Sebastian już miał przygotowaną linę i bez wahania zatrzymaliśmy się, żeby kolegom pomóc. Zjechaliśmy z drogi i sami utknęliśmy w piasku. Zanim się wydostaliśmy, straciliśmy około 6 min. Szkoda, że próba była nieskuteczna.SEBASTIAN ROZWADOWSKI: - Zahamowaliśmy, zjechaliśmy z drogi i ustawiliśmy naszego Black Hawka tak, aby można było Adama wyciągnąć i sami się zakopaliśmy. Straciliśmy tam trochę czasu zanim udało się wyjechać. Niestety, Adam został. Do tej pory nie wiem, jak wydostał się z tej pułapki.MAREK DĄBROWSKI: - Trzeci dzień ustawiamy sobie dobrą pozycję na drugą część rajdu. Udało nam się i startujemy już w grupie pierwszych dwudziestu zawodników. Samochody startują w odstępach dwuminutowych, więc nie ma aż takiego kurzu i jest lepiej. Warunki są w kratkę: raz pada deszcz, później jest bardzo gorąco, a po chwili pada śnieg. Podobno rzeka, która zatrzymała motocyklistów, miała około dwóch metrów głębokości. My jechaliśmy tamtędy dwie godziny później i w tym miejscu prawie nie było wody. Warunki tutaj są zaskakujące na każdym kroku.JACEK CZACHOR: - Na trzydziestym kilometrze pękła mi śruba od siedzenia, które zaczęło się wyginać. Było mi bardzo niewygodnie, przez co źle mi się nawigowało. Popełniliśmy jeden błąd, na którym trochę straciliśmy, gdyby nie to, moglibyśmy powalczyć o piętnaste miejsce.
KUBA PRZYGOŃSKI: - Dziś pechowy dzień, 29 miejsce na odcinku. Początek odcinka jechaliśmy dobrym tempem, niestety zacząłem czuć, że tracimy wspomaganie kierownicy. 20 km przed końcem odcinka pękł pasek klinowy. Musieliśmy się zatrzymać i go zmienić. Na szczęście wszystko udało się zrobic i mogliśmy kontynuować ściganie. Oby to była nasza ostatnia awaria:)
KUBA PIĄTEK: – Tuż przed startem drugiej części podzielonego dziś odcinka specjalnego zaczęło mocniej padać. Na ósmym kilometrze przez trasę zaczęła płynąć rzeka. Nurt był bardzo rwący. Wszedłem w rzekę z motocyklem, żeby przepchać go na drugą stronę. Woda przewróciła mnie razem z motocyklem i porwała go ze sobą. Motocykl przepłynął jakieś dwadzieścia metrów, zahaczył o coś i zatrzymał się. Nie zdążył spaść do wodospadu, który był kawałek dalej. Miałem szczęście w nieszczęściu. Jak zobaczył to jadący za mną zawodnik, zawrócił wszystkich pozostałych i wrócili na start. Byłem ostatnim, który pojechał w tych warunkach. Zaraz potem drugą część etapu odwołano. Nawet udało się odpalić zalany motocykl. Przejechałem nim jeszcze dwa kilometry, ale później stanął i już nie był w stanie jechać. Już takie moje szczęście, jak coś takiego ma się przytrafić, to przytrafi się mnie. Zawodnik przede mną przejechał bezproblemowo, a ja startowałem dwie minuty po nim i już się nie dało. Wróciłem na biwak helikopterem, a motocykl przyjedzie ciężarówką. Dotrze pewnie późno w nocy albo jutro, więc przed mechanikami długi dzień i noc pracy. Będziemy mogli go naprawić, żadne kary nie będą naliczone.
CARLOS SAINZ: - Cieszymy się. Po kłopotach pierwszego dnia, to jest dobry wynik. Zatrzymaliśmy się pierwszego dnia tracąc prawie czternaście minut. Mocno cisnęliśmy, aby to odrobić i wygrać. Teraz to się udało. Nasza strategia? Trzymać tak dalej.
