Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska

Wypowiedzi przed Kielcami

SEBASTIAN KOŁAKOWSKI: - Muszę przyznać, że tor w Miedzianej Górze nie zalicza się do łatwych obiektów - tak naprawdę, swoim stanem przypomina bardziej rajdowy oes niż tor wyścigowy.

Nie ma na nim miejsca na błąd, co powoduje, że momentami jazda po tym torze jest bardzo niebezpieczna. Osobiście jednak bardzo lubię ten obiekt. Start Formułą X Sport na tym torze będzie dla mnie i kolegów nie lada wyzwaniem. Jest to bowiem trudny tor dla samochodów z tylnym napędem i każde ostrzejsze wejście w zakręt może zakończyć się bączkiem. Uważam, że tym razem ciężej będzie nam powalczyć z samochodami dwulitrowymi, ale tak naprawdę wszystko okaże się w sobotę. Z racji swojego doświadczenia, francuska załoga Formuły X Sport moim zdaniem będzie miała większe szanse na wyższą lokatę, pod warunkiem, że szybko dopasuje się do tego charakterystycznego toru. Ja z pewnością im w tym pomogę, chociażby informując o wszystkich zdradliwych miejscach. Tak jak ostatnim razem, również teraz pojedziemy na dwie zmiany. Z racji mojego startu drugim samochodem, pojadę 40 minut, a dwóch moich kolegów postara się spędzić w Formule X Sport po 70 minut. Dużo jednak będzie zależało od tego, ile paliwa spali nasz pojazd na tym torze. Jedno jest pewne, jazda Formułą X Sport po obiekcie w Miedzianej Górze przyniesie dużo emocji.

PAWEŁ WYSMYK: - Jeszcze nigdy nie miałem okazji jeździć po torze na Miedzianej Górze. Mam jednak nadzieję, że wszystko odbędzie się bez większych problemów. Przede wszystkim w ten weekend koncentruję się na treningu, mającym na celu poznanie samego toru oraz obsługi tego bolidu.

MARCIN UŁASEWICZ: - Nigdy w życiu nie widziałem toru, na którym przyjdzie mi startować w najbliższy weekend. Jedynie dużo słyszałem na jego temat, ale tak naprawdę o wszystkim przekonam się już po pierwszych piątkowych treningach. Po Poznaniu muszę przyznać, iż jazda Formułą X Sport sprawia dużo przyjemności.

MACIEJ MARCINKIEWICZ: - Wczoraj wieczorem podjąłem decyzję o starcie w Grand Prix Polski. Tak się złożyło, że jeżdżę w dwóch teamach, które coraz ostrzej ze sobą konkurują - i nie jest łatwo pogodzić sprinty w Star Moto z długim dystansem w STT. Treningów mamy troszeczkę mało, a nie prowadziłem Porsche 997 od pierwszego Poznania. Teoretycznie lepiej bym się czuł w 996. No cóż, zobaczymy, gdzie jestem w porównaniu z konkurencją. Pierwszą część treningu jadę w Star Moto, drugą w STT. Wczoraj padał deszcz, dzisiaj rano było sucho, a teraz mamy mżawkę i nie zanosi się na poprawę pogody.

KAROLINA CZAPKA: - Tor na Miedzianej Górze jest nieco zdradliwym obiektem. Mimo ciężkiej konfiguracji toru nie obawiam się nadchodzącego występu. Przed tą rundą mam już w swoim Clio założony nowy silnik. Na szczęście udało nam się ze wszystkim zdążyć i zobaczymy, jak mój samochód będzie teraz funkcjonował. Pozostaje mi teraz pogoń za Pawłem w klasyfikacji. Obecnie jestem na etapie przygotowań do kielecko-warszawskiego wyjazdu. Prosto z toru na Miedzianej Górze pojadę bowiem do stolicy, gdzie wystąpię w paradzie samochodów przy okazji F1 Roadshow. Będę miała tam też swoje stoisko, gdzie wystawione będą obydwa moje Clio. Przy okazji pragnę zaprosić wszystkich do Kielc na IV rundę WSMP oraz na pokaz bolidu F1, który w niedzielę odbędzie się w Warszawie.

KRZYSZTOF GROBLEWSKI: - Nie przejmuję się zbytnio, iż przyjdzie mi startować na tym zdradliwym momentami torze. Przede wszystkim będę chciał dojechać do mety. Do Kielc jadę po kolejne doświadczenie i nie jestem specjalnie nastawiony na jakiś wynik. Z torem w Miedzianej Górze nie miałem jeszcze kontaktu i jedynie widziałem go na on-boardzie. Z tego co wiem to Porsche nie spisuje się za dobrze na tych nierównościach. Jest to samochód pucharowy, w związku z czym ma ograniczoną możliwość regulacji. Postanowiłem skupić się na sprintach, tak więc również tym razem pojawię tylko podczas dwóch wyścigów o Grand Prix Polski.

