Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska

Jadąc w piątek po południu do Poznania byłem świadom, że nie będzie możliwości potrenowania., bo nauka jest ważniejsza, a w tym roku zdaję maturę. A ponieważ konkurencja była  "grubo" przygotowana, to mimo konsekwentnego nastawienia na wygraną, miałem wątpliwości jak to się poukłada na torze. Jednak się udało. Samochód pomimo tego, że nie doszły części zamienne oraz opony, został przez zespół świetnie przygotowany. Ja dałem z siebie wszystko, no i jest wynik. Chociaż muszę przyznać, że nie było łatwo.  Jak zwykle, wielkie podziękowania dla Jacka Rafalskiego oraz pozostałych osób z ekipy SEKRET SERWIS RACING.

Bartosz Rybienik | Fot. Tomasz Zawada

BARTOSZ RYBIENIK: - Mam za sobą bardzo udany sportowy weekend. Planowałem mieć z pierwszych kilometrów na torze w tym roku przede wszystkim jak najwięcej zabawy i plan ten w zasadzie mi się udał. Przede wszystkim dzięki większej dostępności płatnych treningów - za co chcę bardzo podziękować Organizatorom - miałem możliwość sporo pojeździć już piątek. To było ważne, rozjeździć się po zimie i przerwie. Do pierwszej czasówki podszedłem już trochę rozkręcony, ale jak zwykle, nie poszła mi dobrze - to jest ciągle jeden z tych elementów, które wymagają ode mnie jeszcze sporo pracy. Do I rundy wyścigu wyjechałem więc z ósmego pola, co na czternastu zawodników generalnie... nie zadowala. Udał mi się jednak start, a brak presji pozwolił skupić się na dzikiej, acz zupełnie luzackiej gonitwie za zderzakami kolegów z przodu - czysta frajda! Niestety, poznańskie trio: Łukasz Janiak, Przemek Kaźmierczak i Bartek Knast  byli ciągle z przodu. Mnie udało się dotrzeć do 4-tego miejsca,  niemniej i tak byłem bardzo zadowolony.
Drugie kwalifikacje pojechałem trochę lepiej (5 czas). Na wyścigu zaatakowałem od samego początku i już za Babą Jagą przyczaiłem się na Przemka Kaźmierczaka i Łukasza Janiaka jadących przede mną. Niestety, z szacunkiem muszę przyznać, że byli lepsi ode mnie, a ja zacząłem tracić kolejne pozycje, spadając na moment nawet na 6 miejsce. Coś się jednak odczarowało, złapałem rytm, udało mi się jeszcze raz pokonać Dawida Kaniewskiego i Mariusza Szkudlarka. Na około dwa okrążenia przed metą pech Łukasza pozwolił mi objąć trzecią pozycję i gonić Bartka Knasta, który do końca walczył z Przemkiem. Ostatecznie zabrakło mi kilka kółek. Chłopaki podzielili się 2 pierwszymi miejscami,  a ja uzupełniłem najniższy stopień podium.
To było moje pierwsze podium w Wyścigowym Pucharze Polski, bardzo się z niego cieszę i chyba bardzo go potrzebowałem. Uwierzyłem trochę bardziej w to, że można i tego na razie będę się trzymał. Dziękuję bardzo moim rywalom za świetne zawody: naprawdę fajnie się z Wami ścigać! Będę nadal próbował gonić chłopaków z Poznania, szczególnie Przemka Kaźmierczaka, który w ten weekend bezapelacyjnie brylował na torze - pełen szacun!
Dziękuję całemu mojemu zespołowi Banymotorsport, kolegom za atmosferę, Tommy`emu za wspólną tułaczkę, Piotrkowi za perfekcyjny samochód, a Maćkowi "Zalusiowi" i Wojtkowi Wrzoskowi za pracę przy podczas całych zawodów. Dziękuję bardzo Spółce DRUX , która intensywnie i skutecznie wspiera moje starty. No i na koniec: trzymam kciuki za kolegów z zespołu debiutujących w najbliższy weekend w Kia Lotos Race na torze w Niemczech.

