Mieliśmy dużo atrakcji, ale nie wszystkie z nich były przyjemne. Rozpoczęliśmy pechowo, ponieważ w samochodzie pojawił się problem z elektroniką i tak naprawdę obydwa przejazdy treningowe można spisać na straty. Tym bardziej cieszy mnie tempo pierwszego podjazdu wyścigowego. Różnice w czasach były rzędu dziesiątych części sekundy, więc nawet najmniejszy błąd miał znaczenie. Gdy przyjemność z jazdy stawała się coraz większa to niestety, pogoda zafundowała opady deszczu i warunki stały się dużo trudniejsze. Niedziela rozpoczęła się dobrze i to nie tylko z powodu pięknej słonecznej pogody. Trening „po suchym” przejechałem z 16. czasem w klasyfikacji generalnej, który jak się okazało, był także najlepszy w naszej klasie. Stoczyliśmy piękny pojedynek z moim bezpośrednim rywalem, ponieważ różnica między nami to niesamowite 72 setne sekundy. Był to dla mnie mocny zastrzyk pozytywnej energii na podjazdy wyścigowe. Niestety, pogoda znów pokrzyżowała wszystkim plany. Moje tempo było dobre, ale na tak szybkiej trasie jaką jest Załuż, przy dużym deszczu walczy się przede wszystkim z warunkami, a nie z czasem. Dowiozłem do mety cenne punkty i prowadzenie w E1-3500 RWD, tak że sezon rozpoczęty optymistycznie. Myślami jestem już na wyścigu w Siennej, ale przed zespołem jeszcze sporo pracy. Musimy wyeliminować problem z elektryką, jaki pojawił się w sobotę i to w tej chwili nasz główny cel. Mam nadzieję, że w pełni przygotowani pojawimy się na trasie 3 i 4 rundy.Dziękuje tłumom kibiców, którzy przy każdej pogodzie i mimo trudności czekali na nas na trasie. Dziękuje także mojej ekipie za ciężką pracę i naszym partnerom.Patronat medialny GSMP.pl. Fot. Agnieszka Wołkowicz.
PIOTR OSTROWSKI: - Miniony weekend nie należał do udanych. Awaria auta spowodowana wadą filtra oleju, nie pozwoliła ukończyć pierwszych rund Górskich Samochodowych Mistrzostw Polski. Przez całe sobotnie popołudnie i pół nocy próbowaliśmy przygotować auto na niedzielę, ale uszkodzenia okazały się zbyt duże i żeby całkiem nie zniszczyć silnika, po pierwszym niedzielnym podjeździe treningowym zrezygnowałem z dalszej walki. Szkoda, bo pierwszy sobotni podjazd zapowiadał ciekawą rywalizację i szansę na dobry wynik. Silnik jest już w trakcie odbudowy, więc za kilka dni powinien być gotowy i może wreszcie będę miał okazję pojeździć tym autem, bo na Załuż pojechaliśmy zupełnie z marszu, bez jednego nawet kilometra testów. Pozdrawiam wszystkich kibiców i zapraszam na III i IV rundę GSMP do Siennej. Patronat medialny GSMP.pl. Fot. Agnieszka Wołkowicz.
ROMAN BARAN: - Pierwsze dwie rundy w sezonie 2015 mogę zaliczyć do udanych. Na początku chciałbym pogratulować Szymonowi Piękosiowi super wyniku w pierwszej rundzie. Piękna pogoda, która dopisała pierwszego dnia, pozwoliła mi dojechać do mety i przywieźć cenne punkty. Drugi dzień i druga runda w Załużu to opady deszczu i szczęście uśmiechnęło się do mnie. Dzięki nowym deszczowym oponom mogłem bezpiecznie i szybko dojechać do mety zgarniając punkty do klasyfikacji E1-2000. Rywalizacja na cały sezon zapowiada się zacięta. Do szybkich kierowców należy dopisać również Karola Krupę w bliźniaczym do mojego Renault Clio. Mam nadzieję, że w kolejnych eliminacjach pojawi się jeszcze więcej samochodów w klasie. Sezon jest bardzo długi i czas pokaże, kto uzbiera więcej punktów. Najważniejsze, że mój samochód nie zawiódł. Oby tak cały sezon. Dziękuję kibicom z Podkarpacia i Rzeszowa za liczne przybycie na trasę i świetny doping. Serdeczne podziękowania dla Miasta Rzeszów – stolicy innowacji, za wsparcie oraz moich partnerów: Szik, Handlopex, Bendix, LRacing, Carrera, B3Studio, Cutline, Motul, wyscigigorskie.pl, Gazeta Codzienna Nowiny, a także najlepszej firmie obsługującej zawodników GSMP, czyli Team Promotion Marketing i PR Sportowy i portalowi www.wyscigigorskie.pl za wyjątkowy patronat medialny i najlepsze relacje prosto z tras GSMP.
