Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska

Zawody odbyły się na torze Slovakia Ring. Mimo to, że tor jest bardzo fajny i daje dużo frajdy z jazdy, zawodów niestety, nie zaliczę do udanych. Od samego początku prześladował mnie pech.Podczas pierwszej sesji treningowej starałem się maksymalnie poznać tor i dobrać optymalne ciśnienie opon. Druga sesja treningowa zaczęła się całkiem nieźle. Jechało mi się całkiem fajnie, ale niestety krótko. Na 3 kółku pękła mi opona i nie byłem w stanie dalej kontynuować jazdy. Niestety, na kwalifikację wyjechałem bez ustawionej geometrii co powodowało nadmierne zużywanie się jednej z opon, więc po 3 okrążeniach nie było już sensu próbować poprawiać czasu. Uzyskałem dopiero 23 czas.Pierwszy wyścig zaczął się optymistycznie. Udało mi się dobrze wystartować i odrabiać stratę, przebiłem się kilka pozycji do góry, ale niestety, na ostatnim zakręcie pierwszego okrążenia opóźniałem hamowanie i wypadłem z toru wpadając w żwir co uniemożliwiło mi dalszą jazdę.Do drugiego wyścigu startowałem z ostatniego pola. Po starcie jechało mi się niestety słabo, ale głównym celem tego wyścigu była meta. Niestety, na ostatnim okrążeniu wybuchła mi opona i do mety dojechałem na samej feldze. Mam nadzieje, że wykorzystaliśmy już limit pecha na ten sezon na tej rundzie i na kolejnych będzie lepiej.Dziękuję za wsparcie i pomoc całemu naszemu zespołowi Tacie, Pawłowi,Łukaszowi, Danielowi, Andrzejowi i Panu Wiktorowi. Chciałbym też podziękować naszym sponsorom: Philips X-treme Vision, Turtle Wax, Loxx, Mateus, VW Carsed, Energy Zone, SKP.MATEUSZ TYSZKIEWICZ: - Dla mnie był to kolejny nowy tor. Bardzo szybki i trudny, dlatego od początku chciałem się skupić na złapaniu odpowiedniej linii oraz tempa. Pierwszy trening przejechałem spokojnie, nie używałem systemu push-to-pass.  W drugim treningu chciałem pojechać szybciej i znaleźć najlepsze momenty na użycie systemu push-to-pass, jednak niestety, po 3 okrążeniach wybuchła mi przednia lewa opona, w związku z tym druga sesja treningowa była dla mnie bardzo pechowa. Ze względu na bardzo wysoką temperaturę, na kwalifikacji można było zrobić tak naprawdę jedno szybkie okrążenie bo później opony były za mocno dogrzane. Do pierwszego wyścigu startowałem z 20 pola startowego.Pierwszy wyścig był dla mnie bardzo udany. Udało mi się przebić na 13 miejsce.  Tempo było dobre, lecz niewiele brakowało, abym tego wyścigu nie ukończył, ponieważ na ostatnim okrążeniu zostałem uderzony w tył. Auto utrzymałem w torze, jednak straciłem jedną pozycję oraz szanse zaatakowania kolegi, który jechał przede mną.Drugi wyścig był bardzo pechowy. Po starcie przebiłem się kilka pozycji do góry. Złapałem dobre tempo i odrabiałem dystans do konkurentów. Niestety, na bardzo szybkim prawym zakręcie, przy prędkości ok 180 km/godz. wybuchła mi opona, auto nie skręciło i wypadłem z toru. Na szczęście nic poważnego się nie stało, jednak zniszczona opona uniemożliwiła mi dalszą jazdę.Z zawodów jestem zadowolony. Mimo tego, że pechowo się poukładał drugi wyścig, zdobyłem kolejne doświadczenia za kierownicą i poznałem nowy tor. Czasy okrążeń cały czas się poprawiały.Dziękujemy za pomoc naszej ekipie Tacie Pawłowi, Danielowi, Łukaszowi, Andrzejowi i Panu Wiktorowi. Chciałbym też podziękować naszym sponsorom: OSRAM, Turtle Wax, Loxx, Mateus, VW Casrsed, Energy Zone. Fot. Grzegorz Kozera.