KLAUDIA PODKALICKA: - Ostatnie tygodnie to same wyścigi - praktycznie od miesiąca nie wysiadam z samochodu, co oczywiście bardzo mi odpowiada. Za nami kolejna runda ADAC Logan Cup - wspólnie z Kamilem Raczkowskim i Darkiem Nowickim wystartowaliśmy na Motorsport Arena Oschersleben. Tym razem znowu prowadziliśmy w wyścigu, po czym na zmianie Darka otrzymaliśmy niesłusznie jak się okazało, karę, a niecałe pół godziny przed metą, na zmianie Kamila Raczkowskiego, w naszym Loganie odpadło koło. Niestety wyścig nie ukończony, kolejne punkty uciekły, a my rozgoryczeni wróciliśmy do domu. Teraz staram się koncentrować na zbliżającej się trzeciej odsłonie Kia Lotos Cup. Po torze w Kielcach dawno nie jeździłam i nie mam pojęcia, czego się spodziewać po zimie. Jak to zwykle w Miedzianej Górze, na pewno będzie potwornie ślisko. Ale ja lubię ten tor, więc wszystko powinno przebiegać po mojej myśli. Mam nadzieję, że tym razem silnik w moim Picanto będzie w pełni sprawny i będę w stanie dotrzymać kroku najszybszym kolegom w pucharze. Trzymajcie za mnie kciuki!

MACIEJ GARSTECKI: - Po blisko siedmiu miesiącach przerwy wracamy do ścigania na Torze Kielce. Z doświadczenia wiem, że na pierwszym wyścigu zorganizowanym po zimie, zawodnicy trochę śpią i zwykle czasy, jakie uzyskujemy są znacznie gorsze od tych, jakie uzyskujemy na kolejnych rundach. Składać się na to może kilka rzeczy, ale chyba głównym powodem jest fakt, że ten tor nie jest w pełni obiektem zamkniętym i praktycznie nie ma możliwości trenowania na nim pomiędzy zawodami.

Dużą zagadką może być pogoda. Ostatnio mamy sporo przelotnych opadów, a zdarzają się nawet burze. Mam nadzieję, że nie będzie padał deszcz, ponieważ wtedy na „Kielcach” jest potwornie ślisko - trzeba dosłownie walczyć o przyczepność, a jej choćby chwilowy brak, zwykle kończy się rozbiciem samochodu. Ale ja jestem bardzo optymistycznie nastawiony do tego startu - liczę na zwycięstwo w Grupie Narodowej!

MACIEJ STAŃCO: - Kielce to ciężki tor - niszczy się skrzynia biegów, cały samochód cierpi, jeżdżąc po dziurach. Być może wystartuję sam w zespole podczas Grand Prix Polski - Maciek Marcinkiewicz nie podjął jeszcze decyzji, ale drugi samochód jest przygotowany i będzie czekał w boksie. W DSMP pojedziemy z Adamem Kornackim na jeden stop. Łukasz Komornicki jest zajęty podczas Renault F1 Roadshow w Warszawie. Zajrzy w sobotę na tor, jeżeli czas mu pozwoli.

Dziwię się wypowiedzi Roberta Lukasa, który oświadczył, że nie pojedzie ostro w związku z nadchodzącymi testami w Lausitz. Znam Roberta - jest młody, szalenie ambitny i interesują go tylko zwycięstwa. Wiem, że teraz czeka mnie walka o wszystko w każdym wyścigu. Punktacja jest rzeczą wtórną. Zobaczymy, jak się ułoży sytuacja. Co do mojego startu w Poznaniu, chętnie wybrałbym w tamten weekend rundę Carrera Cup, ale konkurenci podstawili samochód na DSMP i nie mogłem sobie pozwolić na trzecią przegraną z rzędu. Regulamin jest idiotyczny - punktuje kierowca, którego nie ma na zawodach. Rozumiem, że punkty zdobywa zespół, ale nieobecny kierowca? To jakieś kuriozum w skali światowej.

ROBERT LUKAS: - Nastawienie przed wyścigami na torze Kielce jest takie samo, jak przed każdym innym startem. Niestety, sportowa rywalizacja o Grand Prix Polski zakończyła się dla nas w Poznaniu. Nasz główny konkurent wystąpił w eliminacji,w której nie mogłem uczestniczyć. Przed sezonem podpisałem umowę na pełny cykl startów w Porsche Carrera Cup, a jak wiadomo, wystąpiła kolizja terminów. Obecnie strata punktowa jest już nie do odrobienia. Chciałbym tylko dodać, że niesportowa rywalizacja nas nie interesuje. Biorąc pod uwagę testy w Lausitz w najbliższy poniedziałek, nie mogę sobie pozwolić na ostrą jazdę w Miedzianej Górze. Mamy tylko jedno Porsche 997. Testy są dla nas bardzo ważne - jedziemy do Lausitz zaraz po Kielcach. W DSMP startuję wspólnie z Maćkiem Marcinkiewiczem. Będziemy się starać, damy z siebie wszystko - no i zobaczymy, jakie będą efekty.