DUBAI: - Humor po inauguracji sezonu dopisuje. Zawody w moim wykonaniu były udane. Szybko zaprzyjaźniłem się z nową sekwencyjną skrzynią biegów, która sprawia wiele przyjemności z jazdy. Podczas całego weekendu nie udało się wygrać, ale 0,3 sekundy straty na przedostatnim podjeździe wyścigowym sobotnich zawodów do Igora Drotara daje dużo satysfakcji. Niestety, jak w kalejdoskopie powraca deszczowa pogoda, która jest z nami blisko od roku. Drugi sobotni podjazd wyścigowy kończyliśmy już na mokrej nawierzchni. Właśnie w takich warunkach przepadło mi pierwsze miejsce. Cieszy mnie bardzo czas 2.25, który wykręciłem, bo jest to najlepszy wynik zawodników, którzy startują Mitsubishi Lancerem od lat w GSMP. Oczywiście, Josef Beres zrobił rekord trasy, ale to zawodnik z najwyższej półki, z którym chciałbym walczyć o zwycięstwo. Niedziela zaczęła się od słonecznej pogody i miałem nadzieję, że tak też się skończy. Udało się uzyskać 2.26 i liczyłem na o wiele lepszy czas na wyścigach. Niestety, pogoda znowu nas zaskoczyła i oba podjazdy odbyły się w deszczu. Zaryzykowałem na pierwszy podjazd, kiedy na starcie tylko kropiło, założyłem miękkiego, dociętego slicka - i to był błąd. Drugi podjazd jechałem już z oponą deszczową, spokojnie do mety. Jestem bardzo zadowolony z rewelacyjnych czasów. Urwałem 4 sekundy w stosunku do czasów z 2014 roku, czyli po sekundzie na kilometrze, a to dużo. Atmosfera zawodów, jak co roku w Załużu, była rewelacyjna, pogoda przepędziła może trochę kibiców, ale i tak kilka tysięcy kibicowało nam i zagrzewało do walki. W takie miejsca chce się wracać. Teraz szykujemy się na Sienną. Szkoda, że jest w terminie Ecce Homo, bo chciałem pojechać na rundę Mistrzostw Europy najbliżej naszego kraju i walczyć z najlepszymi zawodnikami Europy. Do zobaczenia na Dolnym Śląsku w dniach 5-7 czerwca.
BOCZEK: - To był bardzo udany weekend. Pierwszy start w sezonie 2015 przed własną publicznością nie obył się bez awarii. Już podczas pierwszego treningu padła mi pompa dyfrów. Na całe szczęście Waszka udostępnił mi swoją, za co chciałem mu bardzo podziękować. Szybka wymiana i do drugiego podjazdu mogłem stanąć już w miarę sprawnym samochodem. Ostatecznie auto było dopiero gotowe do szybkiej jazdy na dwa podjazdy wyścigowe. Udało mi się poprawić moje czasy z 2014 roku i to chyba cieszy najbardziej. W niedzielę, na pierwszym treningu pojechałem z dużym zapasem. Podczas pierwszego wyścigu źle dobrałem opony, co pokazuje wynik, jaki udało się osiągnąć. Moje umiejętności nie pozwoliły na szybszą jazdę w deszczowych warunkach. Dopiero podczas drugiego podjazdu wyścigowego na odpowiednim ogumieniu osiągnąłem dobry wynik. Chciałem podziękować wszystkim kibicom za super weekend i gorący doping, całemu zespołowi 4turbo, który przygotował samochody do startu, a także ekipie www.wyscigigorskie.pl, która objęła patronat nad naszym teamem w sezonie 2015. Już niebawem Sienna. Trzeba się przygotować do występu na Dolnym Śląsku. Znam dobrze trasę i podobnie jak w Załużu, będę chciał poprawiać wynik i walczyć o jak najlepsze pozycje w klasyfikacji generalnej.
