Dominacja Valvoline PUZ Drift Team
Powrót aktualnych zespołowych mistrzów Polski z drugiej rundy Drift Open w Legnicy odbywał się w wyjątkowo radosnych nastrojach.
Zespół z podtoruńskiego Lubicza powtórzył wynik z pierwszej rundy cyklu DO, wywożąc z Legnicy puchar za pierwsze miejsce indywidualnie i łącznie 176 pkt. do klasyfikacji zespołowej. Jednak co ważniejsze, na półmetku sezonu dwaj zawodnicy Valvoline PUZ Drift Team, czyli Marcin Mospinek i Grzegorz Hypki, prowadzą ex aequo w klasyfikacji generalnej Drift Open.Sobotnie treningi zawodnicy rozpoczęli bardzo spokojnie. Dobrze przygotowane samochody spisywały się świetnie zarówno w pierwszej, szybkiej części trasy, jak i na technicznej końcówce. Nagumowany w piątek, podczas nieobowiązkowych treningów, nawierzchnia toru była bardzo przyczepna, a zarazem dość oszczędna jeśli chodzi o zużycie opon. Brak problemów technicznych sprawił, że zawodnicy wykonali nadprogramową liczbę przejazdów.Poważny problem techniczny przytrafił się w samochodzie Marcina Skwierczyńskiego, w ostatnim przejeździe treningowym. Trudów treningu nie wytrzymała pompa wspomagania kierownicy. – Mieliśmy jedną pompę w zapasie, jednak kilka godzin wcześniej oddaliśmy ją innemu zawodnikowi, któremu podobna usterka przytrafiła się wcześniej. Z tego powodu kwalifikacje musiałem pojechać w samochodzie bez wspomagania – mówił popularny Małpa.Brak wspomagania nie przeszkodził Marcinowi w osiągnięciu dobrego, dziesiątego miejsca w kwalifikacjach. Jeszcze lepiej spisał się Marcin Mospinek, który zajął szóste miejsce, i Grzegorz Hypki, trzeci po sesji kwalifikacyjnej. Niestety takie wyniki sprawiły, że ułożenie drabinki pucharowej zwiastowało bratobójczą walkę. Przy założeniu wygrania wcześniejszych pojedynków, już w TOP8 Mospin trafić by musiał na Hypkiego, a zwycięzca tej pary spotkałby się w półfinale ze Skwierczyńskim.Pierwsza połowa tego planu została zrealizowana. Marcin Mospinek odpadł w TOP8 z Grzegorzem Hypkim. – Nie było żadnych team orders. Mospin wygrał w Toruniu, ale to nie oznaczało, że musiałem go puścić. Przyznam, że liczyliśmy na dużą ilość dogrywek, bo bardzo lubimy ze sobą jeździć. Niestety tak się nie stało – relacjonował Grzesiek Hypki. Na etapie TOP8, w pojedynku z Krzysztofem Romanowskim, odpadł też drugi Marcin z zespołu Valvoline PUZ Drift Team.W TOP4 Hypki otrzymał okazję pomszczenia Skwierczyńskiego i udało mu się. Grzegorz awansował do ścisłego finału, zaś Romanowski musiał zadowolić się uczestnictwem w finale B. Jak się okazało, pojedynek ten oznaczał nie tylko utratę możliwości o zwycięstwo Romanowskiego, ale również awarię auta, która uniemożliwiała mu stawienie się na starcie finału pocieszenia. Z pomocą przyszedł mu Marcin Mospinek. – Ja już byłem poza rywalizacją, Krzysiek przyszedł do nas i powiedział, że urwał półoś. Niewiele się zastanawiając pożyczyłem mu swoje auto. Tym sposobem w obydwu finałach pojawiły się samochody Valvoline PUZ Drift Team – cieszył się Marcin Mospinek.Jak się okazało, maszyny Valvoline PUZ Drift Team wygrały zarówno finał A i B. Krzysztof Romanowski pokonał Mateusza Włodarczyka, zajmując jednocześnie najniższy stopień podium, a Grzegorz Hypki zwyciężył w finale z Przemysławem Jańczakiem.- To świetne uczucie! Jeden kierowca i dwa samochody zespołu na podium! To był świetny weekend, fajna trasa i wspaniała publiczność. Bardzo dziękuję wszystkim za doping. Ciekawe jak teraz wyglądać będzie klasyfikacja generalna, bo z tego co liczę jesteśmy z Mospinem blisko siebie – cieszył się Grzegorz Hypki zaraz po ceremonii rozdania pucharów.Jak się okazało, po oficjalnym opublikowaniu wyników, obydwaj zawodnicy Valvoline PUZ Drift Team, Marcin Mospinek i Grzegorz Hypki mają po 148 punktów w klasyfikacji generalnej i na półmetku cyklu Drift Open 2012 zajmują razem pierwsze miejsce! Czy do walki o zwycięstwo w całym cyklu podłączy się jeszcze ktoś? Zobaczymy!
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.