Krystian Korzeniowski

KRYSTIAN KORZENIOWSKI: - Weekend wyścigowy na torze Slovakia Ring wypadł znakomicie! W pierwszym wyścigu wystartowałem z 8 pozycji. Czasy w kwalifikacjach były do siebie bardzo zbliżone. Rywalizacja była bardzo zacięta. Różnica między moim czasem, a czasem  zawodnika startującego z 4 pozycji wynosiła zaledwie 0,25 sekundy.
Tor zrobił na mnie ogromne wrażenie, zwłaszcza jego bardzo szybkie zakręty, no i sama długość, na której trzeba odpowiednio rozłożyć swoje siły i koncentrację. Średnia prędkość dochodzi tutaj do 150 km/godz. Specyfika zakrętów sprawiała, że musiałem dopasować swój styl jazdy i uważać, żeby nie uszkodzić zwłaszcza lewej przedniej opony.
W pierwszym wyścigu postanowiłem oszczędzać system push-to-pass do samego końca, żeby powalczyć o pozycję na samym finiszu. Ta taktyka okazała się skuteczna. Na ostatnim  okrążeniu wyprzedziłem dwóch przeciwników, którzy nie mogli już się bronić przed takim atakiem. Pozwoliło to ostatecznie dojechać na rewelacyjnej 3 pozycji.
Plan na drugi wyścig był podobny, wyczekać do ostatnich okrążeń i zaatakować. Niestety, tym razem nie wszystko ułożyło się po mojej myśli. Nie zmienia to faktu, że cieszę się z dowiezionej do mety 6 pozycji. Dzięki wyścigom na Slovakia Ring dołożyłem do swojego dorobku dużo bardzo cennych punktów i awansowałem na 5 miejsce w klasyfikacji generalnej.
Jestem bardzo zadowolony z przebiegu tego weekendu wyścigowego. Szczególnie ważne jest, że pokazałem, że jestem w stanie nawiązać walkę z dużo bardziej doświadczonymi kierowcami. Ja swoje pierwsze doświadczenia zbierałem w wyścigach grając na konsolach. Volkswagen Castrol Cup to szansa, jaką dostałem, żeby sprawdzić swoje umiejętności i zrobię wszystko, żeby jak najlepiej tę okazję wykorzystać. Mam świadomość, że przede mną jeszcze dużo nauki, ale jestem pewien, że z każdym kolejnym pokonanym kilometrem będę coraz szybszy i w końcu stanę na upragnionym, najwyższym stopniu podium! Już niedługo kolejny wyścigowy weekend, tym razem w Brnie, gdzie mam nadzieję, będzie równie emocjonująco. Dziękuje bardzo całej mojej rodzinie, która mnie wspiera, Karolowi,
za świetne ustawianie samochodu i wszystkim, którzy pomagają mi realizować swoje sportowe marzenia. Teraz pozostaje tylko zbierać doświadczenie i punkty.
www.facebook.com/korzeniowskikrystian

Piotr Wójcik

PIOTR WÓJCIK: - Tor Slovakia Ring jak zawsze, przywitał nas piękną pogodą oraz wspaniałą wyścigową atmosferą. Warto podkreślić, że w ten weekendu w zawodach na Słowacji brało udział wielu polskich kierowców. Do pierwszego wyścigu w 2 rundzie Clio Cup Bohemia zakwalifikowałem się na 12 pozycji, mimo 7-8 czasu w poprzedzających czasówkę wolnych treningach. W wyścigu zamierzałem więc szybko odrobić pozycję. Po dobrym starcie, od 3 okrążenia jechałem na 8 pozycji. Mieliśmy fajną walkę z trzema innymi kierowcami o 5 miejsce. Konkurent popełnił błąd na nawrocie, który wykorzystałem do wyprzedzania. Doszło do kontaktu kołami, w którym uszkodzeniu uległ układ kierowniczy w moim aucie. Po kilku zakrętach, straciłem również oponę i musiałem parkować na poboczu. Był to bardzo szybki i udany wyścig i wielka szkoda, że nie udało się go ukończyć. Do drugiego niedzielnego wyścigu startowałem z przedostatniej pozycji. Cel był tylko jeden - przedzierać się jak najszybciej do przodu i powalczyć o możliwie najlepsze miejsce. Po czystej walce z wieloma kierowcami w ciągu całego wyścigu, ukończyłem go na 8 miejscu, co jest pozytywnym wynikiem. Wszystkim, którzy mnie wspierali, dziękuję za doping, ekipie WAAB Garage za perfekcyjne przygotowanie samochodu oraz za wsparcie - sponsorowi, marce MEBLE WÓJCIK. Zapraszam do śledzenia zawodów na legendarnym Nürburgringu już 18 maja.

Jakub Litwin

JAKUB LITWIN: - Drugi wyścig Volkswagen Castrol Cup na torze Slovakia Ring przebiegał od początku po mojej myśli. Dobry start z pole position pozwolił mi na kontrolowanie stawki przez większą cześć wyścigu. Dobre równe tempo, idealnie ustawiony samochód, bezbłędna jazda. To wszystko dawało mi nadzieję na zwycięstwo jednak Slovakia Ring to bardzo specyficzny tor. Pierwszy i trzeci sektor charakteryzują się długimi prostymi, przez co ogromny wpływ ma cień aerodynamiczny. Cały wyścig prowadziłem peleton, który ciągnął się za mną, korzystając z mniejszego oporu powietrza, dzięki czemu rywale mogli zaoszczędzić więcej push to pass'ów na koniec wyścigu. Na ostatnim okrążeniu straciłem 3 pozycje, ostatecznie kończąc wyścig na najgorszym możliwym miejscu, czyli na czwartym... Pozostaje ogromne rozczarowanie, gdyż szczęście było tak blisko. Niestety, na pierwsze zwycięstwo w pucharze muszę jeszcze poczekać. Chciałbym podziękować moim rodzicom za to, że cały czas mnie wspierają i dopingują oraz Zbyszkowi Szwagierczakowi, którego treningi przynoszą efekty.

