Dramat Mabelliniego
Andrea Mabellini i Virginia Lenzi spodziewali się zupełnie innego finału Rajdowych Mistrzostw Europy.
Andrea Mabellini, Virginia Lenzi, Skoda Fabia RS Rally2
Autor zdjęcia: Red Bull Content Pool
Włosi rozpoczęli finałową rundę sezonu jako jedna z trzech załóg mających szanse na tytuł. Niestety wypadek do którego doszło na OS4 odebrał im szanse na upragnioną koronę.
Po pierwszej pętli duet Mabellini i Lenzi zajmował piąte miejsce, tracąc 33,5 s do liderów, Jona Armstronga i Shane’a Byrne’a. Niestety na drugim przejeździe próby Krasic – Sosice doszło do wypadku. Uszkodzenia Sody Fabii RS Rally2 były na tyle poważne, że załoga musiała wycofać się z dalszej rywalizacji.
Zawodnik zespołu The Racing Factory wypowiedział się po wypadku, który wykluczył go z Rajdu Chorwacji i walki o tytuł Rajdowego Mistrza Europy 2025.
- Pokonaliśmy zakręt przez szczyt i uciekł nam tył samochodu, czego w ogóle się nie spodziewałem. Jedno z kół złapało pobocze z trawą i poślizg był już nie do opanowania.
- Zaraz potem uderzyliśmy w kamień, który uszkodził przód samochodu, w tym chłodnicę i silnik, z którego zaczął wyciekać olej. Niestety nie było mowy o dalszej jeździe i to był koniec naszych marzeń.
- Od strony sportowej jesteśmy zadowoleni z tego, co zrobiliśmy przez cały sezon, ale z drugiej strony jestem szalenie smutny i przepraszam wszystkich zaangażowanych w ten program. Jest nam teraz bardzo ciężko, ponieważ wszyscy spodziewali się innego finału.
- Z pewnością mogę być dumny z tegorocznych wyników, ale brakuje mi końcowego wyniku. To część gry i nic nie możemy zrobić - dodał Mabellini.
Po wycofaniu się Mabelliniego i Lenzi, walka o tytuł mistrzowski toczyła się już tylko między Armstrongiem i Byrne’em, a Marczykiem i Gospodarczykiem.
- Jonowi będzie ciężko zdobyć tytuł, ale po raz kolejny pokazuje, że radzi sobie bardzo dobrze - kontynuował Mabellini. - Ale obu im życzę powodzenia - podsumował Mabellini.
Po sobotnim etapie wiele wskazywało, że bliżej tytułu są Irlandczycy, którzy ukończyli zmagania na pierwszym miejscu i mieli 1.22,1 przewagi nad polską załogą, kończącą sobotnie zmagania na szóstej pozycji.
Deszczowa niedziela przyniosła jednak zwrot akcji i dobrą dyspozycję Marczyka. Duet ORLEN Teamu wygrał dwa z czterech odcinków specjalnych i awansował na trzecie miejsce. Skuteczna jazda pozwoliła utrzymać miejsce na podium i na mecie świętować pierwsze w karierze załogi Marczyk i Gospodarczyk mistrzostwo Europy.
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.