Brak treningu i błąd, jaki popełniłem spowodował, że wypadłem z trasy i po raz drugi w przeciągu miesiąca uderzyłem tyłem rozbijając Lancera. W efekcie tego wypadku jestem wyłączony ze ścigania na najbliższe 3 miesiące. W sobotę wszystko było OK, podobnie w niedzielę. Niestety w poniedziałek dopadł mnie mocny ból kręgosłupa i głowy. Sztywniał mi kark. Wybrałem się do lekarza, odbyłem badania i okazało się, że uszkodzeniu uległ kręgosłup pomiędzy kręgami C5 i C6. To zmusza mnie do zadbania o swoje zdrowie. Trzymiesięczna rehabilitacja przede mną. Ten sezon idzie na straty. W tym wszystkim pomogło mi to, że czynnie uprawiam sport. Boksuję i chodzę na siłownię. Gdyby nie to, mogłoby okazać się, że jest gorzej. Chcę pojawić się w Banovcach i w Korczynie jeszcze w tym sezonie, ale jeśli lekarz powie, że to za szybko, nie będę narażał swojego życia. To jest motorsport i ja zawsze jeżdżę na 100 %, dlatego wszystko jest możliwe. Tak naprawdę najgorsze było pierwsze uderzenie na testach w Banovcach. Tam głowa uderzyła w fotel i bolało mnie parę dni. To bardzo niefortunny sezon. Będę kibicował moim kolegom podczas najbliższych zawodów. Chcę bardzo podziękować wszystkim kibicom. Od kilku dni dostaję mnóstwo informacji, w których wszyscy życzą mi szybkiego powrotu na trasy i do zdrowia. Dziękuję ekipie 4Turbo, która przygotowała mój samochód i po raz kolejny naprawiła go na zawody na Magurze. Podziękowania również dla ekipy WyscigiGorskie.pl, która przygotowuje super relacje z zawodów GSMP. Trzymajcie za mnie kciuki i do zobaczenia na trasach.
WALDEMAR KLUZA: - Nie mogłem sobie wymarzyć lepszego weekendu w Jahodnej. Dwa razy stać na najwyższym stopniu podium było niesamowitym przeżyciem. Konkurencja była bardzo mocna, ale zespół zapracował na świetny wynik. Jahodna zniknęła z naszego kalendarza na rok, więc z tym większą przyjemnością wróciłem na tą trasę. Jest naprawdę niesamowita, jedna z najbardziej zróżnicowanych i najtrudniejszych, na jakich jeździłem. Zmierzenie się z nią w nowym samochodzie nie było proste, ale dało wyjątkowo dużo satysfakcji. Mieliśmy w ten weekend również kilka problemów, ale szczęśliwie, wszystko udało się naprawić. W tym miejscu chciałbym bardzo serdecznie podziękować Sebastianowi Dubaiowi i ekipie 4Turbo, za to, że mimo swoich kłopotów postanowili nam pomóc i udostępnili potrzebne części. Bez tego w niedzielę mogliśmy się w ogóle nie pojawić na starcie. To tylko udowadnia, że w GSMP panuje bardzo pozytywna atmosfera, a wszyscy mimo rywalizacji na trasie, mocno się wspieramy. To jest właśnie siła wyścigów górskich. Mam nadzieję, że w następnym wyścigu znów będziemy mogli zmierzyć się z Sebastianem. Przejechaliśmy kolejne cenne kilometry i mamy nowe doświadczenia. W GSMP Jahodna wspierali nas: ProfiAuto, Stalco, TRW, AutoCzesciValdi.pl, Planeta-Budowlana.pl, Millers Oils, Rally-Tech.pl, portal GSMP.pl oraz Buchti.pl Promotion. Dziękuje za wspólny sukces Rafałowi Grzesińskiemu i ekipie Vacat Serwis oraz Mateuszowi Bieńkowskiemu.
