Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska

Finał DMP już za nami

W miniony weekend odbyła się, długo oczekiwana przez fanów driftingu, finałowa, V-ta runda Driftingowych Mistrzostw Polski, która dla odrobiny pikanterii, podobnie jak w Płocku parę miesięcy temu, została przyprawiona dodatkowo VI-tą rundą European Drift Allstars.

Na torze nieopodal Poznania zmagali się najlepsi kierowcy starego kontynentu, wśród których znaczącą rolę odgrywali właśnie nasi rodacy. Zapierające dech w piersiach maszyny, widowiskowe przejazdy kwalifikacyjne, niesamowicie emocjonujące pary - to tylko jedne z licznych haseł, pod którymi kryła się ostatnia już w tym roku runda DMP.Ostatnia, jak i również pierwsza zresztą, runda tych zawodów rządzi się oczywiście swoimi prawami - mowa tutaj rzecz jasna o torze w pod poznańskim Przeźmierowie, który w sercach zarówno widzów jak i kierowców odgrywa ważną rolę w rozpoczęciu i zakończeniu sezonu Driftingowych Mistrzostw Polski. Na przekór tej, z pozoru przynajmniej nudzie, wyszły władze toru, modyfikując istotny dla zawodów fragment - ostatni punktowany zakręt. Wraz z modyfikacjami, w skład których wchodziły zwiększenie nachylenia i zmiana nawierzchni, dodano również opony przy zewnętrznej jego części, które przez cały weekend zbierały żniwa wśród driftowozów.Zmian doczekały się również driftowozy znacznej części kierowców. Krzysztof Romanowski, kierowca zespołu PUZ Drift Team, doczekał się kolejnego swapa w swojej E30. Ten zasilany wcześniej silnikiem Ls3 potwór otrzymał serce z nowszej Corvetty - silnik LSX, który został wyhamowany na 580KM i 700Nm. Romanowi dane było się jednak cieszyć nowym samochodem dopiero w niedzielny poranek, przez co treningi oraz kwalifikacje odbył w samochodach team'owych kolegów. Na brak samochodów nie mógł za to narzekać Dominik Kaczmarek, który dzień wcześniej odebrał nowy bokolot - 800-konnego Nissana Onevie i przyjechał na zawody w towarzystwie już nie jednego, a dwóch driftowozów. Pech jednak chciał, że podczas treningów Dominik zbyt odważnie zaatakował ostatni łuk i zafundował swojemu nowemu nabytkowi bliski kontakt ze wspomnianymi wcześniej oponami i musiał rozpoczynać zawody w LIQUI MOLY BMW M3 E92. Mocy nie było dosyć również Karolowi Kowalskiemu, prezenterowi znanego wśród widzów programu TVN Turbo programu "Królowie Driftu", który specjalnie na tą rundę podniósł moc swojego Skyline'a do 800KM.Przejdźmy jednak do sedna, czyli ocenianych przez sędziów w skali od 0 do 100 przejazdów kwalifikacyjnych. Klasę samą w sobie pokazał na tym etapie Paweł Trela, zdobywając po drugim powtórzeniu 94,5 pkt., wskakując tym samym na pierwsze miejsce w tabeli. Nie aż tak dobrymi notami, ale za to bardzo równą jazdą mogli się natomiast pochwalić Marcin Steve Carzasty, Bartosz Stolarski, Mateusz Włodarczyk, czy chociażby najmłodszy ze stawki Adaś Rubik Zalewski, który mimo swojego młodego wieku wywalczył 14-stą pozycję w kwalifikacjach. Ten etap szczęśliwy był również dla Mateusz Fijała, który zasiadawszy po raz pierwszy za kierownicą Nissana 200SX, zasilanego najmocniejszym, bo osiągającym aż 600KM, 1JZ'tem w Polsce i po raz pierwszy w swojej driftingowej karierze dostał się do TOP32 Driftingowych Mistrzostw Polski. Można więc śmiało wysnuć wniosek, że gdy tylko kierowca STW Drift Team pozna się lepiej z nową maszyną, będzie naprawdę grubo!W niedzielny poranek tłumy kibiców przyszły na to, co w driftingu najlepsze - przejazdy w parach. Mimo, że pierwszy etap głównego dnia zawodów obfitował w bączki, czy odprostowania, skutkujące wynikiem 10:0, nie należał on do etapów nudnych. Pierwszą sensacją było wyeliminowanie Juhy Rintanena, który mimo przewagi z pierwszego przejazdu, odprostował ścigając Jimmiego Hansena. Solidarnie z Rintanenem, za odprostowanie w pierwszym przejeździe punktowanym, 0 punktów otrzymał również Grzegorz Hypki, który walcząc do ostatniej chwili w pojedynku z Bartoszem Stolarskim zaprezentował widowni bardzo ładne Backwards Entry, powielone zresztą przez goniącego w ten czas BRT, wchodząc w Karting. Jednak jeden pojedynek TOP32 okazał się najciekawszy - Adam Zalewski Junior vs. Maciej Bochenek. Nastolatek, prowadząc po pierwszym przejeździe z byłym Mistrzem Polski 10:0, pewnie na długo będzie jeszcze przeklinać swój los, gdyż tuż przed drugą częścią pojedynku, w BILSTEIN POLSKA BMW E30 V8, ukręciła się półoś i Rubik był zmuszony oddać przejazd walkoverem. Z tej okazji skorzystał Maciej, który zgodnie z duchem rywalizacji dając Adamowi czas