Kielce znów pechowe

Tym razem jednak rywalizowali oni na całkowicie nowej, odwróconej trasie, gdzie najlepsi osiągali prędkość wejścia w okolicach 180km/h. Po nieobecności w Sopocie, do walki powrócił również Adrian Pelc.To właśnie w Kielcach zawodnik Bielawa Drift Team zaprezentował w zeszłym roku swój nowy samochód. Niestety, podobnie jak i przed rokiem, tak i teraz w Miedzianej Górze nękały go awarie techniczne. Podczas piątkowych treningów, w Nissanie Skylinie R33 doszło do pęknięcia drążka. Dzięki pomocy Valvoline PUZ Drift Team Adrian zdołał wystartować w kwalifikacjach, zajmując w nich 31 miejsce.W sobotnich parach, podczas TOP32 Pelcowi przyszło rywalizować z Marcinem Mospinkiem, startującym BMW E30. W trakcie gonienia przeciwnika w pierwszym przejeździe, Adrian popełnił błąd i ratując się przed wyspinowaniem – odprostował. Mimo dobrego drugiego przejazdu, to właśnie Mospinek przeszedł dalej, eliminując tym samym młodego kierowcę z Bielawy z dalszej rywalizacji.Adrian Pelc: „Cóż mogę powiedzieć – po prostu za mało mocy. Na tak szybkiej trasie, jaką mieliśmy w Kielcach 460KM to zdecydowanie za mało, aby walczyć z najlepszymi. Moja maksymalna prędkość na początku strefy ocenianej wynosiła 151km/h, czyli o ponad 20km/h mniej od czołówki! Dodatkowo już podczas treningów po raz kolejny w moim Nissanie awarii uległ skręt. 31 miejsce na pewno nie jest szczytem moich marzeń, ale postaram się zaprezentować z lepszej strony podczas kolejnej, górskiej rundy Mistrzostw Polski.”Patronat medialny nad zespołem Bielawa Drift Team objął portal Doba.pl oraz RallyFoto.pl.fot. Tomasz Płoszaj