Nie ma przypadkowości, zawodnicy jadą w swoim tempie, nieuzależnionym od kolejności przypisanej przez organizatora. Nie muszą jechać w kurzu. Prawdziwy rajd zaczyna się jutro i o tym przede wszystkim trzeba pamiętać.
KUBA PRZYGOŃSKI: – Dzisiejszy odcinek to była rozgrzewka, jechałem na jakieś 90 procent. Wszystko było dobrze, bez problemów z samochodem. Jutro przede mną startuje Adam, a przed nami jest bardzo dobra grupa zawodników, więc najważniejsze, to nie dać się nikomu wyprzedzić i uciekać. Etap będzie bardzo rajdowy, szybki. Nic szczególnie trudnego, między polami, zaczną się małe góry
KUBA PIĄTEK: – Na trasie była rzeka. Powiedziano nam, że ma tylko 30 cm głębokości, jest twarda i nie trzeba się nią w ogóle przejmować. Okazało się jednak, że była głębsza. Filtr powietrza nabrał wody, nie przepuszczał w ogóle powietrza do silnika. Dobrze, że nie zassało wody głębiej, bo wtedy narobiłaby ona wielkich szkód. Przy pomocy argentyńskich kibiców szybko udało się motocykl zreanimować, ale czteroipółminutowej straty na tak krótkim odcinku nie dało się odrobić.
RAFAŁ SONIK: – Tuż przed startem straciłem podstawowy metromierz i musiałem używać zapasowego, co trochę mnie spowolniło. Na wyjeździe z rzeki pojechałem w złym kierunku, bo tak pokazali mi kibice. Widocznie zrobili sobie żart, ale na szczęście kosztowało mnie to tylko kilka sekund. W ostatnich latach bardzo rzadko zdarza mi się wypaść z rajdu, ale jeśli się to dzieje, to pierwszego dnia i dlatego bardzo się cieszę, że jestem na mecie. Strata 23 sekund do lidera oczywiście nie ma żadnego znaczenia. Zgodnie z zapowiedzią Marca Comy w naszych roadbookach jest mniej informacji o trasie. Umieszczony na początku, długi opis specyfiki i ukształtowania terenu na kolejnych kilometrach zastąpiły trzy lakoniczne zdania. Zniknęła również cała prawa kolumna, w której mogliśmy znaleźć informacje na temat punktów szczególnych. Wszystko po to, by podnieść poziom trudności. Wprowadzone rozwiązanie może już w najbliższych dniach okazać się kluczowe dla rywalizacji, zwłaszcza w klasie quadów. Czołowi motocykliści i kierowcy w zdecydowanej większości pochodzą spoza Ameryki Południowej, podczas gdy w klasie quadów przyjezdnych jest bardzo niewielu. Lokalni zawodnicy doskonale znają te tereny, bo na co dzień tu trenują i dobrze wiedzą czego spodziewać się każdego kolejnego dnia. My, Europejczycy, bez tych dodatkowych informacji w roadbooku jedziemy z zawiązanymi oczami. To są zupełnie nowe zasady gry. To może wydawać się prozaiczną sprawą, a jednak jakiekolwiek pojęcie o ukształtowaniu i rodzaju terenu pozwala zaplanować taktykę na dany odcinek specjalny i rozłożyć siły. Bo przecież zupełnie inaczej zaplanuję swoje tempo jeśli będę wiedzieć, że 40 km pokonam na piasku, a potem będę mógł „odpocząć” na równie długiej sekcji po twardym podłożu. Tym samym tegoroczny Dakar będzie dla mnie oraz innych zawodników spoza kontynentu prawdopodobnie jeszcze większym wyzwaniem niż dotychczas.
ADAM MAŁYSZ: - Sobotni odcinek był typowy dla rajdów płaskich - szutrowy i szybki. Mimo że zajęliśmy miejsce na początku trzeciej dziesiątki, uważam, że pozycja wyjściowa na jutro nie jest zła. Samochód, jak na razie, nie sprawia nam żadnych problemów. Liczę, że będzie tak do końca rajdu.