Tomek Zawada | Fot. Tomasz Szwejkowski

TOMEK ZAWADA: - Za nami pierwsze emocje związane z Wyścigowym Pucharem Polski. Z racji swojego debiutu przyznam szczerze, do Poznania jechałem pełen obaw. Wszystko było dla mnie jednym wielkim znakiem zapytania. Kluczowym momentem w całych zawodach były moim zdaniem, kwalifikacje I rundy. Zaprawieni w bojach koledzy z klasy 1-A byli ode mnie co prawda lepsi, ale mi udało się pokonać barierę 2:04 - wykręciłem czas 2:02:6. Do pierwszego w życiu wyścigu startowałem zatem z 2 linii. Sam wyścig przebiegał według wcześniejszych założeń - bezpiecznie, bez zbędnej walki na torze dojechać do mety. 4 miejsce to może nie super rezultat - mnie cieszy jednak najbardziej czas jednego z okrążeń 2:01:7. Z bardzo pozytywnym nastawieniem ruszyłem więc do kwalifikacji II rundy. Po przejechaniu kilku kółek  otrzymałem sygnał z depot, że mam 3 czas. Sam wyścig rozpoczął się dla mnie bardzo dobrze - już na starcie udało mi się przebić o jedno miejsce i po Babie Jadze byłem na drugiej pozycji - tuż za kolegą z zespołu BanyMotorsport, Karolem Wyką. Późniejsze błędy i ogólne rozluźnienie sprawiło, że wyścig ukończyłem na najniższym stopniu podium.
Biorąc od uwagę mój debiut, a co za tym idzie praktycznie zerowe doświadczenie, zawody w Poznaniu uważam za bardzo udane. Cieszy progres i czas jednego z okrążeń w trakcie I rundy, który stanowi dobry prognostyk na przyszłość. Zdaję sobie sprawę, że przede mną jest ogrom pracy, aby zbliżyć się do kolegów - chęć bycia lepszym jest dla mnie bardzo mobilizująca.
Serdecznie dziękuję za opiekę nad "świeżakiem" bardziej doświadczonym kolegom: Piotrkowi, Karolowi i Bartkowi. Całemu zespołowi BanyMotorsport należą się słowa uznania za wzorowe przygotowanie, ustawienie i obsługę samochodu w trakcie zawodów.  Moje tegoroczne starty nie doszłyby do skutku, gdyby nie wsparcie firm: extrafelgi.pl oraz Piekarnia Halina.
Kolejne zawody, w których wystartuję to 9 Wyścig Górski Prządki 2012 - czyli 1 i 2 runda Górskich Samochodowych Mistrzostw Polski. Do zobaczenia w Korczynie!! Fot. Tomasz Szwejkowski.

