Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska

Walka z szykaną

Łukasz Błaszkowski wyprzedza o 19 punktów Kamila Raczkowskiego przed ostatnią rundą Kia Picanto Cup - w połowie października w Poznaniu.

Na torze Kielce wygrywali Maciej Steinhof i Mariusz Sikora.

Na pierwszym polu startowym stanął Marcin Ślusarczyk, obok ustawił samochód Mariusz Sikora. Kolejne miejsca zajęli Kamil Raczkowski i Maciej Steinhof. Lider klasyfikacji pucharowej uzyskał piąty czas, zamykając stawkę kierowców, którzy w treningach uzyskali czasy poniżej 2 minut i 26 sekund. Najszybszą damą szóstej rundy Kia Picanto Cup był Izabella Szwarczyńska, dwie dziesiąte sekundy dłużej jechała okrążenie treningowe Jolanta Fabjańska, osiem dziesiątych sekundy - Klaudia Podkalicka. Ta ostatnia narzekała na ustawienie samochodu. Po zbyt bliskim spotkaniu z szykaną w porannych treningach auto pomimo starań serwisu, nie prowadziło się należycie.

Po rozpoczęciu pierwszego wyścigu, na prostej startowej, wyjeździe na odcinek drogi publicznej i dojeździe do szykany, w czołówce kolejność zmieniała się kilkakrotnie. Szykanę najlepiej pokonał Maciej Steinhof i szybko objął prowadzenie w wyścigu. Zwycięzca kwalifikacji spadł na piąte miejsce, jeszcze gorzej rozpoczął wyścig Mariusz Sikora, który znalazł się w końcówce pierwszej dziesiątki. Pierwszy wyścig był wyjątkowo nieudany dla Łukasza Błaszkowskiego. Kierowca ten po przygodach na szykanie spadł na odległe miejsce, do końca wyścigu zdołał awansować na 15. pozycję. Zwycięzcą pierwszego wyścigu został Maciej Steinhof, trzy sekundy za nim finiszowali Mariusz Sikora z Kamilem Raczkowskim, którzy do ostatniego metra walczyli o drugie miejsce. Jako czwarty minął metę Andrzej Spława-Neyman, piąty ukończył wyścig Marcin Ślusarczyk.

Drugi wyścig miał nieco inny przebieg, Mariusz Sikora po doskonałym starcie objął prowadzenie i do mety pędził niezagrożony. Z rywalizacji o drugie miejsce po kolizjach i błędach odpadli Kamil Raczkowski, Andrzej Spława-Neyman i Maciej Steinhof, natomiast pod koniec wyścigu znakomicie swoje szanse wykorzystali Jacek Szurgot i Marcin Ślusarczyk Dość szybko stawka się rozciągnęła i tym, którzy jechali na dalszych pozycjach, trudno było zmniejszać dystans do liderów. Tym większe uznanie dla Łukasza Błaszkowskiego, który z piętnastej pozycji na starcie do drugiego wyścigu awansował na czwarte miejsce. Kierowca ten w drugim wyścigu uzyskał najlepszy czas okrążenia w pucharowej stawce - 2:24,482. W stawce kobiet najlepiej spisała się Izabella Szwarczyńska, która po wspaniałym pojedynku pokonała Jolantę Fabjańską.

Po zawodach powiedzieli:

IZABELLA SZWARCZYŃSKA: - W górach czuję się bardzo dobrze, a kielecki tor przypomina mi góry. Jechało mi się bardzo dobrze, świetnie się bawiłam.

MACIEJ STEINHOF: - Jeszcze do mnie nie dociera, że udało mi się wygrać. Jestem strasznie zadowolony, na początku sezonu to było nie do pomyślenia. W drugim wyścigu już tak dobrze nie było, ale ogólnie zawody zakończyły się dla mnie rewelacyjne. Szykana wypaczała wyniki sportowe, wymuszała bardzo twardą walkę, tam właśnie w drugim wyścigu straciłem dobre miejsce.

JACEK SZURGOT: - Nie lubię kalkulacji, ale w pierwszym wyścigu realizowałem właśnie taką taktykę. Jechałem spokojnie, koledzy walczyli i różnie to się kończyło. W drugim wyścigu pojawiła się szansa poprawienia miejsca i obudził się we mnie sportowy duch. Udało się, dojechałem na drugim miejscu.

KAMIL RACZKOWSKI: - Tu w Kielcach musieliśmy walczyć z nowym rywalem - szykaną. Wbrew zapowiedziom nie poprawiła ona bezpieczeństwa, a tylko utrudniła rywalizację. Walczyliśmy ostro, ale fair, no może poza jednym przypadkiem.

MARCIN ŚLUSARCZYK: - Lepiej czuję się w Kielcach niż w Poznaniu, tu jest jazda taka bardziej rajdowa. Do końca ze swojego występu nie jestem zadowolony, ale piąte i trzecie miejsce nie jest złe. Jak się jedzie z przodu to z szykaną jest fajnie, ale w naszym pucharze nie jest do niczego potrzebna.

MARIUSZ SIKORA: - Cieszę się niezmiernie. Pokazałem, że potrafię jeździć. W pierwszym wyścigu małe starcie z Kamilem spowodowało, że spadłem na siódme miejsce i musiałem odrabiać straty. Udało się dojechać na drugim miejscu. W drugim wyścigu dobrze wystartowałem i pilnowałem się aby nie popełnić błędu. Minąłem metę na pierwszym miejscu i jestem bardzo zadowolony.

Poprzedni artykuł Majstersztyk Hamiltona
Następny artykuł Opinie po Kielcach

Najciekawsze komentarze

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska
Filtry