Bolidy F1 na torze Indianapolis Motor Speedway.

Będzie to już piąty wyścig na specjalnie wybudowanym dla F1 torze, który mieści się wewnątrz legendarnego owalu. Bolidy F1 ścigają się też po samym owalu, ale wykorzystują tylko jego część – jeden zakręt i niecałą główną prostą. Jest to jednak spory kawałek, na którym kierowcy jadą przez ponad 20 sekund z „pedałem w podłodze”. Pozostała część, to dość kręte fragmenty w środku 2,5-milowego owalu. Te dwie bardzo różne części toru oznaczają, iż przy szukaniu najlepszych ustawień samochodu trzeba pójść na kompromis. Jedno okrążenie liczy sobie 4,192 km, a podczas niedzielnego wyścigu zawodnicy będą musieli pokonać 73 kółka. W sumie cały wyścig będzie liczył 306,016 km.

Kto będzie faworytem Grand Prix USA wszyscy wiedzą. Najważniejszym pytaniem jest – czy ktoś zagrozi Michaelowi Schumacherowi w odniesieniu kolejnego triumfu. Jak zwykle w tym roku do kandydatów na pokonanie mistrza świata należeć będą kierowcy teamów Renault i BAR-Honda. Być może dołączy do nich Williams-BMW.

Grand Prix Kanady było dla Renówek najgorszym w tym sezonie. Co prawda szanse na bardzo dobry wynik (może zwycięstwo?) były, ale awarie obydwu bolidów oznaczały, iż team Renault po raz pierwszy w tym roku nie zdobył punktów. „Szczerze mówiąc, byliśmy zaskoczeni naszą konkurencyjnością w Kanadzie, ale dzięki temu sądzimy, że będziemy też mocni w Indy,” mówi Fernando Alonso. „Nasza niezawodność w tym roku była bardzo dobra i uważam, że awarie w Montrealu to bardziej pech niż cokolwiek innego. Spodziewam się, że w Indy wszystko wróci do normy w tej kwestii. Sam tor jest dziwny – trzeba znaleźć kompromis pomiędzy jego dwoma częściami. Stopień wykorzystywanego docisku jest taki sam jak w Kanadzie, a tam byliśmy bardzo szybcy. Nie widzę powodów, żeby nie być optymistycznie nastawionym.”

Bolidy BAR-Honda może były nieco wolniejsze od Renówek w Kanadzie, ale za to Jenson Button zdobył kolejne punkty. Brytyjczyk był w wyścigu czwarty, ale po dyskwalifikacji Williamsów-BMW awansował na pozycję trzecią. BAR-Honda traci w tej chwili tylko 9 punktów do drugiego miejsca w klasyfikacji, które okupuje Renault, natomiast Button umocnił się na trzecim miejscu wśród kierowców. Takuma Sato będzie na pewno liczył, że w jego bolidzie tym razem nie wybuchnie silnik, i że wreszcie ujrzy flagę z szachownicą.

Dla Williamsa-BMW Grand Prix Kanady byłoby najlepszym wyścigiem w tym roku. Niestety dyskwalifikacja pozbawiła zespołu 12 punktów za drugie miejsce Ralfa Schumachera i piąte Juana Pablo Montoi. Niezgodne z przepisami kanały doprowadzające powietrze do chłodzenia hamulców zostały już zmienione i zespół może tylko liczyć, że na torze Indianapolis Williamsy będą równie szybkie, jak w Montrealu.

W zeszłym roku GP USA było przedostatnią eliminacją Mistrzostw Świata Formuły 1 i miało spory wpływ na końcowe rozstrzygnięcia sezonu 2003. W tym roku wyścig przeniesiono na czerwiec, tak żeby zawody w Kanadzie i w Stanach następowały po sobie. Liczono też, że pogoda będzie bardziej przyjazna, ale według prognoz, w najbliższy weekend nad Indianpolis nie powinno zabraknąć deszczu. Start do wyścigu o Grand Prix Stanów Zjednoczonych zaplanowano na godzinę 19:00 naszego czasu.

(LEH)