Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska

KISIEL DRUGI

Ostatnia odsłona zmagań kierowców w Pucharze Alfa Romeo 156 miała miejsce na torze Kielce.

Czerwone Alfy po raz pierwszy stanęły do walki na trudnym technicznie, krętym, zalesionym i nieco wyboistym obiekcie w Miedzianej Górze. Robert Kisiel walczący o tytuł drugiego wicemistrza w sezonie 2000 nie pozostawił cienia wątpliwości, że to miejsce należy się właśnie jemu. Bez większych problemów zwyciężył w Sprincie i wyścigu głównym.

Kisiel jechał znakomicie także na treningach czasowych. Już w sobotę wiedział, że do Sprintu ruszy z pole-position, jednak różnice czasowe nie nastrajały zawodnika ze stolicy aż tak optymistycznie. W jednej sekundzie zmieściło się aż czterech zawodników, w tym najgroźniejszy konkurent Kisiela - Sebastian Mielcarek, a także Mistrz Polski - Artur Czyż. Tym razem zawodnicy nie mieli problemów z doborem ogumienia, ponieważ w niedzielny poranek nad torem świeciło słońce i było dość ciepło. Z nieba spadło co prawda kilka kropel deszczu, ale woda z nawierzchni szybko wyparowała, a jedynym widocznym efektem opadu była imponująca kolorowa tęcza. W tych dogodnych, niemal idealnych warunkach pogodowych, gdy dodatkowo chłodny wiatr studził silniki, zawodnicy przystąpili do wyścigów. Po starcie do Sprintu na czele stawki znalazł się Robert Kisiel, który z okrążenia na okrążenie zwiększał przewagę nad rywalami. Za jego plecami trwała walka między Marcinem Kaczmarkiem, Sebastianem Mielcarkiem oraz Zbigniewem Szwagierczakiem. Pozostała część stawki jak zwykle bardzo widowiskowo i oczywiście kontaktowo walczyła o jak najlepsze pozycje. Wśród nich znalazł się tym razem Artur Czyż, który już podczas poprzedniej rundy w Poznaniu zapewnił sobie tytuł mistrza Polski. Czyż przyznał, że pierwszy raz było mu dane ścigać się za plecami czołówki, gdzie walka nadwoziem jest na porządku dziennym. Sponiewierane auto Mistrza nie było w stanie przebić się na wyższą niż szósta pozycję. Piąty był coraz pewniej jeżdżący Marcin Banaszak. Po krótszym z wyścigów ekipy mechaników miały piętnaście minut na przegląd i ewentualną naprawę samochodów. Zawodnicy w tym czasie łapali oddech, popijali wodę i koncentrowali się przed najważniejszym biegiem dnia. Na starcie do wyścigu głównego emocje sięgały zenitu. Ostatni bieg sezonu decydował o ostatnich zdobyczach punktowych. Cała stawka ruszyła dość pewnie, pierwszy zakręt pokonała bezbłędnie, jednak po długiej prostej biegnącej po zamkniętej na czas wyścigu drodze krajowej doszło do nieprzyjemnego w skutkach wypadku. Jeden z zawodników jadący w zbitej grupie został potrącony przez któregoś z konkurentów i uderzył w bandę okalającą tor. Kierowcy nic się nie stało, ale niestety z barierą energochłonną stali kibice. Dwóch z nich odniosło obrażenia, jeden jest w stanie ciężkim. Na szczęście pogotowie było na miejscu i od razu udzieliło mu niezbędnej pomocy. Tymczasem wyścig został przerwany. Rozpoczęło się długie oczekiwanie na naprawę uszkodzonej bariery i decyzję zespołu sędziowskiego. W tym czasie zawodnicy napisali do kierownictwa imprezy pismo wzywając do poprawy bezpieczeństwa widzów na kieleckim torze. Zdaniem kierowców kibice stali przy barierach nie tylko w miejscu wypadku, ale na całej długości toru. Porządkowych było za to jak na lekarstwo i nikt nie panował nad ustawieniem widzów, których w ten pogodny weekend przybyło bardzo dużo. W tej gorącej atmosferze pozostałe wyścigi dnia stanęły pod znakiem zapytania. I słusznie, bo grupa samochodów rozpędzonych do prędkości 220 km/h jest kompletnie nieobliczalna i wystarczy minimalny kontakt, by któreś z aut wyleciało poza drogę. Sami kierowcy wiedzieli o tym najlepiej, dlatego nie zgadzali się na kontynuację zawodów. Przerwa trwała ponad dwie godziny, a w tym czasie kierowcy mocno niecierpliwili się i czekali na wyniki obrad komisji sędziowskiej. W końcu banda został zregenerowana, kibice nieco uporządkowani i zawody mogły toczyć się dalej.

Główny wyścig kończący cykl Pucharu Alfa Romeo 2000 odbył się z dużym opóźnieniem, na skróconym dystansie, który wynosił 13 okrążeń. Tym razem wszystko odbyło się czysto, bez większych kolizji. Na prowadzeniu po raz trzeci tego dnia znalazł się Robert Kisiel, który prezentował znakomitą formę. Dość daleko za min o drugą pozycję rywalizowali dwaj Marcinowie: Banaszak i Kaczmarek. Ostatecznie zwycięsko z tego pojedynku wyszedł Banaszak. Artur Czyż zaskoczył wszystkich kibiców wycofując się z wyścigu. O czwarte miejsce walczyli dwaj weterani torów wyścigowych, wielokrotni mistrzowie kraju Zbigniew Szwagierczak i Wojciech Cołoszyński. Ten duet wielokrotnie zamieniał się miejscami, ale zwycięsko wyszedł z tego pojedynku Cołoszyński, który jednak cały sezon może uznać za nienajlepszy. Sebastian Mielcarek - najgroźniejszy konkurent Roberta Kisiela do tytułu wicemistrza - zajął w wyścigu głównym dopiero siódme miejsce, które dało mu trzecią pozycję w klasyfikacji sezonu. No cóż... Puchar Alfa Romeo dostarczył nam w tym sezonie wielu emocji. Na torze miała miejsce prawdziwa, męska walka, która może czasami powodowała znaczne zwiększenie kosztów startów... Jednak ten sezon uważamy za bardzo udany, a przedsięwzięcie pucharu markowego zdecydowanie zwiększyło popularność całych Wyścigowych Samochodowych Mistrzostw Polski. Oby tak dalej. My gratulujemy wszystkim uczestnikom Pucharu, a w szczególności jego tryumfatorom. Przed nami przerwa zimowa w sporcie samochodowym, która dla wielu będzie czasem przygotowania się do następnego sezonu. Miejmy nadzieję, że sezon 2001 będzie jeszcze lepszy od minionego. Do zobaczenia na torach wyścigowych!

ADAM KORNACKI

Poprzedni artykuł Na deser Kielce
Następny artykuł Terenowe w Słomczynie

Najciekawsze komentarze

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska
Filtry