Ciężki wypadek Steca

Samochód rolował i zaczął się palić - kierowcy nic się nie stało.

Zwycięzcą rundy został Aleksander Michałowski, który wyprzedził w wynikach Andrzeja Szepieńca (+0,261) i Waldemara Kluzę (+1,760), najszybszego w N+2000.

- 50 metrów od mety wylądowałem na dachu - powiedział Mariusz Stec. - Powiem szczerze, że nie wiem, co się wydarzyło. Nie pamiętam uderzenia. Nie zareagowałem w ogóle. Auto pojechało tam, gdzie chciało. Dopiero kiedy leżałem na dachu zorientowałem się, że coś jest nie tak. Nie wydaje mi się, żeby coś urwało się w aucie. Możliwe, że po wyjściu z zakrętu wpadłem w ziemię, ale nie widać tego po felgach, nie są nabite ziemią. Dziwny wypadek, no ale cóż, cieszę się, że ani mnie, ani kibicom nic się nie stało.

- Ze zwycięstwa się cieszę, ale najbardziej ucieszyłem się kiedy usłyszałem, że Mariusz wyszedł z wypadku bez szwanku - mówił Aleksander Michałowski. - Udało się dojechać z potężnymi problemami, walczyliśmy z samochodem cały dzień. Za każdym razem nie wiedziałem, czy mam się ubierać, czy nie. Chłopaki zrobili wszystko i jakoś dojechałem. Mariusz i Rafał naprawdę szli po bandzie. Gdybym chciał odrobić dystans dzielący mnie od Mariusza, musiałbym jechać bardzo ryzykownie, a w życiu są też inne rzeczy. Czasami się myśli, żeby jutro pojść na plażę.

- Jestem bardzo zadowolony z trzeciego miejsca w generalce - stwierdził Waldemar Kluza. - Niestety wiadomo, że Mariusz wydachował, stąd to miejsce. Pogoda dopisała, a odcinek jest świetny na suchą nawierzchnię. Gdyby padało, mogłyby być jeszcze większe kłopoty. Na kolejne rundy jedziemy zgodnie z kalendarzem.

Rafał Grzesiński, w pierwszym podjeździe drugi za Stecem, odpadł z powodu awarii Lancera. - Sobotnia runda przebiegła bardzo pozytywnie. Nastawienie na niedzielną było takie same, a wyeliminowała nas błaha usterka elektroniki. Z autem wszystko jest w porządku, po prostu silnik zgasł. Było to chyba trzy zakręty przed metą. Mam lekki niedosyt, bo jechałem rewelacyjnie, jestem w formie. Bardzo współczuję Mariuszowi. Mam nadzieję, że szybko odbuduje samochód. W tym samym miejscu miałem niebezpieczny moment. Każdy zawodnik, który zgłasza się do zawodów wie, że trasa jest stricte rajdowa. Jeździmy na limicie i zdarzają się wypadki. Taki jest ten sport.

Fot. YouTube

Fot. Tomasz Filipiak

6 RUNDA GSMP
1. Aleksander Michałowski - Mitsubishi Lancer Evo HKS 3.04,626 (1. Open+2000)
2. Andrzej Szepieniec - Mitsubishi Lancer Evo IX +0,261 (2. Open+2000)
3. Waldemar Kluza - Mitsubishi Lancer Evo IX +1,760 (1. N+2000)
4. Michał Sowa - Mitsubishi Lancer Evo IX +6,818 (2. N+2000)
5. Marcin Bełtowski - Subaru Impreza WRX STI +7,616 (3. Open+2000)
6. Grzegorz Dul - Mitsubishi Lancer Evo IX +8,541 (3. N+2000)
7. Marcin Gładysz - SEAT Leon Supercopa +9,748 (4. Open+2000)
8. Andrzej Papamichalis - Mitsubishi Lancer Evo VI +11,961 (5. Open+2000)
9. Roman Baran - Renault Clio RS +12,586 (1. Open-2000)
10. Krzysztof Janisz - Subaru Impreza WRX STI +12,903 (6. Open+2000)

PUNKTACJA GSMP
1. Stec 100, 2. Szepieniec 70, 3. Grzesiński 45, 4. Michałowski 44, 5. Kluza 42, 6. Dul 38, 7. Nagórski 25, 8. Gładysz 21, 9. Sowa 19, 10. Papamichalis 18.

Fot. Tomasz Filipiak