Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska

Czy FIA zmieni sposób kontroli?

Technicy FIA nadal będą kontrolować elastyczność przednich skrzydeł w samochodach Formuły 1.

McLaren MCL38 front wing detail

McLaren MCL38 front wing detail

Autor zdjęcia: Giorgio Piola

Elastyczność przednich skrzydeł stała się szeroko dyskutowanym tematem padoku na początku drugiej połowy sezonu. W szczegółach chodziło o uginanie się flapów przy jeździe z dużą prędkością, co teoretycznie mogło być sprzeczne z punktem regulaminu dotyczącym odkształcania się wskutek warunków zewnętrznych.

Swoje uwagi zgłosiły ekipy Ferrari i Red Bulla, wskazując palcem na Mercedesa i McLarena. FIA postanowiła spełnić prośbę dotyczącą kontroli i w trakcie weekendu w Belgii wybrane samochody musiały jeździć z kamerami skierowanymi na analizowany element.

Chociaż wszystkich wątpliwości nie rozwiano, FIA nie miała żadnych zastrzeżeń. Stwierdzono, że decydują pasywne testy obciążeniowe.

Czytaj również:

Przepisy pozostaną więc na kolejny sezon w niezmienionym kształcie. Nikolas Tombazis, odpowiedzialny w FIA za sprawy związane z bolidami jednomiejscowymi, przyznał, że ze względu na mnogość projektów przedniego skrzydła i wynikające z tego różnice w obciążeniach elementu sprawiają, że technikom niezwykle trudno jest opracować uniwersalny test kontrolujący całą stawkę.

- Po tym, co widzieliśmy, jesteśmy zadowoleni – powiedział Tombazis w rozmowie z Motorsport.com. - A muszę dodać, że nie zawsze chodzi o to, czy jesteśmy zadowoleni, czy nie.

- To także kwestia tego czy właściwa kontrola może zostać przeprowadzona. W przypadku przedniego skrzydła jednym z wyzwań jest to, że w przeciwieństwie do innych elementów samochodu, obciążenie jest bardzo różne w zależności od samochodu oraz punktu przyłożenia. Większość testów dotyczy obciążenia w określonym kierunku, określonym miejscu przyłożenia. Określona wartość nie zawsze powoduje odkształcenie.

- Najlepsze testy w jak największym stopniu odzwierciedlają to, co dzieje się w rzeczywistości. W przypadku tylnego skrzydła jest całkiem nieźle. Ale przednie różni się w zależności od samochodu i sprawy się komplikują.

Czytaj również:
Lewis Hamilton, Mercedes F1 W15

Lewis Hamilton, Mercedes F1 W15

Autor zdjęcia: Lubomir Asenov / Motorsport Images

Tombazis podkreślił, że przepisy pozostają takie same od 2022 roku, czyli początku obecnej ery technicznej, i nic się nie zmieni w przyszłym sezonie, ostatnim przed kolejną rewolucją.

- Oczywiście było w związku z tym wiele szumu późnym latem i jesienią. Jednak co najmniej od 2022 roku wszystko było jasne. Mówiliśmy, że nie zamierzamy wprowadzać innych testów przedniego skrzydła i tego się trzymamy.

Czytaj również:

Polecane video:

Oglądaj: Kierowcy Roku 2024 według Autosportu: miejsca 40 - 31

Poprzedni artykuł Kiedy powie sobie dość?
Następny artykuł Wolff: Bez niego nie byłoby Hamiltona w Mercedesie

Najciekawsze komentarze

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska
Filtry