na naprawę samochodu, w dogrywce nie popełnił już wcześniejszego błędu i przeszedł do TOP16.Atmosfera, rozgrzana dodatkowo przez komentatora, podczas ceremonii otwarcia etaup TOP16 była bardzo gorąca. I nie ma co się temu dziwić - wystarczyło zwrócić uwagę na to, jakie pojedynki zapowiadał prowadzący. Zapoznany już z, początkowo nieprzewidywalnym, NEXEN TIRES Oplem GT Paweł Trela zmierzył się z Arturem Opielą za kierownicą BUDMAT Skyline'a R33. Mimo dośc wyrównanego pierwszego przejazdu Troll nie pozostawił sędziom cienia wątpliwości, nie odstępując utalentowanego kierowcy Bud Matu ani na metr. Równie widowiskowy pościg zaprezentował Marek Wartałowicz w pojedynku z Denisem Richardsem, a wygrawszy z Adamem Zalewskim Maciej Bochenek musiał, przez problemy techniczne, uznać wyższość Marcina Mospinka. Swoje niesamowite umiejętności mógł zaprezentować także Janis Eglite, jednak na jego nieszczęście trafił on w TOP16 na Marcina Carzastego, który bez większych problemów rozprawił sie z rywalem. Kolejny zagraniczny pojedynek, tym razem z pogromcą Juha'y Rintanen'a. wygrał mieszkaniec miasta Poznań - Marcin Witchen, a z najlepiej brzmiącej na terenie obiektu pary Bartosz Stolarski vs. Mateusz Włodarczyk, zwycięsko wyszedł kierowca Fiołka. W atmosferę zer natomiast idealnie wpisał się pojedynkujący z Piotrem Więckiem Krzysztof Terej, który przez ten błąd musiał pożegnać się z zawodami. Jego los podzielił także, walczący o awans z Krzysztofem Romanowskim, Ingemars Jakabsons.Wspominając GREAT8 nie sposób jest nie wspomnieć o pojedynku Paweł Trela vs. Piotr Więcek, gdyż Ci dwa panowie byli zmuszeni, aż do dwukrotnej dogrywki. wszystkie przejazdy były bardzo podobne, a poziom zawodników równie wysoki. Dopiero podczas ostatniego pościgu Troll, który niewątpliwie już zaaklimatyzował się w NEXEN TIRES Oplu GT, przechylił szalę zwycięstwa na swoją korzyść, prezentując ogromna odwagę i niebanalne umiejętności dojeżdżając do Piotra Więcka na krawędzi kolizji przy prędkości ponad 100km/h. Konfrontacja Marka Wartałowicza, za kierownicą STW BMW E21 z silnikiem 2JZ, z Krzysztofem Romanowskim, w PUZ BMW E30 po świeżutkim swapie na LSX, również była bardzo widowiskowa. Kluczowym momentem tego pojedynku był ostatni zakręt w ostatnim przejeździe, gdyż to właśnie tam kierowca PUZ Drift Team wyspinował, jak się okazało później, po kolizji, sprawcą której był kierowca STW. Bratobójcza walka między Bartoszem Stolarskim, a Marcinem Carzastym, okazała się być szczęśliwa dla Steviego, który powtórzył rezultat z pierwszej rundy eliminując BRT. Na szczęście dla byłego kierowcy BUDMAT Auto RB Team, te miejsce wystarczyło mu na zdobycie tytułu mistrzowskiego Driftingowych Mistrzostw Polski. Z pojedynku Marcin Mospinek vs. Marcin Witchen porażkę poniósł reprezentant Poznania, ale nie można powiedzieć, że Mospinowi przyszła ta wygrana łatwo.FINAL4 okazała się być pechowa dla kierowców PUZ Drift Team. Zarówno Marcin Mospinek, jak i Krzysztof Romanowski nie potrafili wyeliminować kolejno Pawła Treli i Marcina Carzastego, a z ich braterskiego pojedynku zwycięsko wyszedł, posiadający "zaledwie" LS3 pod maską, Mospin. Finał zapowiadał się jednak najciekawiej z wszystkich pojedynków wrześniowego wieczoru. Świetnie dysponowany przez cały sezon Steve'ie vs. zaprzyjaźniony już z nowym samochodem Paweł Trela. Pierwsza część pojedynku była bardzo wyrównana, zarówno dobry lead run w wykonaniu Trolla, jak i dobry pościg Carzastego nie ułatwiły decyzji sędziom. Nie można było jednak tego powiedzieć po drugiej części. Będący na prowadzeniu kierowca STW na drugim zakręcie, korzystając jedynie z czwartego biegu ze względu na awarię skrzyni biegów, wygenerował tyle dymu, że oślepiony białą chmurą Paweł Trela wypadł przed końcem łuku.Finałowa runda w Poznaniu była pełna wzlotów i upadków dla wielu kierowców. W oczach kibiców jednak, na 99% ta runda będzie jedną z najlepszych jakie doświadczyli. Rozdanie kart Final Battle dało zwycięstwo w klasyfikacji generalnej Bartoszowi Stolarskiemu, a następne miejsca zajęli kolejno Marcin Carzasty, oraz Grzegorz Hypki. Koronacja już 5 października! Ale zanim nagrodzimy kierowców zapraszamy do obejrzenia jednej z pierwszych produkcji po zakończeniu sezonu DMP.

fot. Filip Flisek

fot. Filip Flisek

fot. Filip Flisek

fot. Filip Flisek

fot. Filip Flisek

fot. Filip Flisek

Poprzedni artykuł Czas na Poznań
Następny artykuł Essa, Forsberg czy Saito?

Najciekawsze komentarze

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska
Filtry