Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska

Kierowcy liczą na rozwiązanie problemu

Carlos Sainz ma nadzieję, że kierowcy Formuły 1 nie będą musieli przez cały sezon borykać się z problemem „podskakiwania”.

Carlos Sainz Jr., Ferrari F1-75

Autor zdjęcia: Carl Bingham / Motorsport Images

Istotnie zmodyfikowane przepisy techniczne wprowadziły Formułę 1 w nową erę. Samochody budowane są w oparciu o inne koncepcje, a główne zmiany zaszły w obrębie aerodynamiki. Po latach powrócił tzw. efekt przypowierzchniowy.

Podczas testów w Barcelonie okazało się, że jedną z niechcianych konsekwencji wspomnianego efektu jest „podskakiwanie” samochodu na długich prostych. Problem dotknął wszystkie zespoły, choć niektóre - jak McLarena - w mniejszym stopniu niż resztę stawki.

Znalezienie rozwiązania wcale nie musi być proste, a wynikiem może być spadek osiągów danego samochodu. Więcej będzie wiadomo już pod koniec bieżącego tygodnia, kiedy bolidy wyjadą na tor w Bahrajnie podczas drugiej tury przedsezonowych testów.

Sainz wyraził nadzieję, że inżynierowie wkrótce uporają się z problemem.

- Oczywiście, nie jest wspaniale - powiedział Hiszpan. - Zwłaszcza, gdy zdasz sobie sprawę, że jedziemy 300 km/h i podskakujemy o 30-40 milimetrów. Irytujące.

- Mam nadzieję, że można to rozwiązać i nie będziemy musieli z tym żyć. Teraz jesteśmy na granicy. Trzeba zaufać inżynierom i wszystkim dookoła, że po prostu będzie coraz lepiej, gdy stopniowo nauczymy się samochodów z efektem przypowierzchniowym.

Z kolei Valtteri Bottas z Alfy Romeo, jednego z mocniej dotkniętych podskakiwaniem zespołów, zaznaczył, że zjawisko pogarsza widoczność przy zbliżaniu się do zakrętu.

- Powiedziałbym, że wpływa to po trosze na wszystko. Z pewnością nie jest komfortowo. Pogarsza się widoczność i tracisz ogólne wyważenie, ponieważ poziom siły docisku rośnie i spada, co może mieć wpływ również na hamowanie.

- Jedna z obaw dotyczy także niezawodności niektórych części w samochodzie, jeśli jazda z tym efektem będzie długa. Sądzę, że to nowość dla każdego zespołu i każdy będzie chciał się dowiedzieć, jak sobie z tym poradzić i jak dobrać optymalne ustawienia. Dla każdego będzie to swego rodzaju wyzwanie.

Pierre Gasly z AlphaTauri zwraca uwagę na możliwe nasilanie się zjawiska w trakcie wyścigu, gdy ciśnienie w oponach spadnie, a samochody nieco się obniżą.

- To nie jest przyjemne. Jeśli chodzi o prowadzenie samochodu, pojawił się szok, gdy po raz pierwszy to się przytrafiło, ponieważ nikt się tego nie spodziewał. Chodzi o znalezienie sposobu, by to obejść.

- Wiemy, że w pewnych okolicznościach podczas wyścigu - obecność samochodu bezpieczeństwa czy spadek ciśnienia w oponach - może się to pojawić i stać poważnym problemem. Musimy pomyśleć o tych wszystkich sytuacjach, w których zjawisko będzie się nasilać.

- W tym momencie trzeba skupić się na rozwoju i poprawić pod tym względem, ponieważ wyraźnie widać, że niektóre zespoły poradziły sobie lepiej. U nas nie ma dramatu, ale może być lepiej.

Testy w Bahrajnie ruszą w najbliższy czwartek.

Czytaj również:

Bądź częścią społeczności Motorsport.com

Dołącz do rozmowy
Poprzedni artykuł Nowe samochody Mercedesa
Następny artykuł Rośnie zainteresowanie Formułą 1

Najciekawsze komentarze

Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Może chcesz napisać pierwszy?

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska