Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska

Bolesna lekcja Pereza

Sergio Perez przyznał, że słaba w jego wykonaniu i bolesna runda w Monako pozwoliła mu przemyśleć, jak właściwie podchodzić do wyścigowych weekendów w Formule 1.

Sergio Perez, Red Bull Racing RB19

Perez rozpoczynał sezon nie ukrywając swoich ambicji związanych z rzuceniem wyzwania Maxowi Verstappenowi. Meksykanin wygrał dwa z pierwszych pięciu wyścigów.

W Monako przytrafił mu się jednak zdecydowanie słabszy weekend. Perez rozbił samochód już na początku pierwszego segmentu kwalifikacji i do wyścigu ruszał z ostatniego pola. Na długim dystansie również nie ustrzegł się błędów i ostatecznie dojechał poza punktami. Przy wygranej Verstappena strata w tabeli do zespołowego kolegi urosła do 39 oczek.

Czytaj również:

Sam kierowca przyznał, że ważne było przyznanie się do pomyłek, wyciągnięcie wniosków oraz założenie spokojniejszego podchodzenia do wyścigowych weekendów.

- F1 to moja pasja i życie - stwierdził Perez. - Takie coś bardzo boli. Ciężko pracujesz i czujesz jakbyś wszystkich zawiódł. To bolesne, zdecydowanie.

- Teraz mam to już jednak za sobą. Ważne było podnieść rękę. Gdy popełniasz błąd, właśnie to trzeba zrobić. Przyjąć odpowiedzialność.

Perez przyznał, że postara się teraz z chłodniejszą głową podchodzić do rywalizacji z Verstappenem.

- Nauczyłem się, że prawdopodobnie trzeba było podejść do tego nieco spokojniej. Było tam sporo pośpiechu. Wiele rzeczy się nałożyło. W ostatniej chwili zdecydowaliśmy się wyjechać na tor i tuż przed nami było Alpine, trochę mnie dekoncentrując. Na dodatek podczas hamowania wiatr był z tyłu.

- Z perspektywy czasu, mogę stwierdzić, że w Monako podczas Q1 żadna z decyzji nie powinna być podejmowana w pośpiechu. Jednak przede wszystkim to ja powinienem spisać się lepiej, odpowiednio radząc sobie z daną sytuacją.

Pytany skąd niestająca wiara w pokonanie Verstappena, Perez odparł: - Z powodu prędkości. Wciąż ją mam.

- Gdyby doszło do wypadku, kiedy brakowało mi pół sekundy, pewnie bardziej bym się martwił. Pozytywem jest to, że mamy odpowiednią prędkość, by jeszcze wszystko odwrócić. Nadążałem za Maxem od początku sezonu. Chwilami mniej, chwilami bardziej.

- Bycie zespołowym partnerem Maxa Verstappena to pewnie najtrudniejsza rzecz w obecnej F1. On nieustannie jest w najwyższej formie. Wierzę jednak, że można go pokonać.

Czytaj również:
Marshals remove the damaged car of Sergio Perez, Red Bull Racing RB19, from the circuit after a crash in Q1

Marshals remove the damaged car of Sergio Perez, Red Bull Racing RB19, from the circuit after a crash in Q1

Photo by: Mark Sutton / Motorsport Images

Bądź częścią społeczności Motorsport.com

Dołącz do rozmowy
Poprzedni artykuł Gniewny Sainz
Następny artykuł Verstappen dyktuje tempo

Najciekawsze komentarze

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska