Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska

Komentarze po Brnie

TEODOR MYSZKOWSKI: - Ostatni weekend wyścigowy w tym sezonie był także pierwszym w pełni deszczowym, ale mimo niesprzyjającej aury, jestem bardzo zadowolony z wizyty w czeskim Brnie.

Przejechałem bardzo dobry wyścig Endurance w duecie z Miro Konopką i miałem okazję zapoznać się z Porsche RSR. Zaowocowało to także propozycją wspólnych startów w przyszłości. Ostatni start w WSMP także był udany, bo choć ruszyłem dość ostrożnie, to jednak na finiszu zbliżyłem się do lidera i wjechałem na metę tuż za jego plecami. Jestem trzeci w Grand Prix Polski i szczerze mówiąc, biorąc pod uwagę sprzęt, którym dysponuję, nie liczyłem w tym roku na więcej. To był świetny sezon, który zaczął się od podium w Dubaju. Wygrałem pierwszą polską edycję Porsche GT3 Cup Trophy, kończąc wszystkie wyścigi na podium i odnosząc sporo zwycięstw, z czego bardzo się cieszę. Jednocześnie chciałbym podziękować mojej żonie za wsparcie, mechanikom za ciężką pracę oraz Wiesławowi Lukasowi i Porsche Polska za organizację pucharu. Wierzę, że następny sezon będzie jeszcze lepszy!

Sebastian Kołakowski | Fot. technikajazdy.pl

SEBASTIAN KOŁAKOWSKI: - Brno powitało nas piękną pogodą, jednak pożegnało z płaczem. Ale my powodu do płaczu raczej nie mamy. Tytuł wicemistrza Polski jest! Zawsze można narzekać i cytować Adasia Miałczyńskiego "znowu drugi", ale biorąc pod uwagę nasz okrojony budżet i jedyną zewnętrzną pomoc w postaci wpisowego, za którą serdecznie dziękujemy Automobilklubowi Rzemieślnik, to należy to uznać za wynik bardzo dobry. Tym bardziej, że przed nami są doświadczeni zawodnicy obsługiwani przez doświadczony team z szybkim autem.
Miałem super wyścig od początku musiałem zabrać się do roboty, bo czasówka na starych oponach dała nam 3 miejsce od końca. Ale na nowych poczułem wiatr w żaglach i tak pełnym ogniem przez 1,5 godziny. Z Seatem Liedla poszło łatwo, ale szybka Honda Type R, a potem Clio Sport już zmusiło mnie do gimnastyki po
zakrętach, bo na prostej nie miałem szans. Niestety, Piotrek niewiele pojeździł, jechał tylko pół godziny, do tego z urywającym się kołem i ostatnie 20 minut po mokrym na slicku. Zatem "fun`u" z jazdy raczej nie miał, ale dzielnie utrzymał pozycję. Dlatego po dwóch godzinach zakończyliśmy zabawę, a plan zakładał, że jedziemy 3 godziny, tak samo jak Czesi. Stało się inaczej z powodu awarii wynikającej chyba ze zmęczenia materiału na piaście, o której być może Piotrek napisze coś w swoim komentarzu.
Szkoda, że deszcz nie przyszedł dzień wcześniej, aby cały wyścig trwał w deszczu. W tym roku nie dane nam było ani razu wygrać wyścigu, bowiem ani razu nie padało. A uzbrojeni jesteśmy w trzy rodzaje deszczówek.Może pojedziemy Epilog i wtedy się przydadzą.
Pozdrawiam wszystkich kibiców, którzy interesują się sportami motorowymi i śledzą chociaż wyniki lub oglądają relacje i zdjęcia z zawodów albo co najfajniejsze, są na naszych zawodach, bo to dzięki waszemu zainteresowaniu rosną szansę na zdobywanie przez nas sponsorów i możliwości ścigania się dobrze przygotowanym autem na nowych oponach także na czasówce! Zawsze jak ktoś nas dopingował na zawodach to byliśmy na podium. Mało brakowało, a do Brna z naszych przyjaciół nikt by nie przyjechał, ale jednak Ekipa z Kielc, z Pawłem na czele, pilnowała dla nas miejsca w camperze już jeden dzień wcześniej. Pomogli rozbić namiot i przenocowali w kampie - Scyzory, dzięki z całego serca!
Serdecznie podziękowania dla Kocyka, którego wiedza i chęć do pracy w każdej chwili jest absolutnie niepojęta. Dzięki NoStress Motorsport za patronat i użyczanie nam maszyn do zmiany opon, przyrządów do geometrii oraz inną pomoc i za fajną atmosferę na zawodach. Pozdrowienia dla TVN Turbo: róbcie, co możecie żeby ludziom nas wszystkich zawodników pokazywać. To z waszą pomocą może się pojawić ruch na rynku sponsorskim. Wszystkim to się opłaci. Fot. technikajazdy.pl

Bany/Kołakowski | Fot. technikajazdy.pl

PIOTR BANY: - Brno, jak co roku, przywitało nas jesienną pogodą. Stawka zawodników w naszej klasie była mało imponująca. Wyścig zbrojeń na ostatnią eliminacje zemścił się na konkurencji i w sumie tylko nasza Alfa bezawaryjnie dotrwała do sobotnich zawodów. Wyścig rozpoczął się po suchym, pierwszy jechał Sebastian. Ustaliliśmy, że jedziemy po 1,5 godziny, mimo że polską metę mamy po 120 minutach. Od początku wyścig układał sie po naszej myśli - jechaliśmy za Clio i taka kolejność dawała nam tytuł wicemistrza. Na początku mojej zmiany zaczęło kropić, ale spokojnie dało się jechać na slickach. Niestety, deszcz okazał się mniejszym problemem, bo za kilka okrążeń straciłem hamulce. Hamulec pojawiał się 1 raz na 3 razy, czasami od razu ściągało wóz przy hamowaniu . Padało coraz mocniej, ciężko było jechać w ten sposób, ale nie było wyjścia. Zjechanie do depo oznaczałoby stratę wice-, a na dłużej nawet II wicemistrza. Robiłem, co mogłem do ostatniego okrążenia, żeby nie wyprzedziła mnie Alfa Strozika/Białka i udało się. Po 120 minutach rozpadało się sie już na dobre i mogłem spokojnie zawitać w depo. Okazało się, że odpadł kawałek przegubu luzując łożysko i dlatego nie było hamulców. Tak czy inaczej, Brno okazało się dla nas jak zwykle łaskawe. W zeszłym roku wygraliśmy klasę, dwa lata temu też byliśmy na 3 miejscu. Ostatnie miejsce na podium tym razem dało nam tytuł wicemistrza Polski.
Dziękujemy wszystkim, którzy nam pomogli w startach w tym sezonie: Naszemu Rzemieślnikowi, firmie Auto-Auto, Tani Warsztat. Również koledzy, którzy nam pomagali, zasługują na podziękowania: Piotr Koc, Krzysztof Tobiasz, Miluś i Kamil. Fot. technikajazdy.pl

Patryk Pachura

PATRYK PACHURA: - Mamy trzecie miejsce w klasie 3. Jest mały niedosyt, ale realnie patrząc, to jest wszystko co mogliśmy zrobić. Z przebiegu zawodów w Brnie jestem razem z zespołem bardzo zadowolony. Oprócz samej walki, zdołaliśmy też przetestować kilka rozwiązań. W wyścigu trochę niepotrzebnie dostaliśmy karę drive through, ale i tak nie zaważyła ona o wyniku. Coraz poważniej przymierzamy się do startu w Epilogu jako etapie przygotowań do kolejnego naszego występu w Dubaju. Aby pojawić się na wyścigu sześciogodzinnym w Brnie, musimy jednak jeszcze dograć kilka rzeczy. Wracając do zawodów w Brnie, to ciekawy był pojedynek mojego brata z Przemkiem w sprincie. Sebastian na starcie został jednak przyblokowany przez kilku rywali z Czech i Przemek w tym czasie mu
uciekł. Mój brat zniwelował jednak stratę 12 sekund do 1,5 i mieliśmy ciekawy finisz. Zabrakło niewiele. Cieszę się z takiego układu. Wiadomo, że serce zawsze bije mocniej za bratem, ale dwa Seaty naszego zespołu kończą ten rok w WSMP na podium i to jest najważniejsze. Nie był to może nasz najlepszy sezon w Polsce, ale kończyliśmy wszystkie wyścigi, a to cieszy. Ważne, że do kolekcji dorzucamy kolejne tytuły. Korzystając z okazji, chciałbym podziękować całemu zespołowi za trud włożony w przygotowanie aut do startu w tym sezonie. Dziękuję chłopaki!