RADEK ĆWIĘCZEK: - Zawody w Załużu za nami, a ja jestem bardzo zadowolony z przebiegu całego weekendu. Po raz pierwszy jechałem na typowo wyścigowej oponie, która trochę inaczej pracuje niż rajdowy slick, na którym ścigałem się przez ostatnie trzy lata. Jestem przekonany, że w Siennej będę już potrafił wykorzystać Avona w sposób odpowiedni. Sobotnie zawody były bardzo emocjonujące, a piąte miejsce uważam za przyzwoite. W tak licznej i silnej klasie to był dobry start sezonu. Niedziela to zmienna aura, pierwszy podjazd wyścigowy po suchym dał trzecie miejsce, a finałowy w deszczu okazał się bardzo dobry, co dało mi drugą lokatę podczas drugiej rundy GSMP. To drugie miejsce dało mi wiele radości, zwłaszcza że podkarpacka trasa nie należy do moich faworytów. Mam ją już za sobą i z optymizmem patrzę na pozostałą część sezonu. Bardzo dziękuję wszystkim w zespole za pracę, kibicom za wsparcie i oczywiście moim partnerom CATKOP i Finish-A, bez których ten start był możliwy. Teraz miesiąc przerwy i rajdowa Sienna! Do zobaczenia. Partnerami zespołu Ćwięczek Sport w sezonie 2015 są CATKOP, Finish-A oraz Słodko Słone Catering. Patroni medialni: portal TopRally.pl, telewizja TVP Kraków, radio Eska oraz gazeta Auto-Moto Biznes.
MARCIN GŁADYSZ: - Inauguracja sezonu w Załużu była udana dla mojego zespołu. Udało się dwukrotnie dojechać do mety w pierwszej dziesiątce klasyfikacji generalnej i zająć wysokie miejsca wśród Polaków. To dobry początek 2015 roku w którym pojawię się na wszystkich trasach GSMP. W sobotę udało mi się zająć 8 miejsce, a w niedzielę zostałem sklasyfikowany na 10 pozycji w FIA Hill Climb Cup. Krótko mówiąc, mój plan został wykonany. Najważniejsze, że auto spisało się na medal i mogłem bez awarii ścigać się z konkurencją z Polski, Słowacji, Czech, Serbii i Austrii. Ten weekend nie rozpieszczał nas pod względem pogody. Co więcej, to była naprawdę pogodowa ruletka. W sobotę drugi wyścig jechaliśmy już po mokrym od górnej części trasy. Miałem slicka, więc nie mogłem pojechać na tyle szybko, żeby powalczyć. W niedzielę padało już cały dzień, więc byliśmy przygotowani na taką sytuację. W drugim podjeździe wyścigowym uzyskałem 6 czas w generalce, z czego jestem bardzo zadowolony. Jak co roku, w Załużu pojawiło się tysiące kibiców, którzy dopingowali nas nawet podczas ulewy. Wyścigi górskie od kilku lat stały się bardzo popularne i to widoczne jest podczas każdej rundy, za co dziękuję wszystkim fanom GSMP. Oprócz mojego Volkswagena Scirocco R, na trasie z Wujskiego do Tyrawy Wołoskiej kibice mieli okazję zobaczyć KTM X-Bow, które od niedawna pojawiły się w ofercie mojego salonu Gładysz Motors. Mam nadzieję, że samochód spodobał się wszystkim. Na koniec inauguracji sezonu chciałem podziękować wszystkim sponsorom oraz mojemu tacie, który wspierał mnie podczas zawodów. Teraz miesiąc przerwy i w dniach 5-7 czerwca jedziemy na Dolny Śląsk, żeby walczyć podczas 3 i 4 rundy GSMP w Siennej. Chciałem podziękować moim partnerom za wsparcie: firmie Volkswagen Racing Polska, Gładysz Motors, Black Energy, Zbud z Dąbrowy Tarnowskiej i firmie Hankook. Patronat medialny nad moimi startami objęły redakcje: TVP 3 Kraków, Interia.pl, Radio RDN, Gazeta TEMI oraz www.wyscigigorskie.pl. Pełną informację dla kibiców o moich startach znajdziecie na profilu Facebook: https://www.facebook.com/gladyszmarcin. Fot. Arkadiusz Bar.