Paweł Młocek

PAWEŁ MŁOCEK: - Cały weekend to była świetna zabawa, którą zaczęliśmy już w piątek od wolnych treningów, podczas których sprawdzałem nowy silnik i starałem się dobrać odpowiednią konfigurację auta. Pierwsze kwalifikacje pokazały, że nauka auta potrwa jeszcze przynajmniej do kolejnych zawodów, ale o dziwo, auto kleiło się do toru i czas uzyskany w pierwszej sesji był bardzo przyzwoity. Zdobyłem pierwsze miejsce w klasie i takie też dowiozłem do mety pierwszego wyścigu. Podczas drugich kwalifikacji organizatorzy mieli problem z rozlanym olejem na dosyć sporej długości toru, musieliśmy zjechać do depo, ale po wznowieniu kwalifikacji udało mi się pojechać zdecydowanie najszybsze okrążenie podczas całego weekendu. Niestety, było to już okrążenie, które nie zostało zaliczone do kwalifikacji, ale sam fakt, pozostał w głowie. Niestety, ze względu na słabsze kwalifikacje w drugiej sesji, do wyścigu II rundy startowałem z dalekiego miejsca. Co by nie powiedzieć, to było nawet ciekawe doświadczenie bo mogłem walczyć na torze z konkurencją oraz spróbować taktyki podczas wyścigu. Było dużo odrabiania strat i takie wyścigi chciałbym rozgrywać do końca sezonu, gdzie jest mnóstwo walki. Cały weekend był bardzo emocjonujący i ciekawy. Kibice też nie mogli się nudzić ponieważ wszyscy zawodnicy zafundowali im nie lada gratkę, jaką rzadko można zobaczyć. Dziękuję za doping wszystkim kibicom oraz za przygotowanie samochodu mojej ekipie. Dwa razy zaliczyłem metę i to jest najważniejsze co udało się wywieźć z Poznania oraz to iż w obu rundach zaliczyłem pierwsze miejsce i jestem liderem klasy 3. Za wsparcie chciałbym podziękować moim partnerom - Sklep fotoidea.com.pl, PRETIUM Reklama, firmie Novamed oraz AMD Technika Dentystyczna. Ekipie Team Promotion Marketing i PR Sportowy za obsługę filmowo PR-ową. Do zobaczenia podczas III i IV rundy WPP pod koniec czerwca.

Bartosz Knast

BARTOSZ KNAST: - No cóż, przyznaję że nie spodziewałem się tak spektakularnego sukcesu, po cichu liczyłem na podium, ale do obu wyścigów podszedłem bardzo taktycznie i to okazało się lepszym sposobem niż walka za wszelką cenę. Pierwsza runda to spokojna jazda w cieniu aerodynamicznym za Przemkiem Kaźmierczakiem, dzięki czemu odskoczyliśmy Łukaszowi Janiakowi i pozostałym konkurentom i dopiero będąc w bezpiecznej odległości od nich podjąłem walkę o pierwszą pozycję, z której wyszedłem zwycięsko o zaledwie 0,075 sekundy, czyli o przysłowiowy (a nawet dosłowny) zderzak. Druga runda to także taktyka, ale odmienna - tu Łukasz dość mocno uciekał, a ja z powodu mocno zużytej opony przepuściłem atakującego mnie Przemka, który zgodnie z moimi przewidywaniami dogonił Łukasza i walcząc z nim spowodował że mogłem się do nich zbliżyć. Kiedy już rozpoczynałem atakować jadącego w tym momencie na drugim miejscu Łukasza, wystrzeliła mu opona i zmuszony był oddać miejsce bez walki. Ja obawiając się podobnego defektu odpuściłem walkę o pierwszą pozycję i mogłem tylko obserwować szybko oddalającego się Przemka, choć w lusterku coraz bliżej był także Bartek Rybienik. Weekend uważam za bardzo udany i czekam już na kolejne rundy. Moje starty nie byłyby możliwe bez wsparcia firmy BTM z Poznania i Pana Andrzeja Migdałka. Wielkie podziękowania za doskonałe przygotowanie auta składam na ręce chłopaków z Mencel Piasecki Motorsport, a także dla Kubusia Dorny za dość nietypową i specjalną pomoc oraz wszystkim innym, bez których mój sukces nie byłby możliwy. Pozdrawiam i do zobaczenia!

