Toyota jeździła na trzech kołach
Pascal Vasselon, dyrektor techniczny Toyota Motorsport GmbH zdradził w rozmowie z motorsport.com, że podczas prywatnych testów na torze w Aragonii, zespół wypuścił na tor jednego z zawodników w samochodzie wyposażonym w trzy koła.
Nietypowy test miał na celu poszerzenie wiedzy ekipy na temat problemów, które może spotkać podczas 24-godzinnego wyścigu Le Mans.- W Aragonii przejechaliśmy jedno okrążenie na trzech kołach i poprosiliśmy zespół o zjechanie do boksów. Teraz rozumiemy dodatkowe problemy, jakie mogą pojawić się w przednim dyferencjale - mówił Vasselon.Toyota podczas maratońskiej symulacji sprawdzała różne problemy, jakie mogę spotkać ekipę, która traciła dobre wyniki w ostatnich latach z powodu awarii.- Nie potrzebowaliśmy tak wielu kilometrów, jak w zeszłym roku, więc poświęciliśmy przebieg na rzecz szkolenia zespołu do radzenia sobie z problemami. Celem było sprawdzenie jego reakcji na nieoczekiwane kłopoty i poszło całkiem dobrze. Wyjątkowość nie jest tak naprawdę wyjątkowością, ponieważ w trakcie wyścigu dojdzie adrenalina i stres, które stworzą dodatkowe trudności - dodał.Toyota przeprowadziła symulacje 20-25 różnych problemów, które mogą pojawić się w trakcie rywalizacji. Testom podległo także zachowanie zespołu w przypadku utraty komunikacji radiowej, awarii wału napędowego czy turbo. Vasselon zdradził także, że ostatnia z awarii, która zabrała zwycięstwo Toyocie w 2016 roku, rok później nie stanowiłaby problemu.- Gdy pojawiliśmy się w Le Mans, silnik działał bardzo dobrze, ale gdy awarii uległa rura łącząca turbo z intercoolerem, systemy nie wytrzymały tego i straciliśmy moc. Teraz system korzysta z trybu awaryjnego i jesteśmy w stanie przejechać okrążenie w cztery minuty, a nie trzy minuty i dwadzieścia sekund. To dobry przykład problemu, którego wielkość zależy od przygotowania do startu - zakończył.
Bądź częścią społeczności Motorsport.com
Dołącz do rozmowyUdostępnij lub zapisz ten artykuł
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.
Najciekawsze komentarze