MICHAŁ TOCHOWICZ: - Mieliśmy nadzieję, że limit pecha przed weekendem w Jahodnej się wyczerpał, ale już pierwszy podjazd treningowy udowodnił, że jest inaczej. Było ciężko, ale zdecydowaliśmy się nie poddawać i słusznie, bo na koniec dnia odbierałem puchar za trzecie miejsce w klasie. Pomiędzy weekendami nie byliśmy w stanie popracować nad mocą, której w wielu momentach brakowało, ale mimo to miałem szansę, żeby poznać tą niesamowitą trasę. Dolny fragment zwany przez wszystkich „autostradą” w niczym nie przypomina górnej, krętej i wąskiej części w lesie. Tak naprawdę w jednym momencie, przy bardzo dużej prędkości wjeżdżamy na zupełnie inny wyścig. Nie sposób dopasować ustawień do tych dwóch charakterystyk i w kilka sekund musimy zmienić styl jazdy. Dziękuje Waldkowi, za jego rady, bo pomógł mi znaleźć sposób, na kilka ważnych zakrętów. Przywozimy z Jahodnej ważne punkty, a nasz następny cel to przygotowanie samochodu, już w pełnej specyfikacji na Magurę. Przed nami dużo pracy, ale już teraz poprawiałem swoje czasy, więc pokazaliśmy, że w samochodzie tkwi potencjał. Dziękuje za pomoc moim partnerom – ProfiAuto oraz ekipie K-Sport.
GRZEGORZ KOZIOŁ: - Z zajętego miejsca podczas 3 rundy GSMP w Jahodnej jestem bardzo zadowolony, ale już z mojej jazdy nie. Tym razem pojawiłem się tylko podczas sobotnich zawodów, ponieważ mój syn Kuba miał komunię i to z nim chciałem spędzić ten wyjątkowy dla niego dzień. Po rocznej nieobecności w okolicach Koszyc wróciliśmy na trasę Moris Cup. Odcinek jest trudny, a zwłaszcza jego dół, na którym jeździmy po trzypasmowej drodze. Zwycięstwo w grupie A bardzo mnie cieszy. Zapisałem na swoim koncie kolejne punkty. Pomimo tego czasy nie były zadowalające. Dalej musimy mocno trenować i dobrze przygotowywać się do każdych zawodów. Dziękuję moim partnerom, którzy wspierają moje starty w tym sezonie: firmie Flora z Krakowa, Uni-Matic oraz ekipie serwisowej MTech, która dba o przygotowanie auta. Gratuluję moim słowackim kolegom. Niestety tym razem nie udało się objechać auta WRC. Mam pewną refleksję po tym weekendzie. Mianowicie Jahodna pokazała, że dużo pracy jeszcze przed nami przed występem na Magurze, gdzie pojawimy się w dniach 24-26 czerwca. Zapraszam na portal WyscigiGorskie.pl, który jest moim patronem medialnym od 5 sezonów.
BOCZEK: - Przed zawodami obawiałem się trasy rundy w Jahodnej. W 2014 roku miałem tam problemy. Jednak podczas minionych zawodów okazało się, że poprawiłem swój czas aż o 9 sekund. To fajny progres. Auto sprawowało się bez zarzutów, a i kierowca chyba pojechał dużo bardziej ambitnie. Wyścig Moris Cup ze względu na swój wyjątkowy charakter to dobre rozwiązanie. Mamy park serwisowy na szczycie, więc na każdy podjazd jesteśmy sprowadzani na dół na start. Dzięki temu mogłem dłużej posiedzieć w aucie. Zabrakło mi jednego podjazdu treningowego w sobotę do pełni szczęścia. Szkoda tego przejazdu, ale i tak wynik jest bardzo dobry. Udało się zdobyć 5 miejsce w E1 w sobotę i wysoką, 9 pozycję w generalce niedzielnej rundy. Jestem zadowolony z wyników. Niestety tym razem wracam bez pucharów. Nie liczyłem na nie. Mój samochód nie może konkurować z pojazdami moich kolegów z Polski i zagranicy. Wiem, że przełamałem moje lęki w 100 % i z tego jestem zadowolony. Szkoda mojego zespołowego kolegi Dubaja. Znowu miał przygodę. Chciał opóźnić hamowanie, zblokowało mu koła i znowu rozbity tył auta. Limit pecha chyba wyczerpany na ten sezon. Teraz mamy miesiąc przerwy, bo jazda tydzień w tydzień to ogromny wysiłek zarówno fizyczny dla kierowców, jak i organizacyjny. Przez najbliższe dni odpoczywam i czekam na kolejną rywalizację na Magurze. Dziękuję kibicom, ekipie 4Turbo i portalowi WyscigiGorskie.pl.