Sebastian Pachura

SEBASTIAN PACHURA: - Nie był to dla mnie łatwy sezon. Debiutowałem w tym roku za kierownicą Seata Leona. Wykonałem więc duży przeskok z VW Golfa V TDI na tak zaawansowany samochód, jakim jest wyścigowy Leon. Ukończyłem sezon na trzecim miejscu w klasie. Gratuluję drugiej lokaty Przemkowi, który – jak na pierwszy rok startów, prezentował się bardzo dobrze. Nie żałuję więc, że z nim przegrałem. Tytuł I wicemistrza został bowiem w zespole. Cały sezon walczyliśmy, ale jedynie na torze. Poza nim atmosfera była naprawdę dobra. Oczywiście, w sprincie zdarzyły się małe niedociągnięcia i błędy, ale chyba nie ma w motorsporcie zawodnika, który przejeżdża idealny sezon, bez żadnych problemów. W Endurance mały niedosyt, trochę nas pech prześladował, czasami też sędziowie popełniali błędy – jak na przykład na Slovakiaring, gdzie nas najpierw niesłusznie wykluczono z wyścigu, a dopiero potem przywrócono do klasyfikacji. Straciliśmy jednak wtedy kilka ważnych punktów. Myślę, że przyszły sezon będzie dla nas jeszcze lepszy.

Przemysław Włodarczyk

PRZEMYSŁAW WŁODARCZYK: - Przed sezonem nie spodziewałem się, że już w pierwszym roku startów w wyścigach zdobędę jakieś tytuły. Jestem tym mile zaskoczony. W porównaniu z początkiem sezonu zrobiłem duży postęp. W Brnie wystartowałem w jednej załodze z braćmi Pachurami, aby wspomóc ich w walce z „Megankami”. Choć nie udało się prześcignąć rywali, to i tak kończymy sezon na podium. Trzecie miejsce w klasie mnie satysfakcjonuje. W niedzielnym sprincie przez trzy-cztery okrążenia walczyłem z Ferrari. Byłem od rywala szybszy na zakrętach, z kolei on dochodził mnie na prostych. Niestety, w pewnym momencie
uderzył we mnie i wypadłem z toru. Myślałem, że nie dojadę do mety, ale udało mi się powrócić na tor. To mnie trochę zdekoncentrowało i przestrzeliłem potem jeden zakręt. Doszedł mnie wtedy Sebastian i zrobiło się ciekawie. Udało mi się utrzymać pozycję i ukończyć sezon na drugim miejscu. W porównaniu z moimi pierwszymi w karierze testami na torze w Brnie, poprawiłem się o ponad 10 sekund. Powoli przymierzam się do startów za granicą. Porównując moje czasy z Brna z tymi uzyskiwanymi przez kierowców z SEAT Leon Eurocup, byłbym bardzo konkurencyjny. 2.14,9 dałoby mi miejsce w pierwszej trójce, a czuję, że mogę być na tym torze szybszy jeszcze o sekundę. W sezonie 2011 chciałbym się sprawdzić w jakimś zagranicznym pucharze i właśnie w grę wchodzi Eurocup. Na pewno rywalizacja w tym cyklu jeszcze bardziej podniosłaby mój poziom sportowy.

Filip Mocie

FILIP MOCIE: - Na tor w Brnie dotarliśmy w czwartek - po krótkim zapoznaniu wykonanym na nogach, odbyliśmy 2 wolne treningi, w czasie których mieliśmy małe problemy z hamulcami. Samochód wpadał w mocne wibracje i rzucało nim strasznie. Moi niezawodni mechanicy naprawili źródło niepowodzeń w treningach i w piątek w czasie kwalifikacji poprawiłem się o 8 sekund. Wynik, jaki udało się osiągnąć - 12 czas na 19 samochodów, był bardzo dobry. Na wyścig musieliśmy poczekać do niedzieli. Od samego rana strasznie lał deszcz, który jednak przestał na chwilę tuż przed wyścigiem, ale pomimo tego było bardzo mokro na torze a do tego ślisko. Po starcie utrzymywałem przewagę nad Byśkiniewiczem. Niestety, moje opony deszczowe były mocno docięte na duży deszcz i po 4 okrążeniach zużyły się, co spowodowało, że zacząłem notować gorsze czasy na okrążeniu i zostałem wyprzedzony przez Łukasza. Ostatecznie wyścig zakończyłem na trzecim miejscu w polskiej klasyfikacji. Jest mały niedosyt, ale przed sezonem nawet nie myślałem, że w Brnie będę walczył o tytuł mistrza Polski. Tor jest wspaniały, bardzo szybki, a zarazem techniczny. Są partie zakrętów w dół i do góry. Jestem już myślami w przyszłym sezonie. Jest kilka pomysłów. Na pewno będą zmiany w samochodzie, kolejne ewolucje, ale o tym poinformuje niebawem. Dziękuje wszystkim sponsorom, moim mechanikom wszystkim, którzy mnie wspierali i dali wolę walki. Podziękowania należą się ekipie TEAM PROMOTION za obsługę medialną w sezonie 2010 oraz dla portalu toprally.pl, który sprawuje patronat medialny nad moimi startami.

