Mówią po Szanghaju
LEWIS HAMILTON: - Przede wszystkim dziękuję tym, którzy przyszli na tor.
Kibice są tu zdumiewający. Sytuację można podsumować tylko w ten sposób, że Ferrari jest bardzo, bardzo blisko nas. Momentami uzyskiwaliśmy niemal identyczne czasy. Na ostatnich 10-12 okrążeniach on jechał 1.35,6, ja 1.35,8. Parę razy był ode mnie szybszy. Całe mistrzostwa będą wyjątkowo ciasne.SEBASTIAN VETTEL: - Zorientowałem się, że intermediate szybko się zużywają. Wiedziałem, iż w niektórych miejscach tor już wysechł - i chętnie podjąłem ryzyko. Niestety, Safety Car wyjechał właśnie wtedy, gdy poczułem, że slicki są dużo szybsze, no i straciłem sporo miejsc. Muszę zaakceptować fakt, że ten kto wygrał wyścig, zasłużył na zwycięstwo. Lewis wykonał najlepszą pracę, choć my mieliśmy trochę pecha z samochodem bezpieczeństwa. Po neutralizacji wyścig był jeszcze długi i różnie mogło się to ułożyć. Miałem trochę więcej do roboty niż Lewis. Próbowałem go gonić, naciskałem licząc, że może popełni błąd. Ścigaliśmy się, choć nie było bezpośredniego kontaktu. Tempo było wyrównane - czasem on był szybszy, czasem ja.
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.