PRZEMEK KAŹMIERCZAK: - Marzenia się spełniają!! Warto było czekać na taki weekend wyścigowy! Kwalifikacje do pierwszej rundy Wyścigowego Pucharu Polski w klasie 1N dały mi pierwsze w karierze pole position. Start do pierwszej rundy pozwolił mi utrzymać prowadzenie w wyścigu w klasie 1N. Korzystając z tego, że miałem przed sobą czysty tor, udało mi się uzyskać w miarę bezpieczną przewagę nad Bartkiem Knastem oraz Łukaszem Janiakiem, jednak zbyt zachowawcza jazda spowodowała, że szybko jadący na drugiej pozycji Bartek Knast na cztery okrążenia przed metą zbliżył się na taką odległość, przy której zaczęła się między nami bezpośrednia walka o zwycięstwo w wyścigu. Przez cztery okrążenia tasowaliśmy się na prowadzeniu prawie co każde okrążenie. Ostatecznie na mecie Bartek okazał się szybszy i wygrał o 0, 075 sekundy!!! Pamiętam, że gdy Bartka samochód mijał linię mety, zderzak mojego auta znajdował się na wysokości jego przedniego koła! W każdym razie po pięknej walce udało mi się osiągnąć pierwsze w karierze podium!! Kwalifikacje do drugiej rundy przebiegły także pomyślnie, gdyż ponownie udało mi się uzyskać pole position. Tym razem start do wyścigu kompletnie mi nie wyszedł. Po starcie zostałem wyprzedzony przez Bartka Knasta i Łukasza Janiaka i spadłem na trzecie miejsce. Ponadto musiałem odpierać ataki powracającego po rocznej przerwie, szybkiego Bartka Rybienika, który zbliżył się do mnie przed pierwszym zakrętem na kilka metrów. Po kliku okrążeniach pomiędzy mną, jadącym na drugiej pozycji Bartkiem Knastem i liderującym Łukaszem Janiakiem wywiązała się walka o zwycięstwo w wyścigu. Po zaciętej walce udało mi się wyprzedzić Bartka. Następnie przez kilka okrążeń usiłowałem wyprzedzić Łukasza, który prowadził w wyścigu. W końcu udało mi się wyjść na prowadzenie wyprzedzając Łukasza w zakręcie przed prostą startową, w który jadąc Fiatami Seicento i Cinquecento, weszliśmy razem z prędkością około 140 km/godz. Na szczęście pomimo tego, że walka była na " lusterka", udało mi się wyjść na prowadzenie, którego nie oddałem już do mety. Łukaszowi niestety później pękła opona, co wyeliminowało go z walki o podium. Ja pamiętając wydarzenia z pierwszego wyścigu, w drugim wyścigu starałem się do końca jechać jak najszybciej, nie odpuszczając żadnego okrążenia i żadnego zakrętu tym bardziej, że w lusterku widziałem goniącego mnie Bartka Knasta, który po awarii Łukasza awansował na drugą pozycję. Tym samym dowożąc zwycięstwo do mety, po raz pierwszy udało mi się stanąć na najwyższym stopniu podium i spełnić swoje marzenia! W tym miejscu chciałbym podziękować wszystkim tym, którzy przyczynili się do tego zwycięstwa, tj. ekipie Mencel-Piasecki Motorsport za ustawienie zawieszenie, a w szczególności Krzysztofowi Mencelowi, który osobiście przygotowywał mi nastawy zawieszenia, Serwisowi Opon Mariusz Rzepka w Cerekwicy, który udostępnił mi warsztat do zmiany opon, kół i felg, Sławkowi Olejniczakowi za pomoc w serwisowaniu samochodu oraz Kubie Paczkowskiemu za cenne " konsultacje" w sprawie ciśnień w oponach i za użyczenie dystansów do kół. Ponadto chciałbym podziękować moim kibicom, którzy byli obecni w ten weekend na torze, a w szczególności mojej narzeczonej Marzenie i mojemu ojcu, którzy są na każdym wyścigu. Dziękuję też wszystkim zawodnikom za piękną i zaciętą, a przede wszystkim czystą walkę oraz za wspaniałą atmosferę, jaka panowała na padoku przez cały weekend WPP. Do zobaczenia na następnych rundach Wyścigowego Pucharu Polski na Torze Poznań w czerwcu 2012 roku!!!

Poprzedni artykuł Hat trick Faggiolego
Następny artykuł Podwójna porcja ścigania

Najciekawsze komentarze

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska
Filtry