W planach Bassano

29. Rally Citta di Bassano, końcowa runda International Rally Cup Pirelli 2012, odbędzie się w terminie 28-29 września. Lista zgłoszeń zostanie zamknięta w piątek o północy.F1 jest zamkniętym tematem po wypadku, czy...? - padło pytanie.Oczywiście, wolałbym być po drugiej stronie (w F1), ale w życiu trzeba się zadowolić tym, co jest. Mam jeszcze zbyt wiele ograniczeń, żeby usiąść do  bolidu na torze. I nie mówię, że do F1, po prostu do bolidu.Czy z czasem uda się pokonać trudności?Nie wiem. Potrzebne będzie trochę szczęścia i nie wszystko zależy ode mnie. To może źle wyglądać, ale nadzieja umiera ostatnia i z pewnością nic nie kosztuje. Nadal wierzę, choć stoję nogami na ziemi. Nie jest tak, że jeżeli nie wrócę do F1 to poczuję się zagubionym człowiekiem.Jednak mówi się, że ktoś jest gotów na ciebie czekać, być może abyś pomógł rozwijać nowy silnik turbo, który nadejdzie w 2014.Nie wiem, nie wiem... (Robert uśmiechnął się, jak przyłapany na trudnym pytaniu) Szczerze mówiąc, to dosyć szczególne chwile w moim życiu. Pracuję nad tym, żeby znowu poprawnie funkcjonowała prawa ręka.Czy dajesz sobie jakiś czas?W tych 19 miesiącach zrozumiałem, że dawanie sobie czasu jest bezużyteczne.  Dowiedziałem się, że czas ma inną wartość.Zostawmy F1 i przejdźmy do rajdów.Ludzie, którzy mnie znają wiedzą, że w 95 procentach przypadków robię rzeczy mające sens. Może na początku nie jest to jasne. W tym przypadku chodzi o więcej, niż jedną rzecz. Pojechałem do San Martino di Castrozza, żeby wystartować Subaru Imprezą WRC w rundzie TRA. Myślę, że nadszedł czas by zdystansować się od ostatnich 19 miesięcy nie rezygnując z tego, co robiłem przed tym okresem. Starty w rajdach mogą być pomocne w poprawie mojego stanu. Jeśli chcę w przyszłym roku wystartować w mistrzostwach, nie wiem czy na torze, czy w rajdach, muszę wznowić aktywność. Trzeba wziąć pod uwagę to, że minął ponad rok od moich startów na torze. To nie jest tak, że mam dwa tygodnie przerwy. W ciągu ostatnich 19 miesięcy przeszedłem wiele zabiegów chirurgicznych. Ci, którzy znają rzeczywistość wiedzą, że nie jest łatwo żyć normalnie. Każda operacja powoduje napięcie, niepokój, bo wiesz, że to trudna próba dla twojego organizmu. Mój był już słaby. Przeżyłem więcej operacji, niż ludzie mogą sobie wyobrazić.Ile ich było? Liczyłeś?Wiele. Myślę, że tyle, ile wyścigów Grand Prix w sezonie Formuły 1. Droga, którą muszę przejść, jest jeszcze długa i pozostało dużo do zrobienia. W tym momencie ważne jest dla mnie przejście z życia w ostatnich 19 miesiącach do tego, które prowadziłem wcześniej. Podsumowując, chcę wrócić do jeżdżenia.W niedawnych testach Fiesty WRC wstrząsnąłeś ludźmi z Forda. Na asfalcie byłeś szybszy od Latvali, który jest fabrycznym kierowcą. Zostałeś zaproszony na ponad dzień, żeby rozwinąć samochód.Tak, to prawda. Jeżeli zdecydujesz się uprawiać dyscyplinę rajdów, potrzebujesz dwóch sezonów, zanim spróbujesz na szczycie. Na odcinkach doświadczenie potrzebne jest w większym stopniu, niż na torze. Tam można uzyskiwać dobre czasy po 200 kilometrach, ale w rajdach jest więcej zmiennych rzeczy - zaczynając od tras, których nie znasz. Dla mnie o wiele łatwiej byłoby wrócić do wyścigów na torze, bo robiłem to przez wiele lat. Jestem znacznie bardziej dojrzały jako kierowca wyścigowy, niż rajdowy.Dlaczego więc startujesz teraz w rajdach?Ponieważ to moja pasja, ponieważ starty są łatwe do zorganizowania z logistycznego punktu widzenia. Dodajmy, że prowadzenie samochodu jest bardziej nieprzewidywalne w porównaniu z torem, gdzie jazda jest powtarzalna, a zatem rajdy są bardziej przydatne przy gojeniu się mojej ręki. Nie ukrywam, że są również łatwiejsze pod względem fizycznym, gdyż powodują mniejsze obciążenia. W San Martino zaliczyliśmy shakedown na placu, pomiędzy oponami. Dla mnie