Seaty jadą do Brna

Już w najbliższy weekend, 27-29 kwietnia zawodnicy rywalizować będą na torze Automotodrom Brno. Oprócz krajowych wyścigów, na tym reprezentacyjnym obiekcie spotykają się uczestnicy czołowych serii na świecie, takich jak MotoGP, WTCC, FIA GT czy A1 GP. Tor liczy 5403 metry długości i 15 m szerokości; składa się z 14 zakrętów - 8 prawych i 6 lewych. Najdłuższa prosta mierzy 636,56 m. Cechą charakterystyczną Automotodromu Brno jest duża jak na tor wyścigowy, różnica poziomów.

„Obiekt w Brnie swoją charakterystyką przypomina ten w Kielcach. Jest to tor techniczny, a o czasie w dużej mierze decyduje ostatnia partia zakrętów” - stwierdził Robert Kisiel.

Na liście startowej zawodów w Brnie widnieje pięć Seatów Leon w specyfikacji Supercopa, w tym dwóch liderów ex-aequo w klasie H-3500 po I rundzie w Poznaniu: Robert Kisiel i Adam Gładysz. Na trzeciej pozycji znajduje się doskonale zapowiadający się Mateusz Lisowski oraz drugi z zawodników Gładysz Racing Team - Marcin Gładysz.

„Zawody w Poznaniu pokazały, iż w tym roku rywalizacja w klasie H-3500 w ramach WSMP będzie bardzo zacięta. Oprócz braci Gładyszów trzeba uważać na Mateusza Lisowskiego, który pokazał w Poznaniu, że także będzie się liczył w walce o tytuł Mistrza Polski” - podsumował Robert Kisiel. Lisowski zapewne zostałby liderem po zawodach w Poznaniu, gdyby nie pech w drugim biegu.

„W Brnie postaram się zająć wysokie miejsce w treningu czasowym. W trakcie wyścigu szykuje się bardzo duża konkurencja wśród aut startujących w mojej klasie. Bardzo lubię tor w Brnie. Podoba mi jego charakterystyka, choć jest to obiekt specyficzny i ma kilka trudnych zakrętów. Mam nadzieję, że wypadnę dobrze, bo podczas przedsezonowych testów Leonem jechało mi się po tym torze znakomicie” - powiedział Lisowski.

Do zawodów na czeskim Automotodromie zgłosił się również kolejny reprezentant zespołu SEAT Sport Polska, Jerzy Franek.

Warto wspomnieć o liście startowej wyścigu Dywizji 4 powyżej 2000. Do niedzielnego wyścigu zgłosiło się łącznie 41 zawodników, między innymi w takich samochodach jak Mercedes CLK DTM, Audi A4 DTM, Saleen S7R, Chrysler Viper, Chevrolet Corvette, a także BMW M3 GTR.

Nie mniej interesująco zapowiada się rywalizacja w wyścigu trzygodzinnym. Tak jak w Poznaniu, na starcie wyścigu długodystansowego pojawią się dwa Leony. W pierwszym wystartuje polsko-belgijska załoga w składzie Robert Kisiel i Jean-Claude Laruelle. W drugim pojadą natomiast Jakub Marcinkiewicz oraz Mateusz Lisowski. Dla przypomnienia, podczas pierwszej rundy na torze w Poznaniu szybsza z tej dwójki okazała się załoga Kisiel/Laruelle i to oni prowadzą w klasie. Drugi SEAT ukończył pierwszy w tym sezonie wyścig na drugiej pozycji w H-3500 i czwartej w ogólnej klasyfikacji. Trzeba jednak pamiętać, iż załoga Marcinkiewicz/Pachura/Lisowski wyruszyła na tor w momencie, kiedy pozostałe zespoły miały za sobą już po około osiem okrążeń.

„Zapowiada się ostra rywalizacja. Razem z Kubą Marcinkiewiczem pojedziemy jednak swoim rytmem. Współpraca układa się nam bardzo dobrze. Każdy wyścig szczegółowo analizujemy, dyskutujemy i wspólnie dochodzimy do wniosków. Zresztą atmosfera w całym zespole SEAT Sport Polska jest motywująca. Dużo zawdzięczam też Robertowi Kisielowi, który udzielił mi welu wartościowych wskazówek. Wynik z Poznaniu w dużej mierze zawdzięczam właśnie jemu. Muszę wspomnieć także o mechanikach SEAT-a, bo to co zrobili w Poznaniu przed wyścigiem DSMP, to było mistrzostwo świata. W bardzo krótkim czasie wymienili w naszym Seacie turbinę, dzięki czemu wystartowaliśmy do tego biegu z małą stratą do reszty stawki” - powiedział Lisowski.