Szybki, fajny nocny etap
Po prologu i etapie nocnym MT Rally, prowadzenie w klasie Cross-Country 1 objęli Paweł Oleszczak i Maciej Chełmicki, a w klasie Cross-Country 2 - Wojciech Tolak i Maciej Szurkowski.
W klasie Sport liderami są Robert Kufel i Dominik Samosiuk. Najszybszą ciężarówką jest Mercedes Zetros Krzysztofa Ostaszewskiego. Wśród motocyklistów prowadzą Michał Żukowski (CC) i Beat Juen (Sport). W klasie quadów na czele znajdują się Mateusz Kuna (CC) i Mariusz Sipa (Sport), a w klasie UTV - Jarosław Małkus.Ponad 180 terenowych pojazdów rozpoczęło w środę zmagania na poligonie w Drawsku Pomorskim. 10-kilometrowy prolog miał być dla zaprawionych w boju zawodników ledwie rozgrzewką przed trzema czekającymi na nich dobami, w czasie których pokonają blisko 700 kilometrów off-roadowych tras.Z boku trasa prologu nie wyglądała na bardzo trudną, ale miny zawodników na mecie mówiły zupełnie co innego. - Ale było ciemno! - kręcił głową Artur Owczarek, który jechał tak szybko, że przecinał niemal każdą kałużę, a fontanny błota i wody zasłaniały mu całą widoczność. - Oj, w nocy możemy mieć problem - mówił zasępiony Robert Kufel, który przez całą trasę prologu nie miał okazji, by choć na chwilę wyłączyć wycieraczki. Na wodę w butach i zabryzgany błotem kombinezon narzekał (z przymrużeniem oka) Maciej Chełmicki, pilot Pawła Oleszczaka, który walczy o kolejne zwycięstwo w MT Rally.Po dwugodzinnym odpoczynku, gdy nadciągnęły już ciemności, zawodnicy ustawili się na starcie 88-kilometrowego etapu nocnego. Odcinek był długi, pełen „ciekawych” przeszkód i perfekcyjnie opisany w roadbooku.- Etap był szybki, fajny, z wieloma azymutami, które były krótkie i dość proste - mówi Arek Witczak, pilotujący Pajero Piotra Krawczyka. - Wspaniałym pomysłem były tablice ustawione przez organizatorów na końcu każdego azymutu - świetna sprawa, bardzo pomocna. Dziś przeżyliśmy znakomitą przygodę, bo w pewnym momencie na trasie spotkało się około siedem szybkich samochodów i przez ostatnie 20 kilometrów, aż do mety, nieustannie się tasowaliśmy. Ale cisnęliśmy przez całą długość etapu! Bardzo podobało mi się kilka leśnych partii, gdzie tylko rozsądek nakazywał nam ujmować nieco gazu - tak szybko jechaliśmy! Roadbook - bezbłędny, czyli standard na MT.- Staraliśmy się jechać jak najlepiej - opowiada Dominik Samosiuk, twórca słynnych „Gratów” i pilot Roberta Kufla. - Troszeczkę nam samochód nie pozwalał, bo mamy kłopot z silnikiem, który wpadł w tryb awaryjny i przez większość trasy nie chciał „kręcić się” powyżej 5000 obrotów. Utrudniało to nam wyprzedzanie aut z klasy cross-country, które startowały przed nami. Zwykle nie mamy z tym problemów. Wszystkie przeszkody pokonaliśmy „na kołach”, tak więc jestem szczęśliwy, że nie musiałem moknąć. Cudownie! A roadbook jest przepiękny!O północy większość załóg była lub docierała już do bazy rajdu. Nabuzowany adrenaliną obóz szybko ułożył się do snu. Trzeba oszczędzać energię, bo to dopiero początek zmagań, a w czwartek rano trzeba ruszać na kolejny, 165-kilometrowy etap.
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.