było to świetne ćwiczenie. To pomaga w rehabilitacji.To prawda, ale wypadłeś z trasy. Popełniłeś błąd na superoesie jeszcze przed rajdem.Uderzyłem tylnym kołem w oponę w jedynym miejscu, gdzie nie było już placu, tylko rów - i tam utknąłem. Popełniłem błąd debiutanta! Musieliśmy tylko zmienić zderzak. W rzeczywistości więcej szkody zrobiło wyciąganie Subaru, niż wypadnięcie z trasy. Nic poważnego. Na superoesie pojechałem zbyt szybko i popełniłem błąd na wolnym zakręcie, dlatego utknęliśmy.Na międzyczasie miałeś 5 sekund przewagi nad pozostałymi, po 1,9 kilometra! Czy zaproszenie na testy przez Forda podnosi poprzeczkę twoich oczekiwań?Chciałbym to wyjaśnić. Z Fordem podpisaliśmy wstępny kontrakt w 2011. Zgodnie z umową, miałem przyczynić się do rozwinięcia samochodu na asfalcie. Sądziłem, że zaliczę z nimi kilka ważnych rajdów. Potem stało się to, co się stało - i wszystko zostało wstrzymane. W maju znowu się ze mną skontaktowali. Mam przyjaciela, który pracuje w teamie i on otwiera kontakty. Zaproszono mnie na test Fiesty WRC. Na początku nie zgodziłem się, ponieważ lubię robić wszystko na sto procent.I co się stało potem?Muszę podziękować A-Style. Szefowie zespołu oddali mi do dyspozycji swoją Fiestę na intensywne testy. Dlatego mogłem pojechać do Francji, żeby poprowadzić fabryczny samochód. Przejechałem wiele kilometrów i muszę przyznać, że prowadzenie WRC na torze nie jest zbyt fajne. Była to jednak interesująca praca. Zaskoczyła mnie moją odporność fizyczna.Czy byłbyś zainteresowany użyciem Super 2000 w jakichś rajdach?Porównuję Super 2000 do GP2 na torze. Przed debiutem, w każdym przypadku należy przeprowadzić test. Bo jeżeli postanowisz wystartować Super 2000 w strefowym rajdzie, nie ma wielkich problemów. Wszystko czego potrzebujesz to pięć rajdów. I można ścigać się takim wypożyczonym samochodem bez przejechania jednego metra na testach. Ale próba od razu rywalizacji tak dzikim samochodem bez zaliczenia testów jest szaleństwem! Mówię to, bo znam temat. Parę razy wypróbowałem Skodę Fabię, ale miałem dziwne uczucie przed wyjazdem do Andory. Nie byłem przygotowany! Super 2000 jest trudnym samochodem. Daje frajdę, ale jest nieokiełznany. Nie ma mocnego silnika, więc musisz polegać na setupie i hamulcach. Zawsze w limicie...Jaka jest twoja recepta?W strefowych rajdach powinni zabronić Super 2000 od 2014 roku. Powinno się jeździć grupą N. To mocne, bezpieczne samochody i kosztują jedną trzecią. Przy tym samym budżecie można zaliczyć więcej rajdów i parę testów. W rajdach zazwyczaj wydaje się pieniądze tylko na starty, przeznaczając za mało środków na testy. Tymczasem to na testach można poznać samochód i jego reakcje. Kto ma ambicje uzyskania dobrego wyniku w domowym rajdzie, musi wynająć Super 2000. Zasady powinny być zmienione. Start grupą N powinien pozwolić na widowiskową jazdę i jednocześnie uzyskanie dobrego wyniku przed przyjaciółmi i rodziną. W S2000 łatwo można się skompromitować. To proste. Grupa N jest wolniejsza na zakrętach i bezpieczniejsza. Trzeba hamować wcześniej, bo te samochody są cięższe. Niektórzy powiedzą, że to szalony pomysł, ale grupa N to najlepsze rozwiążanie.Niektórzy mówią, że w kalendarzu jest zbyt wiele rajdów.To prawda. W Toskanii mógłbym startować niemal co tydzień w pobliżu domu. Włoski kalendarz jest najbardziej zagęszczony w Europie. Jest w nim 150 rajdów. W innych krajach nie ma nawet jednej trzeciej. Startuje wiele załóg. W 2010, kiedy zacząłem szukać miejsca, bo mnie to zainteresowało, zostałem zaskoczony liczbą samochodów na listach startowych. W jednym rajdzie trafiało się 50 samochodów R3. Kryzys ekonomiczny obniżył liczbę załóg, ale nie liczbę rajdów. Organizatorzy nie mają już środków do których byli przyzwyczajeni i muszą ciąć koszty. Dotyczy to również kwestii bezpieczeństwa.

Fot. ACI Sport