Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska

Cichy piątek w Melbourne?

Kierowcy F1 w komplecie nie posiadają ważnych licencji na sezon 2009 i jak zapowiedział Max Mosley, żaden z nich nie wystartuje w Grand Prix Australii, jeżeli wcześniej nie załatwi formalności w FIA.

Spór dotyczy wysokości opłat za superlicencje. Grand Prix Drivers' Association wydał dzisiaj komunikat w tej sprawie.

Rok temu, decyzją Światowej Rady Sportów Motorowych FIA, koszt superlicencji wzrósł z 1690 do 10000 euro. Dodatkowo kierowcy musieli wnieść opłatę uzależnioną od liczby zdobytych punktów, podniesioną z 447 do 2000 euro za każdy punkt. W efekcie mistrz świata Kimi Räikkönen zapłacił za prawo jazdy F1 230 tysięcy euro. W tym roku opłata za licencję zdrożała o 400 euro, a za punkt - o 100 euro. Koszt obowiązkowego ubezpieczenia wynosi 2720 euro. Czempion Lewis Hamilton powinien uiścić w sumie 270 tysięcy euro.

Spór trwa od roku i o mało nie zakończył się strajkiem przed mistrzostwami świata 2008. Postanowiono wówczas, iż GPDA rozwiąże problem w trakcie sezonu. Podczas Grand Prix Włoch doszło do spotkania w tej sprawie z Maxem Mosleyem. Aby uzyskać jeden z argumentów, FIA zażądała od kierowców ujawnienia dochodów - i nie otrzymała żadnej odpowiedzi. GPDA odpisał w grudniu, że zarobki nie mają nic wspólnego z opłatami za licencję i pozostaną tajne. Znają je tylko kierowcy, ich menedżerowie i doradcy finansowi oraz urzędy skarbowe.

Argument Mosleya, iż wzrost opłat wiąże się z wydatkami na poprawę bezpieczeństwa w F1, odparto tłumacząc, że to obowiązkiem teamu jest dostarczenie kierowcy bezpiecznego samochodu, obowiązkiem właściciela toru - zapewnienie bezpiecznego toru, a obowiązkiem wytwórców - produkcja bezpiecznych kasków, kombinezonów i innych akcesoriów związanych z bezpieczeństwem. Federacja ma obowiązek zredagowania regulaminu pod kątem bezpieczeństwa - i kontroli poprzez homologacje torów, samochodów, wyposażenia, czy przepisy są przestrzegane.

GPDA podał, że licencje w F1 są najdroższe w światowym sporcie, a druga pod względem ceny, licencja w NASCAR kosztuje 4000 dolarów ze sezon. Dzięki opłatom za licencje, FIA zyskuje rocznie 1,7 mln euro.

- W obecnej sytuacji ekonomicznej nikt, kto zarabia rocznie kilkanaście milionów i nie chce wydać jednego lub dwóch procent na licencję w swoim zawodzie, nie zdobędzie zbyt wiele sympatii - powiedział Max Mosley. - I być może będziemy mieli cichy piątek w Melbourne.

Poprzedni artykuł Inne skrzydła RB5
Następny artykuł Klasyczny Newey

Najciekawsze komentarze

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska
Filtry