KRZYSZTOF FARAŚ: - Pierwszą i druga rundę Górskich Samochodowych Mistrzostw Polskich zaliczyć mogę z czystym sumieniem do udanych. Praca jaką włożyliśmy w ustawienie zawieszenia oraz poprawa kilku małych rzeczy w silniku spowodowały to, że jazda Hondą w końcu sprawiała mnie, jak i chyba kibicom ogromną frajdę. Drugie miejsce w N-2000 w tak licznej stawce to dla mnie znaczący sukces. Oglądając onboardy i filmy z wyścigu widzę, że jechałem dosyć szybko a samochód trzyma się dobrze drogi i świetnie hamuje. Na pewno też muszę popracować nad jazdą po mokrej nawierzchni, gdyż nie czułem się dobrze podczas deszczu. Dodatkowo opony na jakich jechałem, nie były do końca przeznaczone do szybkiego przemieszczania się . Podsumowując: wiem, że potrafię jeździć szybko ale dużo jeszcze pracy przede mną. Teraz przygotowujemy wszystko do wyścigu w Siennej. Jadę tam po raz drugi. Pierwszym razem trasa bardzo podobała mi się ale nie miałem możliwości ścigać się konkurencyjnym autem.Teraz jest inaczej. Pozdrawiam wszystkich kibiców wyścigów górskich i zapraszam do śledzenia wyników i kibicowania mnie, oraz kolegom z teamu Hondy. Do zobaczenia na starcie. Fot. Arkadiusz Bar.
ROBERT PAWLAK: - Za nami 41 Bieszczadzki Wyścig Górski. Mimo, że od mojego ostatniego startu minął ponad rok, już od pierwszych podjazdów treningowych, złapałem "feeling", notując zadowalające czasy. Pierwszy dzień minął pod znakiem pięknej pogody i ścigania się po suchej nawierzchni. Pewnie wygrałem klasę i zająłem drugie miejsce w grupie. Drugi dzień zmagań to zmienna pogoda. II podjazd wyścigowy odbył się w deszczu. Nie byłem przygotowany na takie warunki, jednak Mateusz Misiewicz pożyczył mi opony na deszcz, za co bardzo mu dziękuje, ponieważ udało się wygrać również niedzielne zmagania. Serdecznie pozdrawiam liczne przybyłych kibiców i do zobaczenia w Siennej!
MAREK PAWLAK: - Zawody udane dla mnie, jak i dla całego zespołu Honda Poland Racing Team. Nasz team dojechał na wysokich lokatach. Auto wymagało kilku poprawek. Całe dwa dni poświęciłem na naukę. Kibice jak zawsze dopisali. Super organizacja. Do zobaczenia na trasach pozostałych rund GSMP 2015. Start zespołu był możliwy dzięki wsparciu naszych partnerów: Stal-Przem – beton, wyroby betonowe, Pref-Bud - wyroby betonowe, Galsta - Transport i szkolenia HDS, Stalowka.net, Auto-Craft serwis, Bikershop.pl, Druk-Graf. Patronat medialny nad zespołem Honda Poland Racing Team pełni portal www.gsmp.pl. Fot. Jakub Kucha.
RAFAŁ SERAFINOWICZ: - Od pierwszego wyścigu mam silną konkurencję i trzeba ostro cisnąć, żeby walczyć z czołówką. Pracujemy nad zawieszeniem, z którego jestem coraz bardziej zadowolony. Jest jeszcze dużo do zrobienia, ale widać, że praca jaką cały zespół Exact Systems Rally & Race Team wykonał przed sezonem, teraz procentuje. W niedzielę udało mi się zająć 3 miejsce w międzynarodowej klasyfikacji FIA CEZ Hill Climb Championship i to podium cieszy mnie najbardziej, ponieważ pokazuje, że śmiało mogę myśleć o wysokich miejscach zajmowanych podczas kolejnych wyścigów rozgrywanych zagranicą w tym cyklu. Równie wysoko uplasowałem się w GSMP, gdzie zająłem 2 miejsce. Klasyfikacja generalna pokazuje, że w tym roku walczymy o wysokie miejsca. Sobota to 6 pozycja, a w niedzielę byłem tuż za podium. Kolejny sukces zanotowaliśmy jako zespół zajmując drugie i pierwsze miejsce. Ostatecznie po dwóch rundach jesteśmy jako Exact Systems Rally & Race Team na pierwszym miejscu i zapowiada się ciekawa rywalizacja wśród zespołów zgłoszonych do tegorocznych zawodów. Moi koledzy Paweł i Marcel pojechali bardzo szybko i nasz trener Andrzej Leczowski jest z chłopaków bardzo zadowolony. Niestety, Pawłowi samochód odmówił posłuszeństwa i już w sobotę musiał wycofać się z walki. Weekend zapisuję na konto udanych. Dziękuję tysiącom kibiców, jacy dopingowali nas na trasie, gratuluję konkurencji i teraz czekam na kolejne zawody, tym razem domowe w Siennej na Dolnym Śląsku, już w dniach 5-7 czerwca.
PAWEŁ GOS: - Liczyłem podczas pierwszego weekendu w GSMP na dużo więcej. Chciałem zaliczyć całe zawody, jednak kłopoty z silnikiem wyeliminowały mnie z walki. Mam apetyt na Sienną, która już za miesiąc. Logistycznie miałem więc okazję przyjrzeć się pracy zespołu i organizacji zawodów. To doświadczenie wykorzystam już podczas kolejnych rund. W stawce samochodów historycznych widzę się wysoko. Na ten moment cały czas uczę się tras i poznaję wyścigowe rzemiosło, jednak na mokrej nawierzchni wiem, że będę mógł podgryzać BMW Jacka Handla czy Janusza Jani. Od Siennej jedziemy już w 3 samochody. Dołączy do nas Marcel Smela również w historycznym Subaru. Chciałem pogratulować Rafałowi Serafinowiczowi, z którym tworzymy Exact Systems Rally & Race Team. Dzięki niemu zdobyliśmy jako Team dwukrotnie podium, a Rafał zaliczył najlepszy występ w swojej karierze. Dziękuję kibicom za doping i liczę na równie mocny podczas rund na Czarnej Górze.
MARCEL SMELA: - Pierwszy raz startowałem w Załużu w wyścigu górskim i jestem mile zaskoczony. Atmosfera jest świetna, na zawody przychodzi tysiące kibiców, a w parku serwisowym jest bardzo rodzinnie. Przed zawodami, w których jechałem samochodem „0”, byliśmy całym zespołem Exact Systems Rally & Race Team na zapoznaniu, dlatego trasę znałem na pamięć. Miałem mały stres przed pierwszym podjazdem treningowym, ale jak dojechałem na metę, szybko zniknął. Jeździłem szybko, prawidłowym torem i nauczyłem się myślę sporo przed debiutem jako prawdziwy zawodnik, który zaliczę już za miesiąc w Siennej. Brakuje trochę mocy w samochodzie, ale to jest jazda pod górę. Jednym słowem fajna impreza, dużo kibiców, którzy mobilizują do dalszej pracy.
TOMASZ MYSZKIER: - Wyścigiem w Załużu rozpoczęliśmy nowy sezon GSMP i było to bardzo mocne otwarcie. Nie tylko ze względu na stawkę szybkich zawodników, ale także w dużym stopniu przez pogodę, która sporo namieszała w przebiegu rywalizacji. Rok 2015 to sporo zmian i wyzwań dla naszego zespołu. Zdecydowaliśmy się zmienić samochód na Porsche 911. Rozwijanie i dopracowanie nowego projektu, jest dla nas w tym sezonie priorytetem. Jazda w deszczu zawsze jest dużym wyzwaniem, ale staraliśmy się z tego weekendu wyciągnąć jak najwięcej doświadczeń i nauki. Coraz lepiej czuję się w samochodzie i poznaję jego możliwości. Porsche to samochód stworzony do sportu i na trasach wyścigów górskich także spisuje się doskonale - drzemie w nim duży potencjał. Jak pokazał pierwszy wyścigowy weekend, rywalizacja jest zacięta, więc trzeba konsekwentnie pracować, żeby być konkurencyjnym i do tego właśnie dążymy. Jestem zadowolony z tempa, jakie na tę chwilę udało się osiągnąć. Dużo jeszcze jest do poprawy, ale idziemy w dobrą stronę. Warunki, które mieliśmy do dyspozycji, nie zawsze były sprawiedliwe i momentami trzeba było mieć sporo szczęścia do pogody, ale taki już urok tego sportu. Dziękuje kibicom za świetną atmosferę i partnerom: Sentoza Golf, IRMEX.eu, VECO, KJK Tools, którzy wspierają nasze starty w Mistrzostwach Polski. W tym sezonie swoim patronatem objął nasz zespół również portal GSMP.pl Czas przygotowywać się do kolejnego wyścigowego weekendu w Siennej, na który już teraz wszystkich zapraszam. Fot. Agnieszka Wołkowicz.
WALDEK KLUZA: - Trudno podsumowania GSMP Załuż nie zacząć od pogody i warunków, jakie nam zgotowała. Z drugiej jednak strony nie można tego nazwać zaskoczeniem, ponieważ rok temu było podobnie. Mieliśmy w ten weekend piękną słoneczną pogodę, ale prognozy o opadach też się sprawdziły. Pierwsze kilometry były dość nerwowe, ale z czasem udało się wyeliminować kilka błędów, złapaliśmy rytm i było coraz lepiej. Konkurencja też nie dawała nam wytchnienia. Rywale przed nami narzucali niesamowite tempo, a ci za nami mocno naciskali, więc nie było łatwo. Pod koniec drugiego przejazdu pojawił się do tego wszystkiego jeszcze deszcz. Nasze czwarte miejsce w generalce i trzecie w GSMP to dobre otwarcie sezonu. Niedziela rozpoczęła się piękną słoneczną pogodą, ale wystarczyło tego tylko na podjazd treningowy. Później pojawiły się chmury i było tylko kwestią czasu, kiedy spadnie deszcz. Niestety, zaczęło padać w trakcie podjazdu i mocno wpłynęło to na wyniki. Pod namiotami serwisów też zaczął się wyścig, ale z czasem. Ze zmianą opon czekaliśmy do ostatniej chwili, ale była to dobra decyzja. Na naszym podjeździe środkowym fragmentem trasy płynęło już dużo wody. W deszczu zakończyła się też cała rywalizacja. Do ostatniego podjazdu musieliśmy, aż dwa razy powtarzać start, więc nerwów nie brakowało. Ostatecznie, mimo kilku zwrotów akcji, dla nas ten weekend musimy podsumować bardzo pozytywnie. Zrealizowaliśmy plan w 100% - dwukrotnie stanąłem na podium GSMP. Wywozimy z Załuża solidny zapas punktów i pozycję wicelidera w klasyfikacji generalnej. Na bardzo szybkiej trasie brakowało trochę mocy, ale walka o zwycięstwo nie była w ten weekend priorytetem. Samochód spisywał się bardzo dobrze, a ja mimo, że nie uniknąłem kilku błędów to wyciągnąłem też ważne wnioski. Bardzo pomocna okazała się testowana przez nas kamera Smarty Cam HD GP naszego partnera, firmy AiM Sportline, która dostarczyła nam masę cennych materiałów i danych do dalszej analizy. Już czas myśleć o kolejnych rundach w Siennej, a jak widać po Załużu – zapowiada się zacięta walka. Dziękuję całemu zespołowi za ciężką pracę przed i podczas tego weekendu. Karol i Filip wykonali kawał dobrej roboty. Podziękowania również dla Marka i Mateusza. Dziękuje naszym kibicom za to, że mimo pogody byli z nami, a partnerom za niezbędne zaplecze: ProfiAuto, Stalco, TRW, AutoCzesciValdi.pl, Millers Oils, Rally-Tech.pl, Kopalnia Mocy oraz Buchti.pl Dziękuje także za pomoc i patronat medialny portalowi GSMP.pl Fot. Agnieszka Wołkowicz.
ŁUKASZ DZIEMIDOK: - Dobrze wrócić do ścigania po ponad półtorarocznej przerwie, jednak jak nie ma z kim, to trudno o sportowe zadowolenie. Moja dotychczasowa klasa HS/Z-2000 rozpadła się na starszą/młodszą i przez to mieliśmy po dwa auta w każdej, za mało na utworzenie klas. Konkurent w ultraszybkiej Integrze był poza zasięgiem, za to z Hubertem w Astrze mieliśmy „korespondencyjną” walkę na żyletki. Podjęliśmy więc z kolegami stosowne kroki, które władze PZM już zaakceptowały i dlatego apeluję o zgłaszanie się od Siennej właśnie w klasie C7-YT9-2000 jeśli ktoś ma dwulitrówkę ze starszej obecnie klasy C6-YT4-2000. Sam wyścig w Załużu to dobra rozgrzewka dla debiutanta w całych - poza Limanową - GSMP. Dzięki moim sponsorom - Berlux oponY4You.pl i Rolab - kurtyny dymowe i ogniowe - mogłem nie tylko się tam pojawić, ale w dodatku po raz pierwszy w karierze na nowych slickach, których trakcja mnie szokowała. Zabrakło tylko deszczówek na ostatni podjazd. Jest więc jeszcze pole do usprawnień zarówno w aucie, jak i mojej jeździe, ale i tak myślę, że było nieźle. Miałem mega satysfakcję gdy zaczynałem wykorzystywać limity i dobrą linię. Tym bardziej szkoda, że zabrakło realnej konkurencji i liczę, że to się zmieni, bo inaczej jechać cały sezon jest nonsensem ze sportowej i ekonomicznej strony. Razem z moim doskonałym serwisem K-sport ciężko pracujemy nadal nad autem i postaramy się na następne zawody wyciągnąć cały potencjał z przygotowanego przez DZIAK Motorsport silnika i móc walczyć o zwycięstwo z - miejmy nadzieję - liczną konkurencją. Podziękowania specjalne dla Grześka Wasilewskiego i Auto-Lak Cesarzowice za szałowy kolorek felg :)
MARCIN WRONA: - Jestem najmłodszym kierowcą 41 Bieszczadzkiego Wyścigu Górskiego, ale z tego powodu nikt nie dawał mi forów. To był bardzo udany debiut w GSMP. W sobotę przejechałem dwa podjazdy treningowe, podczas których miałem okazję rozgrzać się przed podjazdami wyścigowymi. Pierwszy z nich wyszedł mi bardzo dobrze. Niestety, podczas drugiego podjazdu pojechałem zbyt szybko na jednej z patelni i obróciło mi samochód. Straciłem 15 sekund i było już po walce. Drugiego dnia wiedziałem, że nie mogę popełnić żadnego błędu. Na dodatek podczas wyścigów rozpadało się na całego. W tak trudnych warunkach pokazałem swoje umiejętności i technikę jazdy kończąc zawody na 7 miejscu w klasie N-2000. W drugim podjeździe na mokrej nawierzchni zdobyłem zaskakująco dobry wynik, 3 miejsce w Clio i 4 w N-2000, który zdecydował o dobrym miejscu na koniec dnia i całych zawodów w okolicach Sanoka. Cieszę się, że mogłem wystartować na trasie, na której ścigał się mój ojciec Roman Wrona. Teraz skupiam się na kolejnym starcie na Dolnym Śląsku i na Magurze Małastowskiej. Dziękuję za inaugurację sezonu wszystkim kibicom, którzy tak tłumnie pojawili się w Załużu dopingując wszystkich kierowców. Chciałbym również podziękować sponsorom, bez których start nie byłby możliwy: Rockstar Energy Drink, Pepsico, Maxlift, Cerbex, Farutex i Instal-Poż. Fot. Arkadiusz Bar.
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.