Spengler chciałby pożegnać się z DTM
Bruno Spengler przyznał, że po nagłym ukończeniu niemal 15-letniej przygody z Deutsche Tourenwagen Masters, chciałby pożegnać się z serią oficjalnym występem.
Autor zdjęcia: Alexander Trienitz
Spengler zadebiutował w DTM w 2005 roku w barwach Mercedesa. Z BMW związany jest od ponad 7 lat. W sezonie 2012, debiutanckim pod szyldem marki z Monachium, wywalczył tytuł.
Po zakończeniu rywalizacji w 2019 roku BMW przeniosło Spenglera z DTM do serii IMSA, gdzie wspólnie z Connorem de Phillippim ma jeździć M8, obsługiwanym przez Team RLL. Wiadomość o przeprowadzce do północnoamerykańskich rozgrywek została ogłoszona w grudniu, co oznacza, iż Spengler podczas finału sezonu nie wiedział, że występ na Hockenheimring był jego ostatnim w DTM.
Kanadyjczyk przyznał, że pomysł oficjalnego pożegnania omawiał już z szefem BMW Motorsport, Jensem Marquardtem.
- Tak, już o tym rozmawialiśmy - powiedział Spengler w rozmowie z Sat 1. - Nie chcemy jeszcze ujawniać zbyt wiele, ale z pewnością coś się wydarzy. Dyskutowaliśmy o tym i jeśli coś zorganizujemy, na pewno będzie fajnie.
Spytany wprost czy oznacza to udział w wyścigu DTM w tym roku, odpowiedział: - Jeszcze nie wiem, ponieważ kalendarze nieco się zmieniły. Zdecydowanie chciałbym zobaczyć się z kibicami DTM. Na pewno będę za nimi tęsknić. Z pewnością ujrzymy się najszybciej, jak to będzie możliwe.
36-latek pierwszy występ w IMSA ma już za sobą. Debiut przypadł na styczniowe Rolex 24h na torze Daytona. Spenglera i de Phillippiego wspomogli Philipp Eng i Colton Herta. Kwartet finiszował na piątej pozycji w klasie GTLM.
Spengler przyznał, że jest rozczarowany decyzją BMW o odsunięciu go ze składu na DTM, jednak dodał, iż pozostaje w pełni skoncentrowany na debiutanckim sezonie w IMSA.
- W tamtym momencie byłem nieco zaskoczony i rozczarowany. To już jednak za mną. Podjąłem nowe wyzwanie i jestem z niego zadowolony. Pojechałem do Ameryki i przeprowadziłem kilka testów samochodu. Dobrze mnie przyjęto. Samochód GT jest dla mnie pewną nowością, ale nie jest czymś kompletnie innym.
- DTM nigdy nie było nudne. Były gorsze i lepsze czasy. Nie zawsze można mieć zwycięski samochód, a rozgrywki są bardzo trudne.
Mistrz z sezonu 2012 wspomniał także Roberta Kubicę, który w barwach Orlen Team ART i za kierownicą BMW M4 zadebiutuje w tym roku w kultowej serii. Pojawienie się krakowianina w stawce prawdopodobnie wyklucza udział Spenglera z dziką kartą, ponieważ samochód testowy używany często w tym celu przypisany jest do polskiego kierowcy.
- Być może będzie potrzebował trochę czasu, żeby się dostosować, ale Robert jest bardzo zmotywowanym gościem i stworzył fajny zespół. Myślę, że wszystko zadziała tak, jak powinno.
- Jest dobrym kierowcą. Znam go, byliśmy kiedyś partnerami w jednym zespole [Mücke Motorsport za czasów Formula 3 Euro Series]. Sądzę, że wraz ze swoją ekipą będzie w stanie sprawić, aby wszystko należycie funkcjonowało. Jestem przekonany, że tak będzie - podsumował Bruno Spengler.
Bruno Spengler, BMW Team RMG, BMW M4 DTM
Photo by: Paul Foster
Bądź częścią społeczności Motorsport.com
Dołącz do rozmowyUdostępnij lub zapisz ten artykuł
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.
Najciekawsze komentarze