Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska

Zwycięstwo kolegi Kubicy

Aktualni mistrzowie LMP2 Pro/Am - Racing Team Turkey świetnie rozpoczęli obronę tytułu w European Le Mans Series 2023. Salih Yoluc, Charlie Eastwood i Louis Deletraz stanęli na najwyższym stopniu podium w 4 Hours of Barcelona.

W miniony weekend ruszył tegoroczny cykl European Le Mans Series. Pierwsza odsłoną sezonu był czterogodzinny wyścig na Circuit de Barcelona-Catalunya.

Louis Deletraz, gdy podążał na czele stawki, został zmuszony do zjazdu na pit stop, aby wymienić uszkodzoną pokrywę silnika i tylne skrzydło w jego Orece 07, co spowodowało, że w ostatnich dwudziestu minutach zawodów znalazł się za zespołem Duqueine i ich liderującą Orecą nr 30, prowadzoną przez Neela Janiego. Szwajcarski kierowca rozpoczął pogoń za rywalem i udanie zawalczył o powrót na prowadzenie podczas ostatnich kilku okrążeń, aby odnieść zwycięstwo w klasyfikacji generalnej, pierwsze dla stajni wystawianej w tureckich barwach.

Deletrez, partner Roberta Kubicy w Orlen Team WRT w cyklu WEC, w ELMS startuje z kolei dla wspomnianego Racing Team Turkey, gdzie jego partnerami są Charlie Eastwood i Salih Yoluc.

Zwycięstwo LMP3 przypadło początkowo formacji Racing Spirit of Le Mans wystawiającej Ligiera nr 31. Antoine Doquin na końcowych okrążeniach zdołał obronić się Marcosem Siebertem z Cool Racing.

Ostatecznie jednak to formacja Cool Racing stanęła na najwyższym stopniu podium w tej klasie, po tym jak na Ligiera nr31 nałożono karę 105 sekund za zjechanie na pit stop w niedozwolonym momencie okresu żółtej flagi na całym dystansie okrążenia. Spadli tym samym na trzecie miejsce, za polską ekipę Inter Europol Competition.

Dla IEC w LMP3 jechali Miguel Cristovao, Kai Askey i Wyatt Brichacek.

Miguel pojechał bez przygód podwójną zmianę po starcie, osiągając minimalny czas jazdy. Spisał się bardzo dobrze, jadąc cały czas w czołówce, chwilami obejmował prowadzenie i oddał prototyp #13 na trzeciej pozycji.

Kai pojechał na drugiej zmianie, zmniejszając 25-sekundową stratę do lidera. Objął prowadzenie i zdobył niewielką przewagę nad rywalami. Na godzinę przed metą zakończył przejazd i przekazał samochód Wyattowi.

Amerykanin miał trudne zadanie, bo jechał na zużytych już oponach Michelin, a w dodatku musiał oszczędzać paliwo, broniąc niewielkiej przewagi. Ostatecznie musiał ustąpić, ale ostatecznie zajął drugie miejsce, zapewniając zespołowi 18 punktów i pierwsze podium w sezonie.

Podczas gdy załoga #13 świętowała udany początek sezonu, samochód #43 zaliczył rozczarowujący występ. Jonathan Aberdein zakwalifikował prototyp LMP2 na szóstej pozycji, ale na pierwszej zmianie pojechał Rui Andrade, który wystartował w wielkim stylu, awansując na trzecie miejsce. Niestety, problem ze skrzynią biegów spowodował, że samochód został wycofany po 34 okrążeniach.

- Jestem bardzo zadowolony z drugiej pozycji w LMP3 - powiedział Sascha Fassbender, menadżer zespołu. - Zwycięski zespół Cool miał szczęście, zaliczając pit stop podczas okresu żółtej flagi. Gdyby nie to, sądzę, że moglibyśmy wygrać wyścig. To dobra wiadomość, bo jesteśmy w grze o tytuł mistrzowski. Wynik załogi LMP2 jest rozczarowaniem, chociaż pokazaliśmy dobre tempo w pierwszej godzinie wyścigu. Potem jednak musieliśmy przerwać jazdę z powodu awarii mechanicznej. Mamy mocny skład samochodów i kierowców, więc możemy wrócić do walki o tytuł.

- Start był dobry. Wyprzedziłem prototypy zespołów Panis i Duqueine, awansując na czwarte miejsce, a potem na trzecie, po defekcie opony w samochodzie United - mówił Andrade, jeżdżący z Kubicą w cyklu WEC. - Tempo było ogólnie dobre, pomimo dużego ruchu w na torze w klasie LMP2 Pro-Am, ale potem coś dziwnego zaczęło się dziać ze skrzynią biegów, zwłaszcza podczas redukcji. Wkrótce okazało się, że nie da się jechać dalej. Szkoda, że zakończyliśmy wyścig w ten sposób, ale na pewno byliśmy na dobrej pozycji

Zwycięstwo LMGTE przypadło Porsche 911 RSR-19 Proton Competition nr 16. Alessio Picariello doprowadził samochód do mety zaledwie 1,4 sekundy przed Ferrari nr 50 wystawionym przez Formula Racing.

Czytaj również:

 

 

Bądź częścią społeczności Motorsport.com

Dołącz do rozmowy
Poprzedni artykuł Kaprzyk z potencjałem na podium
Następny artykuł Kierowca ORLEN Team na testach we Francji

Najciekawsze komentarze

Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Może chcesz napisać pierwszy?

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska