Zaczęło się na Barbórce, potem podczas Memoriału zatrzymałem się na 300 metrów przed metą, a teraz było już apogeum podczas Załuża. Pierwszy dzień to mój błąd. W niedzielę zawiodła mnie po prostu technika. Wracam do domu z Załuża na tarczy. Mój występ w Jahodnej stoi pod znakiem zapytania. Musimy naprawić silnik, który uległ awarii w ostatni weekend. Mam nadzieję, że limit pecha w tym sezonie został wyczerpany i dzięki moim wspaniałym sponsorom: firmie Ecco Oil z Limanowej właścicielowi stacji paliw i myjni samoobsługowych, firmie Navi Fleet, MegaSped Roman Pasnyk oraz S-Point – firmy która zajmuje się naprawami karoserii samochodu bez lakierowania oraz EMU Auto Części, będę mógł dalej walczyć o tytuł Mistrza Polski w sezonie GSMP 2016. Dziękuję wszystkim kibicom za doping i wsparcie w Załużu. Trzymajcie kciuki za występ w Jahodnej.
ROMAN BARAN: - Pierwszy start nowym samochodem będę miło wspominał. Ostatni miesiąc spędzony przy samochodzie przyniósł dobry rezultat. Najważniejsze, że na każdym podjeździe dojechałem do mety. Start w Załużu traktowałem jako mocny trening - szczególnie, że mieliśmy zmienną pogodę. Dało mi to możliwość testowania samochodu w różnych warunkach. Nabrałem dużo doświadczenia w prowadzeniu samochodu. Jeszcze czeka nas dużo pracy, dlatego póki co nie patrzymy na wyniki. Może od połowy sezonu uda nam się dostroić samochód do końca i będzie można pojechać na 100 %. Cieszy fakt, że pierwsze punkty zostały przywiezione. Podziękowania należą się moim mechanikom, ale też kibicom, którzy licznie zgromadzili się na trasie wyścigu. Podziękowania dla wszystkich, którzy odwiedzili mnie w serwisie. Już za dwa dni kolejna runda tym razem u naszych południowych sąsiadów. Mam nadzieję, że uda się przygotować samochód i wystartować. Trasę w Jahodnej znam doskonale, chociaż nie startowałem tam już 3 lata. Będziemy robić wszystko, aby przejechać kolejne kilometry nowym samochodem. Zapraszam wszystkich kibiców do Jahodnej! Mój start nie byłby możliwy oczywiście bez moich sponsorów Miasto Rzeszów, Szik, Bendiks, Handlopex, B3Studio, Cutline, L Racing Liptak, L Sport, Carrera, Placard, MTD, Inter Cars, portalu www.wyscigigorskie.pl oraz Gazety Codziennej Nowiny, a także najlepszej firmy obsługującej zawodników w GSMP, czyli Team Promotion Marketing i PR Sportowy.
RADEK ĆWIĘCZEK: - To był niesamowity weekend! Moje założenia, które miałem przed wyścigiem, zrealizowałem z duuużą nawiązką! Przez cały weekend zmienialiśmy nastawy zawieszenia oraz ciśnień co przekładało się na coraz lepsze wyniki w kolejnych podjazdach. Sobotnie warunki na trasie były bardzo trudne. Niestety moja docięta media nie była w stanie odprowadzić tej ilości wody, którą mieliśmy na trasie. Po podjeździe dobrze wiedziałem, że chłopaki będą z przodu, jednak trzecie miejsce uważam za bardzo dobre. Natomiast niedziela przeszła moje oczekiwania. Podjazdy treningowe poświęciłem na ustawienia auta, natomiast podjazdy wyścigowe były naprawdę dobre i wygrałem klasę! Walka była na tysięczne części sekundy z Robertem Mazurkiewiczem za co bardzo mu dziękuję. Myślę, że oboje daliśmy z siebie wszystko i oboje mamy dużą satysfakcję. To dla mnie wielki dzień! Bardzo dziękuję moim partnerom - CATKOP oraz Finish-A, którzy bardzo mocno mnie wspierali podczas tego wyścigu i to właśnie im dedykuję ten wynik. Cały zespół pracował doskonale, auto ze Stanlej Racing było perfekcyjne. Atmosfera jak zwykle w Załużu była niesamowita i duże słowa uznania należą się kibicom, którzy pomimo niesprzyjającej aury mocno nas dopingowali. Muszę powiedzieć, że taki wynik daję niezłego kopa i mam teraz bardzo dużo motywacji. A już w ten weekend widzimy się w Jahodnej! Partnerami zespołu Ćwięczek Sport w sezonie 2016 są CATKOP, Finish-A, Motologic oraz Słodko Słone Catering. Patroni medialni: portal TopRally.pl, telewizja TVP Kraków, radio Eska oraz gazeta Auto Moto Biznes.
PAWEŁ GOS: - Inauguracja w tym sezonie była dla mnie idealna. Wyjątkowo udany start w Bieszczadach zawdzięczam ekipie Witek Motorsport. Wszystko się poskładało i sobotni wyścig ukończyłem na 4 miejscu w klasyfikacji generalnej jadąc na mokrej nawierzchni. Było miejscami grubo, ale taki jest motorsport. Taki rezultat szybko się nie powtórzy. Chyba potrafię być konkurencyjny w stosunku do innych zawodników. Patrząc w tył, widzę jedno postanowienie na ten sezon - ostra walka aż do samego końca. Podziękowania należą się firmie Exact Systems, naszemu głównemu sponsorowi oraz firmom Metabond, Anex, plus, Spark, MobiConcept, Work Service i CRS. To dzięki nim mogę rywalizować na trasach GSMP razem z Rafałem Serafinowiczem, który był jeszcze szybszy niż ja w Załużu i uplasował się na 3 miejscu w generalce 1 rundy. Jako zespół sponsorski Exact Systems Race & Rally Team zgarnęliśmy pierwsze miejsce na podium i to bardzo cieszy. Jesteśmy na dobrej drodze do zdobycia kolejnego tytułu Mistrzów Polski. Ogólnie mówiąc nie spodziewałem się, że po 1 treningowym będzie takie zaskoczenie i skończę na takich wysokich pozycjach. Moje podsumowanie jest krótkie – pasuję do Lancera w specyfikacji gr. A. Teraz czekamy na Jahodną, która już w ten weekend. Będę tam po raz pierwszy. To będzie dla mnie nowość. Wiem, że trasa jest trudna i na odwagę a ja muszę jej sprostać.
RAFAŁ SERAFINOWICZ: - Jadąc do Załuża na inaugurację sezonu wiedziałem, że czekam na konfrontację z wielokrotnym Mistrzem Europy Peterem Jureną. To szybki kierowca, ale ostatecznie w sobotę nie dało się chyba lepiej otworzyć rywalizacji, jak wygrywając grupę N i zajmując 3 miejsce w klasyfikacji generalnej. Udało się objechać Mistrza i to mnie cieszy. Dobrze, że auto okazało się sprawne i konkurencyjne w stosunku do reszty stawki. To dzięki ciężkiej pracy naszej ekipy mechaników Witek Motorsport, która spisała się świetnie. Tak naprawdę tylko upór zespołu Łukasza Witka i Grześka Dachowskiego sprawił, że pojawiłem się na zawodach. Jeszcze w piątek auto było strojone przez Mateusza Bieńkowskiego w drodze do Sanoka. Starania się opłaciły, a ja podziękowałem zespołowi wynikiem, jaki udało się osiągnąć. W niedzielę już na suchym popełniłem dwa małe błędy i straciłem pierwsze miejsce, stając jeden stopień niżej. Moim największym sukcesem jest zdobycie 2 miejsca w międzynarodowym pucharze IHCC w kategorii grupy N. Najważniejsze jest też, że udało się zająć fotel lidera GSMP po dwóch rundach w grupie N. Dziękuję kibicom z Podkarpacia i z całego kraju za doping i szykujemy się teraz jako Exact Systems Race & Rally Team do ataku na Jahodną. W Załużu zespołowo wygraliśmy, więc teraz na Słowacji chcemy powtórzyć sukces z Bieszczad. Fot. Arkadiusz Bar.
BOCZEK: - Udało mi się zdobyć 3 miejsce w rundzie IHCC, co jest dla mnie największym w dotychczasowej karierze osiągnięciem. To był bardzo dobry weekend. Zarówno w GSMP, jak i International Hill Climb Cup pokazałem się z dobrej strony zarówno na mokrej, jak i na suchej nawierzchni. Ostatecznie jest sukces, którego długo nie zapomnę. To były fajne zawody. Blisko 90 zawodników, tysiące kibiców. Rzadko zdarza się ścigać w tak doborowym towarzystwie w Polsce. W sobotę mieliśmy straszną pogodę. Niedziela za to już starty w słońcu i mogłem poprawiać swoje czasy z 2015 roku. Jechałem szybciej i pewniej. To zasługa Dubaja, od którego dostałem cenne wskazówki. Chciałem mu za to podziękować. Pierwsze puchary trafiły do mnie i pierwszy raz byłem na podium. Trzecie miejsce w klasie w International Hill Climb Cup to świetny wynik. Nie spodziewałem się tego. Podziękowania dla kibiców za doping w strugach deszczu. Oby na wszystkich trasach było tak w tym roku. Dziękuję 4Turbo, Grupie Medialnej GSMP i portalowi WyscigiGorskie.pl za super oprawę zawodów. Podziękowania też dla Andrzeja Lenczowskiego. Zrobiłem duży progres i z tego cieszę się najbardziej.
DUBAI: - Jestem zadowolony. Mogło mnie w ogóle nie być w Załużu, gdyby nie ekipa 4Turbo, która złożyła w 5 dni samochód. W tym roku zastosowaliśmy duże zmiany w aucie. Czeka mnie ciężka praca, żeby nauczyć się nowego pojazdu. Zrobiłem krok w tył, ale trzeba teraz nadrobić straty. Muszę już na starcie podziękować 4Turbo, Vacat Serwis i Pirelli za pomoc. Weekend był bardzo udany. Po wypadku, jaki zaliczyłem tydzień wcześniej, to wielki sukces być dwukrotnie na mecie. Pierwszy dzień to dużo deszczu, tylko 1 podjazd i dopiero 10 miejsce w generalce. Drugi dzień to już super miejsce na podium. Teraz czeka mnie praca, żeby wykonać krok w przód. Liczę, że będzie to w połowie sezonu. Muszę dużo jeździć. Czekam na Jahodną i chcę zdecydowanie przyspieszać. Dziękuję wszystkim za gorący doping. To on zmotywował mnie do dalszej jazdy i walki w tym sezonie. Dziękuję też ekipie WyscigiGorskie.pl za obsługę medialną, to dzięki nim na bieżąco możecie śledzić moje poczynania. Debiutując w GSMP zdobyłem 13 punktów. Tym razem ponownie mam 13 punktów. Ta trzynastka mnie prześladuje, ale może będzie dobrym prognostykiem na przyszłość. Fot. Arkadiusz Bar.
WALDEMAR KLUZA: - Dawno już nie odczuwałem takiego stresu, jak przed tym startem. Tak naprawdę pierwszy, sobotni podjazd treningowy był moim pierwszym kontaktem z tym samochodem. Podjeżdżając na start ciężko było mi się odnaleźć, ale już po starcie poczułem się bardzo pewnie. Każdy kolejny kilometr sprawiał jeszcze większą przyjemność. Fiesta prowadzi się bardzo pewnie, nawet w tak trudnych warunkach. Ogromnie cieszę się z tego, co już udało nam się osiągnąć, a przed nami wspólnie cały sezon. Fiesta pokazała swój ogromy potencjał. Z optymizmem czekam na weekend w Jahodnej. To wielki sukces całego zespołu ProfiAuto Racing Team. Podziękowania dla Rafała Grzesińskiego i ekipy Vacat Serwis oraz Mateusza Bieńkowskiego i firmy RRTuning, za perfekcyjne przygotowanie samochodu. Dla naszych partnerów za pomoc w realizacji tego projektu: ProfiAuto, Stalco, TRW, AutoCzesciValdi.pl, Planeta-Budowlana.pl, Millers Oils, Rally-Tech.pl. Portalowi GSMP.pl i Buchti.pl Promotion za obsługę medialną, a mojej rodzinie i przyjaciołom, którzy towarzyszyli mi na miejscu, za mocna zaciśnięte kciuki i motywację. Fot. Agnieszka Wołkowicz.
MICHAŁ TOCHOWICZ: - To był bez wątpienia najtrudniejszy weekend spośród moich startów w wyścigach górskich. W to, co się działo w sobotę i w serię awarii, jakie nas trapiły aż trudno uwierzyć. Nie mogę jednak podsumować tego weekendu negatywnie. Cały zespół wykonał ogromną pracę i wspólnymi siłami pokonaliśmy ten trudny moment. Miałem także sporo szczęścia, zwłaszcza, gdy z powodu awarii skrzyni biegów, prawie zakończyłem swój podjazd wizytą w rowie. Taka kumulacja przygód to dla nas nowość, ale jednocześnie ważne doświadczenie. W niedzielę samochód mimo braków mocy pokazał swój potencjał. Prowadzi się dużo lepiej, jest znacznie stabilniejszy i po prostu daje większą frajdę z jazdy. Przed nami dużo pracy, ale nie mogę doczekać się końcowego efektu naszego projektu. Dziękuje moim partnerom – ProfiAuto oraz ekipie K-Sport, która pokazała, że zawsze walczy do końca. Ogromne słowa uznania dla Waldka, który dokonał w ten weekend czegoś niesamowitego. Potwierdził swoje świetne umiejętności i dał zespołowi ogromną motywację przed Jahodną. Będziemy walczyć! Fot. Agnieszka Wołkowicz.
MAGDA WILK: - Debiut w Górskich Samochodowych Mistrzostwach Polski uważam za udany! Lepiej tego weekendu nie mogłam sobie wyobrazić. Nie sądziłam, że wsiadając po raz pierwszy do auta na zawodach uda mi się cokolwiek wywalczyć. Nie ukrywam, że sobotnia deszczowa aura strasznie mi w tym pomogła - niwelowała różnice w samochodach. Moje Renault Clio Sport spisało się też znakomicie. Przez cały weekend nie miałam z nim żadnych problemów. Jednak muszę na spokojnie pojechać nim na jakiś trening, trochę się w nie wjeździć. Z pewnością 42. Bieszczadzki Wyścig Górski nie był miejscem gdzie mogłam swobodnie sobie potestować bo każdy błąd na trasie, nawet jeden źle przejechany zakręt przekreślał szanse na dobry wynik. Tutaj nie ma już możliwości nadrobienia czasu co powoduje, że od startu do mety trzeba bezbłędnie i w pełnej koncentracji przejechać całą trasę. W sobotę (1. runda) tuż za Słowakami ukończyłam wyścig na trzecim stopniu podium co jest dla mnie wielkim sukcesem! Niedziela (2. runda) była już „po suchym”. Brak szpery z pewnoscią nie pomógł i ukończyłam zawody na szóstym miejscu ale róźnice czasowe pomiędzy kolegami nie były aż tak wielkie co napawa mnie optymizmem przed kolejnymi zawodami! Z pewnością podczas Wyścigu „Magura Małastowska” – 5. i 6. rundy GSMP, postaram się potwierdzić, że „pudło” nie było przypadkiem. Podsumowując – wyścigi górskie są z pewnością inną formą ścigania ale panuje tam niesamowita atmosfera. Setki kibiców przybijają piątkę każdemu zawodnikowi co powoduje uśmiech na twarzach kierowców. Na prawdę polecam pojechać, zobaczyć i poczuć klimat tych zawodów. Jest kompletnie inaczej. Na koniec duże podziękowania dla Wojtka Wróblewskiego i Kacpra Wróblewskiego – perfekcyjnie zajęli się całym serwisem a wskazówki Kacpra z pewnością przyczyniły się do dobrego wyniku. Na trasie towarzyszyli mi również: Automobilklub Polski, w tym Koło Młodych Automobilklubu Polski, motocaina.pl oraz WrOOOOm TV.