Klaudia Podkalicka

KLAUDIA PODKALICKA: - Miałam bardzo pechowy wyścig. Już w pierwszym prawym zakręcie postawiło jednego z kolegów bokiem i się ratował. Chciałam go ominąć, ale to było dohamowanie i Robertas Kupcikas uderzył w mój narożnik i kompletnie przestawiła mi się geometria. Starałam się odrabiać pozycje, ale niestety, nie dysponowałam szybkim samochodem, gdyż fatalnie się on prowadził. Z każdym okrążeniem było coraz gorzej i znów pojawiły się problemy z przednią lewą oponą. Nie wiem czym są one spowodowane i nie jedyna miałam z tym problem.

Mateusz Lisowski

MATEUSZ LISOWSKI:
- Wyścig był super, nie spodziewałem się takiego rezultatu. Miałem dużo szczęścia. Było dużo ostrej walki i dziękuję za nią chłopakom. Jechali znakomicie i na dodatek fair. O tym, że mogę wygrać, pomyślałem dopiero, gdy zauważyłem, że mam jeden Push-to-Pass więcej niż Kuba Litwin. Wtedy podjąłem decyzję, że przeczekam jeszcze jedno okrążenie i wyprzedzę go na prostej. To był świetny weekend, wynik jest ekstra!

Golf Maurycego Kochańskiego | Fot. Facebook

MAURYCY KOCHAŃSKI: - Fantastyczny weekend! Po kilku latach przerwy powrót na tor, zwłaszcza w zupełnie innym samochodzie, jest cudowny. Plan był prosty, w 1 treningu poznać nowy tor Slovakia Ring, a w drugim przygotować się do kwalifikacji i popróbować różnych ciśnień w Golfie. Każdy kierowca wie, że 2 treningi to niewiele aby poznać tor i samochód, ale takie były warunki i to naprawdę było wyzwanie. W 2 treningu udało mi się pojechać 13 czas ale w kwalifikacjach na najszybszym kółku Janek Kisiel jadący przede mną, złapał "kapcia" i trochę straciłem. Obydwa wyścigi były ciekawe bo walka trwała od startu do mety. Chodź wynik nie był najlepszy, gdyż liczyłem na trochę więcej, to warto wspomnieć, że w drugim wyścigu do dziesiątego kierowcy strata wynosiła zaledwie kilka sekund i wszyscy jechaliśmy razem walcząc na każdym dohamowaniu i każdej prostej.
Organizacja VW Castrol Cup jest na najwyższym poziomie i tu wielkie gratulacje dla Volkswagen Racing Polska za tak profesjonalne podejście do projektu. Warto podkreślić, że kierowcy mają do dyspozycji telemetrię (data recording), dzięki której mogą porównać parametry swojej jazdy do najlepszych kierowców. Są także onboardy, wsparcie osoby z firmy Hankook (opony) oraz pomoc ze strony organizatorów. Tak powinno być. Przejechałem ponad 300 km po torze, samochód spisywał się fantastycznie i zdradzę, że mam ochotę na więcej :)
Chciałbym na koniec podziękować Volkswagen Polska oraz Volkswagen Racing Polska za zaproszenie mnie na wyścig. To wiele dla mnie znaczy. Dziękuję także wszystkim kierowcom za wspaniałą walkę. 

Maciek Steinhof

MACIEK STEINHOF: - Po raz pierwszy w karierze startowałem na Slovakia Ring. To niezwykle wymagający tor. Liczy się na nim nie tylko szybkość, ale i taktyka. Mówiąc krótko: "nie trafiliśmy". Przed końcem pierwszego wyścigu byłem drugi, ale wyczerpałem już możliwość skorzystania z systemu push-to-pass. Rywale mnie wyprzedzili. W czasie drugiego biegu również zajmowałem drugą pozycję, ale na skutek kontaktu z innymi kierowcami miałem delikatnie przestawioną geometrię samochodu. Starałem się potem nadrobić stracone sekundy, goniłem rywali i wyczerpałem zapas push-to-pass. Ale jest postęp. Piąta pozycja w tych warunkach jest naprawdę niezła. Muszę jednak dwuletnią przerwę w wyścigach nadrobić w kwestii taktyki. Mamy trochę pracy. Dziękuję firmom Atlas i Dragon za wsparcie, a kibicom za gorący doping.
 

Poprzedni artykuł Dwa razy Mirecki
Następny artykuł Mówią po Hungaroringu

Najciekawsze komentarze

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska
Filtry