SEBASTIEN LOEB: - Pierwsza część odcinka była niesamowita. Pojechaliśmy pełnym gazem i wypracowaliśmy dużą przewagę. Przed drugą częścią oesu mieliśmy problemy z silnikiem. Samochód nie pracował najlepiej. Straciliśmy koncentrację i popełniliśmy błąd w nawigacji. W połowie odcinka wszystko znów zaczęło działać. To był problem z turbo, ale chyba wszystko jest już ok. Dzisiaj rano byłem bardzo zmotywowany, aby odzyskać prowadzenie. Nie udało nam się osiągnąć wszystkiego co chcieliśmy, ale jesteśmy na prowadzeniu i to się liczy. Nie spodziewałem się, że będę na prowadzeniu przed dniem przerwy. Postaramy się go jak najlepiej wykorzystać. Czeka nas ciężka praca w kolejnych dniach.
GERARD DE ROOY: - Popełniliśmy błąd w nawigacji, skręcając w lewo zamiast w prawo. Straciliśmy jakieś 40 czy 50 sekund podczas cofania. To był trudny odcinek, ale zrobiliśmy dobrą robotę. Jest dobrze, ponieważ pierwszy tydzień to były odcinki WRC, które nie są dla mnie dobre. Liczę na dobry drugi tydzień na wydmach, ufam mojej ciężarówce. Nikt nie spodziewał się problemów Kamaza, ale jestem pewien, że będą mocni.
NASSER AL-ATTIYAH: - Dzisiaj straciliśmy mniej czasu do Peugeotów, więc raczej jesteśmy zadowoleni. Wszystko co możemy teraz robić to atakować. Podjęcie walki z Peugeotami będzie trudne, ale wygląda na to, że im też zdarzają się problemy. Teraz będą bardzo ciężkie odcinki. Dawałem z siebie wszystko, nawet jadąc za nimi. Zobaczymy jak to będzie. Aktualnie jestem daleko z przodu przed wszystkimi 4x4.
ANTOINE MEO: - Pierwsza część etapu była naprawdę ciężka, nie widzieliśmy dobrze drogi ze względu na mocne słońce. Po strefie neutralnej podobała mi się dalsza jazda. Dogoniłem dwóch zawodników, ponieważ było wilgotno i nie było kurzu. Jechałem szybko i nie popełniałem błędów. W końcówce dobrze nawigowałem. Czułem się lepiej niż wczoraj, więc bardziej atakowałem. Cieszę się. Chciałem być w pierwszej dziesiątce, a jest nawet lepiej.
PAULO GONCALVES: - Na początku etapu zatrzymałem się, aby pomóc Matthiasowi Walknerowi, który przewrócił się i zostałem tam do czasu, aż nadjechał Pablo Quintanilla. Pierwsza część etapu wymagała trochę nawigacji. W drugiej części odcinka, po strefie neutralnej, padało i byłem przerażony, to był prawie śnieg. Pod koniec pogoda trochę się poprawiła. Jestem zadowolony z dzisiejszego etapu i z całego tygodnia. Jeśli uda to się powtórzyć w drugim tygodniu będę jeszcze bardziej zadowolony.
TOBY PRICE: - Prowadziłem w rajdzie od dwóch dni. Wczoraj wygrałem, ale dzisiaj nie znam wyniku, ponieważ zawodnicy, którzy zatrzymali się, aby pomóc Matthiasowi odzyskają swój czas. Dobrze, że przyglądamy się innym. W każdym razie jestem zadowolony z mojej dzisiejszej jazdy. Na mecie odcinka były australijskie flagi. Miło otrzymać takie wsparcie, kiedy ścigasz się daleko od domu. Nigdy nie można się dekoncentrować, to najlepszy sposób na błędy. Jestem zadowolony z wykonanej pracy. Moim celem jest ukończenie rajdu na podium.
HELDER RODRIGUES: - To był dla mnie dobry dzień. Przyśpieszyłem i dobrze nawigowałem. Czuję się już lepiej po kilku dniach choroby. Nadal mam grypę, ale wróciłem do gry. Nie wygrałem etapu, ale byłem blisko czołówki. W przyszłym tygodniu będę w stanie zaatakować i pojechać porządny rajd.
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.