ANNA WOJEWODA: - Start nowym samochodem okazał się miłą niespodzianką. Niestety przed wyścigiem udało się odbyć tylko krótkie testy, dlatego każdy podjazd był nauką. Mimo to w sobotę , w deszczowych warunkach udało mi się wywalczyć 3 miejsce w bardzo mocnej klasie. W niedzielę po suchym- 5 lokata i czasy, które dobrze wróżą na sezon. Chciałabym podziękować mojemu serwisowi za dobrze przygotowany samochód i wszystkim pozytywnym ludziom, którzy mnie wspierali (Andrzej Lenczowski, Paweł Jakus i Kuba „Siara”). Dziękuję również kibicom za fantastyczny doping! Do zobaczenia na Magurze. Fot. Łukasz Krzemiński.
PIOTR PLATA: - Mój debiut w Załużu był dla mnie bardzo specyficzny. Pierwszy dzień przebiegł pod znakiem ulewy, która zmusiła organizatorów do odwołania ostatniego podjazdu wyścigowego. Pomimo tej sytuacji jestem zadowolony z pierwszej rundy GSMP, ponieważ chciałem zdobyć jak najwięcej doświadczenia w jeździe po mokrej nawierzchni. Drugiego dnia, pogoda umożliwiła zawodnikom jazdę na slicku i w trakcie podjazdów treningowych udało mi się wykręcić dwa dobre czasy. Niestety, podczas pierwszego podjazdu wyścigowego mój samochód uległ awarii i metę przekroczyłem pchając go wraz z Kibicami (którym bardzo dziękuję J- cała sytuacja na onboardzie poniżej). Na szczęście udało mi się doprowadzić go do stanu „użyteczności” i zjechać do depo, gdzie wymieniona została urwana linka gazu, a ja mogłem wziąć udział w drugim podjeździe. Patronat medialny nad moimi startami objął portal gsmp.pl
MARCIN WRONA: - Podczas weekendu w ramach 42. Bieszczadzkiego Wyścigu Górskiego miałem okazję jeździć w różnych warunkach pogodowych. Pierwszy dzień to mokra nawierzchnia i ulewa, jaka zastała nas podczas jedynego podjazdu wyścigowego. W tak trudnych warunkach udało mi się zająć 2 miejsce w klasie i przegrać zaledwie o 0,7 sekundy pierwsze miejsce. Na koniec zostałem sklasyfikowany na 14 miejscu w GSMP, 19 w klasyfikacji generalnej zawodów i co cieszy bardzo, 3 w ośce. Niedzielę jechaliśmy już po suchym. Mamy nowe opony, więc musiałem poznać granice mojej jazdy. Udało się zdobyć 3 miejsce w klasie. Po dwóch wyścigach jestem na 3 pozycji i teraz przygotowuję się do kolejnych zawodów. W pierwszy dzień szkoda mi bardzo drugiego podjazdu wyścigowego. Niestety został odwołany. Cieszę się, że cały weekend zaliczyłem bez przygód. Teraz plan to jazda na 100 % możliwości. Dziękuję moim partnerom: KOMA Transport Spedycja, Farutex, ABC Prawo Jazdy, MaxLift, Termar, Rzeszów Stolica Innowacji, La Grotta, BodyShock Rzeszów oraz TVP 3 Rzeszów, które zostało moim patronem medialnym. Podziękowania należą się również Serafin RS za perfekcyjnie przygotowanie auta. Kibice dopisali. Stworzyliście świetne widowisko.
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.