Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska

Damian spotyka Corę

- Kwalifikacje z początku przebiegały aż za pięknie - powiedział Damian Sawicki po rundzie Seat Leon Supercopa w Lausitz, gdzie ścigał się w towarzystwie Cory Schumacher - Na mokrym torze mieściłem się w czołowej trójce.

Zmienialiśmy się na prowadzeniu z Rene Rastem i moim kolegą z Konrad Motorsport, Christianem Hohenadelem. Przez 20 minut szliśmy łeb w łeb. Potem tor zaczął przesychać, a zespół nie poinformował mnie, że rywale na ostatnie 10 minut wybrali najbardziej optymalny wariant - z przodu slicki, z tyłu deszczówki. No i spadłem na ósme pole.

Chciałem, żeby w wyścigu padało - i 20 minut przed startem rozpoczęła się ulewa. Sędziowie zadecydowali, że rozpoczniemy za Safety Carem. Mieliśmy dwa okrążenia rozgrzewcze. Niestety, wypadłem i stuknąłem w barierę, krzywiąc koniec wydechu, który zrobił się cienki jak kartka papieru. Przez to grzała się turbosprężarka i traciłem na prostej 10-15 km/godz. W Supercopie trzeba dobrze rozgrzać tylne opony, dlatego rzucamy autem przed startem - trochę przesadziłem, a na dodatek wpadłem w strumień wody płynący torem.

Po dwóch kółkach Safety Car zjechał do depo. Rene Rast kręcił się jeszcze przed linią startu. Florian Gruber zaliczył "maliny". Zaatakowałem Rasta na zejściu w prawy po szykanie i awansowałem na trzecie miejsce. Potem długo walczyliśmy z Fredym Barthem. Nie mogłem go przejść z powodu skrzywionego wydechu i zbyt małej szybkości maksymalnej. W połowie dystansu dogonił mnie Rast. Obroniłem pierwszy atak, a rywal wykonał pół obrotu. Po dwóch okrążeniach znowu mnie doszedł, chciał brutalnie wejść po wewnętrznej i oprzeć się o mój samochód, ale zdążyłem odbić w prawo i Rene strzelił dwa bąki. Jedno okrążenie przed końcem jeszcze raz spróbował. Musiał hamować na nagumowanej części toru i ponownie się kręcił.

W niedzielę było pochmurno, ale nie padało. Idealny tor jazdy był suchy, obok zdarzały się mokre fragmenty asfaltu. Jechałem czwarty po starcie, ale na pierwszym lewym trafiłem na mokrą część toru i straciłem dwie pozycje. Mieliśmy problem z ustawieniem Leona - z powodu ciśnienia w kołach i chyba tylnych sprężyn, set up był dobry dopiero pod koniec wyścigu. Wcześniej musiałem walczyć z samochodem.

W pewnym momencie spadłem na jedenaste miejsce, potem zacząłem się przepychać do przodu. Walka była ostra, ale co typowe w Supercopie, zawsze fair i bez kontaktu. Zupełnie inaczej niż w Pucharze Golfa, w którym startowałem w ubiegłym roku. No i tempo jest cztery razy szybsze, a wysiłek kierowcy trzy razy większy. To przecież jeden z najmocniejszych pucharów w Europie.

Poprzedni artykuł Saleen pogodzi Astony?
Następny artykuł Bemowo pełne rekordów

Najciekawsze komentarze

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska
Filtry