Polsat Dialog po pierwszym etapie

Tomasz Kuchar i Maciej Szczepaniak jechali dziś bardzo szybko, popełnili tylko niewielki błąd na trzecim odcinku specjalnym. Na jednym z nawrotów odwrócili się tyłem do kierunku jazdy i otarli się o przydrożny płot tylnym, prawym błotnikiem. Aż do szóstego odcinka specjalnego prowadzili zaciętą, ale zwycięską walkę o 4 miejsce z Łukaszem Sztuką. Jednak na siódmym odcinku urwał się wał napędowy w ich Toyocie. Z tym uszkodzeniem przejechali dwa ostatnie „oesy” pierwszego etapu, tracąc w sumie ponad dwie minuty i spadając na piąte miejsce w klasyfikacji rajdu. Szczęśliwie dotarli do strefy serwisowej, uszkodzony wał udało się wymienić i jutro będą mogli kontynuować rajd.

Tomasz Kuchar: „Urwany wał napędowy to nieczęsta awaria, ale może się zdarzyć. Tym razem zdarzyła się nam. Może przyszła kolej na nas, nie wiem. Mam jednak nadzieję, że jutro nie będzie już żadnych kłopotów technicznych. Dziś stoczyliśmy pasjonującą walkę z Łukaszem Sztuką. Na piątym odcinku specjalnym różnica między nami wynosiła zaledwie 0,6 sekundy, a „oes” ten liczył 26 kilometrów. W sumie wygrywaliśmy z Łukaszem, ale teraz po tej awarii nasza strata do niego wynosi prawie dwie minuty i na pewno już go nie dogonimy. Ale rajd się jeszcze nie skończył i jutro nie zamierzamy zwalniać, pojedziemy, tak jak dziś, na maksimum naszych możliwości”.

Maciej Szczepaniak: „Bardzo wysoka temperatura dawała nam dziś się we znaki, ale możliwość jazdy bez kombinezonów bardzo poprawiła nam warunki tej ciężkiej pracy. Pierwszy etap zakończył się dla nas, jak wszyscy wiedzą, bardzo pechowo, ale taki jest ten sport, mam nadzieję, że jutro pech nas opuści”.

II Etap 27 Rajdu Kormoran składa się zaledwie z 4 odcinków specjalnych, liczących w sumie tylko 43 kilometry. Jest to więc niewystarczający dystans na odrobienie poważnych strat, ale wszystko może się jeszcze wydarzyć.

Polsat Dialog Rally Team