RADEK ĆWIĘCZEK: - W Jahodnej zaliczyłem bardzo dobry weekend! Sobotnie drugie miejsce i niedzielna wygrana sprawiły, że to mój najlepszy początek sezonu od kiedy się ścigam. Najbardziej cieszy mnie jednak to, że coraz lepiej używam mojej Hondy i jestem konkurencyjny względem bardziej doświadczonych kolegów w takich właśnie autach. Trasa w Jahodnej to połączenie bardzo szybkiego i szerokiego dołu oraz krętej i wąskiej góry. Wszystko działało w zespole bardzo dobrze, nie mieliśmy żadnych problemów co dawało mi duży komfort i mogłem się skupić tylko i wyłącznie na jeździe. Bardzo dziękuję wszystkim, którzy trzymali za mnie kciuki, w szczególności moim partnerom CATKOP, Finish-A, Motologic, Słodko Słone Catering, dzięki którym mogę się pojawiać w GSMP. Teraz mamy cztery tygodnie przerwy i jedziemy do Gorlic na kolejne rundy! Partnerami zespołu Ćwięczek Sport w sezonie 2016 są CATKOP, Finish-A, Motologic oraz Słodko Słone Catering. Patroni medialni: portal TopRally.pl, telewizja TVP Kraków, radio Eska oraz gazeta Auto Moto Biznes.
PAWEŁ GOS: - Myślę, że w Załużu były lepsze wyniki. Nie jechałem tym razem na 100 % swoich umiejętności. Nie do końca sprostałem trasie, która jest bardzo wymagająca i po prostu mi nie pasuje. Jesteś tak dobry, jak twój ostatni przejazd. Te słowa będę powtarzał do końca sezonu. Nie obyło się też bez przygód. Już na pierwszym podjeździe wypadłem w barierkę tam, gdzie następnie wypadł Dubai. Było chłodno, a ja jechałem ostro. Opona nie skleiła i dobrze, że zakończyło się tylko draśnięciem. Po tym incydencie zrewidowałem swoje plany na kolejne podjazdy. Pomimo tego w niedzielę zaliczyłem pierwszą wygraną w A+2000 pod nieobecność Grzegorza Kozioła. Punkty zostały zebrane. Cieszę się z wygranej. Gratuluję również Rafałowi Serafinowiczowi, który pojechał świetny wyścig. Próbował dogonić wielokrotnego Mistrza Europy Petera Jurenę, ale niestety, ten okazał się szybszy na swojej trasie. Wspólnie jako Exact Systems Race & Rally Team wygraliśmy również w klasyfikacji sponsorskiej i pewnie prowadzimy w sezonie 2016. Jesteśmy po dwóch weekendach i przyznam, że w niedzielę wieczorem było już ciężko. To nie zbyt dobry pomysł jeździć z taką intensywnością. Dobrze, że mamy miesiąc przerwy do Magury. Nasze starty wspierają w tym sezonie firmy: Exact Systems nasz główny sponsor oraz firmy Metabond, Anex, Plus, Spark, MobiConcept, Work Service i CRS. Obsługą medialną zajmują się profesjonaliści z Team Promotion Marketing Sportowy i PR, a portal WyscigiGorskie.pl sprawuje patronat medialny. Zapraszam już teraz wszystkich na Magurę w dniach 24-26 czerwca, czyli w pierwszy wakacyjny weekend.
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.