Fantastyczny początek sezonu
W weekend 24-26 kwietnia na węgierskim Hungaroringu rozegrano pierwszą rundę Eset TWC Clio Cup 2015.
Ekipa BASENHURT A&T RT w składzie Marek i Tomasz Rzepeccy wystawiała pod Budapesztem dwa samochody i wróciła do domu z dwoma pucharami za zwycięstwa w wyścigach sprinterskich.Start ekipy był możliwy dzięki wsparciu firmy BASENHURT - Polska, Catred.pl - Polska, Carrobio – Włochy oraz Flexinox- Hiszpania.Polski zespół solidnie przygotowywał się do kwalifikacji, podczas których udało mu się wywalczyć czwarte pole startowe dla Marka Rzepeckiego oraz szóste dla Tomka. Podczas pierwszego wyścigu obaj zawodnicy zyskali jedną pozycję już na starcie, gdyż jeden z rywali nie ruszył z miejsca. W pierwszym zakręcie Marek zaciekle walczył z czeskim kierowcą, co skutecznie wykorzystał drugi zawodnik zespołu Basenhurt, który wyprzedzając obu objął prowadzenie nie oddając go już do mety. Niestety zabrakło kropki nad „i”, gdyż Marek ostatecznie musiał uznać wyższość rywala z Czech i spadł na trzecie miejsce. Jednak obecność obu zawodników na podium jest ogromnym sukcesem.Niedzielny wyścig był rozgrywany na przesychającym torze i stawka podzieliła się pomiędzy opony typu slick, a deszczówki. Polacy zdecydowali się zaryzykować, co okazało się strzałem w dziesiątkę, gdyż nawierzchnia robiła się coraz bardziej sucha, więc zawodnicy na oponach na mokrą nawierzchnię byli bez szans. Marek bez problemów znalazł się na prowadzeniu, którego nie oddał do flagi w szachownicę. Tomek miał natomiast więcej przygód i kilkukrotnie kręcił się na torze, jednak mimo tego oraz kolizji z dublowanym zawodnikiem tuż przed metą, udało mu się dowieźć bardzo dobre, piąte miejsce.Marek Rzepecki: - Weekend minął bardzo dobrze. 1 i 3 miejsce w dwóch sprintach daje mi prowadzenie w Clio Cup, którego nie zamierzam oddać go do końca sezonu. Jechałem dość rozsądnie w 2. wyścigu, gdyż było mokro, a ja miałem w samochodzie opony typu slick. Dzięki temu już na piątym okrążeniu znalazłem się na prowadzeniu i nie miałem problemów z dowiezieniem go do mety. Taktyka okazała się strzałem w dziesiątkę, gdyż ci, którzy startowali na deszczówkach mieli problemy i byli bez szans. W Endurance zająłem 3. miejsce, choć wyścig był męczący. Podziwiam jazdę i determinację Tomka, który nie miał szczęścia zaliczając dwa obroty i kolizję z innym autem na 100 metrów przed metą.Tomasz Rzepecki: - Lepszego początku sezonu nie mogłem sobie wymarzyć. Pierwszy wyścig rozpoczął się idealnie, choć nieco zapałem start Po pierwszym zakręcie byłem już jednak na drugim miejscu w klasyfikacji generalnej i co najważniejsze, na pierwszym w mojej klasie. Wyścig ukończyłem jako czwarty w generalce i pierwszy w klasie. Drugi wyścig zaczął się bardzo źle, ponieważ obróciło mnie i spadłem na ostatnie miejsce w klasie. Później jednak dotarłem na trzecią pozycje, ale na ostatnim zakręcie przed linią mety miałem kontakt z autem, którego dublowałem i dotarłem na miejscu piątym w klasie. Jak na swoje umiejętności, uważam miniony weekend za bardzo udany.
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.