Łukasz Byśkiniewicz | Fot. Karina Rulska

ŁUKASZ BYŚKINIEWICZ: - Zostać Mistrzem Polski w pierwszym pełnym sezonie moich startów - lepszego początku przygody z poważnym ściganiem nie mogłem sobie wymarzyć. Dla mnie zawody w Brnie zapowiadały się wyjątkowo emocjonująco i rzeczywiście takie były. Nigdy wcześniej nie ścigałem się na tym torze, a stawka zawodów była bardzo cenna - tytuł mistrza Polski w sprintach samochodów do 2 litrów pojemności oraz tytuł wicemistrza w Endurance. Weekend rozpoczął się bardzo nerwowo, bo podczas kwalifikacji do wyścigu długodystansowego w moim Renault Clio awarii uległ silnik. Nagle wszystko wywróciło się do góry nogami, bo jeśli szybko nie znajdzie się drugi motor to nie wystartuję do wyścigu Endurance, ani do sprintu. W tym miejscu bardzo chciałbym podziękować Tomkowi Gajewskiemu, który bez wahania pożyczył mi silnik. Motor przywiózł z Warszawy mój Tata, któremu także dziękuję za nieprzespaną noc. Nie spali również moi mechanicy BRS Racing, którzy musieli zrobić przerzutkę - za co także należą się wielkie słowa pochwały. Pomoc i wysiłek wszystkich tych ludzi sprawił, że przystąpiłem do zawodów. W wyścigu Endurance drugi raz moim zmiennikiem był Rafał Rulski. Jechałem jako pierwszy. 10 minut przed planowaną zmianą, na tor wyjechał safety car. Od razu zjechałem do depo i samochód oddałem w ręce Rafała. Na jego zmianie, ok. 25 minut przed końcem zaczęło padać. Nie zdecydowaliśmy się na zakładanie deszczówek. Rafał pojechał wyśmienicie. Na mecie byliśmy najszybszą polską załogą. Zdobyte punkty dały nam tytuł drugiego wicemistrza Polski. Na ten tytuł zapracował także Andi Mancin, który pojechał ze mną dwa wyścigi.
Jeszcze bardziej szczęśliwy był dla mnie wyścig sprinterski. Startowałem z ostatniego pola, ponieważ nie brałem udziału w kwalifikacjach. Wyścig odbywał się po mokrym torze i naprawdę łatwo było wypaść. Na dodatek nigdy wcześnie nie jeździłem moim Clio po mokrym. Na szczęście po zaciętej walce - momentami bardzo ryzykownej - udało mi się wyprzedzić mojego największego konkurenta w drodze po mistrzowski tytuł - Filipa Mocie. Trudno mi jest opisać radość, gdy mijając linię mety zobaczyłem flagę z szachownicą. Pomyślałem: - Matko, jestem mistrzem Polski!
Sporty motorowe zawsze były moją pasją. Najpierw przez wiele lat byłem kibicem. Później poznawałem je z perspektywy dziennikarza. Teraz wiem jak smakuje zwycięstwo i jak wiele różnych czynników musi się złożyć, aby odnieść w tym sporcie sukces. Nie zasmakowałbym go, gdybym na swojej drodze nie napotkał odpowiednich ludzi. Dziękuję za wsparcie właścicielom firm: EMKA, MAJA Hurt-Detal Małgorzata Gąska, Cpark oraz chłopakom z AutoAuto. Dziękuję Maćkowi Wisławskiemu za cenne wskazówki i wdrożenie mnie w świat motorsportu. Chciałby także podziękować Adamowi Kornackiemu za dzielenie się swoim doświadczeniem i pomoc w wyborze samochodu; Rodzinie - za ciągły doping i wsparcie duchowe.
Sezon wyścigów dopiero się kończy, ale już trzeba myśleć o przyszłym. Marzeń jest wiele. Mam nadzieję, że uda mi się zasiąść za kierownicą jakiegoś samochodu i przeżyć równie ekscytujący sezon. Przy okazji zapraszam do oglądania relacji z zawodów w Brnie w programie Auto-Sport TVN TURBO. Premierowy odcinek w czwartek, 30 września o godz. 20.55. Fot. Karina Rulska.

Poprzedni artykuł Lotus uruchamia projekt LMP2 i IndyCar
Następny artykuł Szybki Franck

Najciekawsze komentarze

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska
Filtry