ADAM KORNACKI: - Do Miedzianej Góry jedziemy z wielkimi nadziejami na wygraną w wyścigu trzygodzinnym. Tor jest mi dobrze znany, zawsze czułem się dobrze na śliskiej, nierównej i czasami dość zdradliwej nawierzchni. Co prawda nie mam doświadczeń na tym torze w samochodzie Porsche, ale mam nadzieję, że z naszym GT3 jestem na tyle zaprzyjaźniony, żeby jechać w miarę szybko i równo. Zawody mają bardzo kompaktowy, dwudniowy charakter, więc nie będzie za wiele czasu na treningi. Wraz z moim sponsorem otoMoto.pl zapraszam wszystkich kibiców na malowniczy tor w Miedzianej Górze pod Kielcami - na pewno będzie co oglądać. A tych, którzy nie mogą obejrzeć zawodów osobiście, zachęcam do oglądania relacji w TVN TURBO. Emocje gwarantowane!

MATEUSZ LISOWSKI: - Start na torze w Miedzianej Górze będzie moim pierwszym występem w zawodach organizowanych na tym obiekcie. Tor pod Kielcami nie jest mi jednak obcy, bowiem to tutaj zaczynałem swoją naukę w szkole SJS. Jest to techniczny wąski tor, ale nie powinienem mieć tutaj większych trudności. Leon jest na tyle dobrym samochodem, że pomimo złej nawierzchni toru na pewno poradzi sobie bez problemu.

ROBERT KISIEL: - Jest to obiekt, który nie wybacza błędów. Wypadnięcie poza trasę kończy się w większości przypadków uszkodzeniem samochodu. Tor pod Kielcami swoją charakterystyką przypomina obiekty uliczne. Do tego wszystkiego dochodzi jeszcze specyficzna nawierzchnia, która jest śliska bez względu na to czy pada, czy też jest sucho. Jest to jednak bez wątpienia mój ulubiony obiekt z całego kalendarza WSMP. Przed rundą w Kielcach wszystko pozostaje w rękach serwisu, bowiem ostatnie zebranie telemetrii pokazało, że moje auto na końcu prostej toru w Poznaniu było zdecydowanie wolniejsze od samochodu Mateusza. Jego Leon miał prędkość 218-219 km/godz., natomiast mój 211-212 km/godz.. W przeliczeniu daje to różnicę około 12-15 KM. Jeśli mechanicy zlokalizują tego przyczynę i zmniejszą różnicę w mocy to uważam, że będę w stanie powalczyć o zwycięstwo w Kielcach.

ADAM GLADYSZ: - Na torze w Miedzianej Górze muszę powalczyć o zwycięstwo jeśli chcę gonić w punktacji Mateusza Lisowskiego. Tak więc nie pozostaje mi nic innego jak pełny atak i mam nadzieję, że zawody rozstrzygną się na moją korzyść

MARCIN GŁADYSZ: - Pora wreszcie wziąć się do roboty. Nie jest to może mój ulubiony tor, po tym jak w 2003 roku zaliczyłem tam wypadek. Postaram się pojechać jak najszybciej i wolałbym aby nie padało. Moim samochodem miałem już okazję startować na Miedzianej Górze i zająłem wtedy trzecie oraz czwarte miejsce w swojej klasie. Ustawiony wówczas set up Leona pozostawał jednak dużo do życzenia. Teraz wszystko wygląda dobrze, ale dużo okaże się po pierwszych treningach.

JAKUB MARCINKIEWICZ: - W piątek czeka mnie przede wszystkim dopasowanie siebie do samochodu i toru, który jest specyficzny. Jego charakterystyka bliższa jest trasom wyścigów górskich. Zawsze lubiłem ten obiekt, bo w czasie pokonywania okrążeń jest tutaj naprawdę co robić. W wyścigu długodystansowym będziemy starali się o jak najlepszy wynik. Trzy godziny to długi czas i wszystko się może zdarzyć. Po treningach zastanowimy się nad taktyką, bo wtedy będziemy mieli informację o tym ile paliwa spala nasz Leon. Szkoda, bo w piątek czeka nas mało treningów, a dla mnie start Leonem po torze w Miedzianej Górze będzie nowością. Liczę jednak, że weekend będzie udany, czujemy się mocni i czeka nas ciekawy pojedynek z doświadczonymi rywalami.

Poprzedni artykuł Zandvoort na sucho i mokro
Następny artykuł W Loganie odpadło koło

Najciekawsze komentarze

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska
Filtry