BENEDIKTAS VANAGAS: - Do rozpoczęcia się rajdu zawsze jest wiele ruchu, przygotowań, krzątaniny. Po przejechaniu rampy startowej pojmujesz, że od tego momentu twoje życie toczyć się będzie według grafiku zaplanowanego przez organizotorów co do minuty. W czasie prologu mieliśmy szansę na poprawienie pozycji startowej, ale tak jak przypuszczaliśmy, kurz utrudniał sytuację. Jutro zaczyna się prawdziwy Dakar.
BERNHARD TEN BRINKE: - To niesamowite! Jechaliśmy bardzo szybko, bezbłędnie - i jest dobrze. To tylko 11 kilometrów. Prawdziwy Dakar zacznie się jutro. Dobrze, że wystartujemy jako pierwsi. Zapowiada się bardzo ciężki tydzień - z długimi etapami w upale. Ważne, żeby zaliczyć dobry Dakar, a nie wygrać pierwszy etap.
CARLOS SAINZ: - Dzisiaj poszło nam tak sobie. Pogoda nie była najgorsza, ale zaraz na początku przejeżdżaliśmy przez rzekę i otwarła się maska lądując na przedniej szybie. Nic nie widziałem. Musiałem przyspieszać i hamować, żeby strząsnąć maskę z szyby. W końcu tak się stało i mogliśmy pojechać dalej. Zobaczymy, czy wyniki prologu będą dla nas korzystne.
NASSER AL-ATTIYAH: - Bardzo się spociłem. Musieliśmy pojechać solidnie. Wspaniale byłoby otwierać jutro drogę, bo czeka nas znacznie dłuższy i dosyć trudny odcinek. Przegrany prolog nie stanowi jednak dużego problemu. To i tak dobry wynik. Przykładowo, wyprzedziliśmy Giniela de Villiersa o 4 sekundy na 11 kilometrach.
SÉBASTIEN LOEB: - Ważne było ukończenie prologu, uniknięcie błędów pierwszego dnia. Nie mieliśmy żadnych kłopotów, wszystko przebiegło dobrze. Zobaczymy, jak nam pójdzie na dłuższych odcinkach. Zrobiłem co mogłem, nie chciałem pojechać jeszcze szybciej. To nie był mój cel. Trochę przeszkadzał mi kurz, gdy jechaliśmy za motocyklistą. Nie rozumiem, skąd się tam znalazł. Musiałem go wyprzedzić.
IGNACIO CASALE: - Okazało się, że wygrałem prolog. Tego się nie spodziewałem. Jechałem moim tempem - spokojnie, bez podejmowania ryzyka. Nie siedziałem na quadzie od 15 grudnia. Ubiegłej nocy mało spałem. Ten start jest dla mnie jak gwiazdkowy prezent dla dzieciaka. Jestem zadowolony z przebiegu prologu. Mam nadzieję, że następne etapy również zakończą się pozytywnie. Wyniki tego Dakaru są otwartą sprawą. Poziom czołówki jest bardzo wysoki. Zapowiada się ostra walka z Marcosem, Alejandro, Rafałem. Chyba ośmiu zawodników może wygrać. Będzie interesująco... Niech żyje Chile! Niech żyje Ameryka Południowa! Naprzód!
RUBEN FARIA: - To był krótki odcinek, mający mało wspólnego z Dakarem. Jechałem szybko, ale nie wiedziałem, czy wygrałem. Interesujące było przetestowanie motocykla. Wszystko wygląda dobrze pod względem silnika, zawieszenia, amortyzatorów, opon. Pozycja startowa w czołowej szóstce będzie jutro korzystna. Ukończyłem już 41 lat, ale jestem w dobrej formie. Zespół Husqvarny ma do mnie zaufanie. Zaczęło się dobrze.
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.