szybko i codziennie tracimy cztery - osiem minut. Co możemy zrobić? Po prostu staramy się utrzymać miejsce. Takie straty powodują, że czuję się bardzo źle. Musimy się jednak pogodzić z tym, że buggy są szybkie. Nie ma odcinków, które były lepsze dla 4WD. Buggy wszędzie są od nas szybsze. Pozostało jeszcze siedem dni ścigania. Postaramy się wbić do czołowej trójki.

Alejandro Patronelli | Fot. dakar.com

ALEJANDRO PATRONELLI: - Przed odcinkiem nie było dojazdówki. Od razu zaczęliśmy się ścigać. To dobrze, bo nie wystartowaliśmy już zmęczeni. Wszystko dobrze poszło. Czekałem na Marcosa i trochę się zdekoncentrowałem. Za szeroko przejechałem zakręt, upadłem i uszkodziłem licznik. Potem jechaliśmy razem z Marcosem dosyć spokojnym tempem. Przede wszystkim chcemy ukończyć rajd bez problemów. Dzisiaj był długi etap, z dużą ilością kamieni. W Dakarze nie należy cieszyć się z etapowych zwycięstw. Liczy się końcowy wynik.

Tobt Price | Fot. Red Bull Content Pool

TOBY PRICE: - To nie był zły dzień. Jestem z niego zadowolony. Dzisiaj prowadziłem przez cały odcinek. Pierwszy raz aż do mety otwierałem trasę. Nie zaczęło się najlepiej. Na 22 kilometrze kilka samochodów utknęło w piasku na środku trasy. Musiałem je objechać i uderzyłem w jeden z nich. W końcu dzień okazał się jednak udany. Nawigacja była trochę zdradliwa, ale nie popełniłem żadnego błędu. Jestem z tego bardzo zadowolony. Mam teraz dobre miejsce. Liczę, że jutro to powtórzę. Czeka nas ostra walka aż do końca Dakaru.

Matthias Walkner | Fot. Red Bull Content Pool

MATTHIAS WALKNER: - Nie było perfekcyjnie. Na początku odcinka Méo i Svitko zabłądzili i wrócili na trasę tuż przede mną. Przez 160 kilometrów jechałem za nimi w kurzu. Potem popełnili drobny błąd i znalazłem się przed nimi. Dalej było już fajnie. Znalazłem dobry rytm. Ostatnie 50-80 kilometrów było dosyć dziurawe. Mamy za sobą naprawdę długi dzień. Jazda na tak dużej wysokości dała się we znaki. W końcu dzień okazał się udany. Ruben miał problem i jestem w czołowej trójce, ale to nie ma znaczenia.

Paulo Gonçalves | Fot. HRC

PAULO GONÇALVES: - To był bardzo długi etap. Z powodu wysokości boli mnie głowa i trudno było się skoncentrować. Starałem się jechać jak najlepiej. Wszystko dobrze poszło. Motocykl bardzo dobrze pracował. Jestem zadowolony z dnia. Teraz muszę odpocząć na biwaku, pozbyć się bólu głowy. Mam niewielką przewagę i jutro znowu się ścigamy. Najtrudniejsza część Dakaru dopiero przed nami. Musimy unikać problemów, nie tracić za dużo czasu, podejść do rajdu dzień po dniu. Nie wiem, co stało się z Barredą i dlaczego nie liczy się już walce. Ruben odpadł, ale kilku zawodników pozostało w rywalizacji o zwycięstwo. Jest interesująco.

Poprzedni artykuł Ford w trójce
Następny artykuł Peterhansel nowym liderem

Najciekawsze komentarze

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska
Filtry