Damon Hill przewiduje koniec kariery Schumachera.

Brytyjczyk, który był mistrzem świata w 1996 roku, zakończył karierę w 1999 roku, a obecnie pracuje dla serwisu Digital F1+ telewizji Sky.

„Obserwuję Michaela bardzo uważnie i twierdzę, że w tym roku zakończy on swoją karierę po wyrównaniu rekordu Juana Manuela Fangio (pięć tytułów mistrza F1). Schumacher przyzwyczaił się do tego, że wychwala się jego osiągnięcia, a po tym co się stało w Austrii oraz w kolejnych wyścigach, będzie się teraz zastanawiał czy jest sens dalej to kontynuować? W karierze każdego kierowcy przychodzi taki moment, że zastanawiasz się czy dalej startować. Myślę, że Michael jest właśnie na tym etapie” – mówi Damon Hill.

„On zawsze był daleko przed swoim partnerem z ekipy Rubensem Barrichello, a teraz Brazylijczyk zaczyna go doganiać. Jestem przekonany, że Michael nie będzie chciał ryzykować życiem w momencie, gdy jego kolega z zespołu zacznie go pokonywać. Mowa ciała Schumachera wskazuje na to, że zwycięstwa nie przynoszą mu już takiej satysfakcji jak kiedyś. Wystarczyło popatrzeć na niego na Nurburgringu. Popełnił błąd podczas kwalifikacji, a w trakcie wyścigu wypadł z toru goniąc Barrichello. To do niego niepodobne. Ma żonę i młodą rodzinę, jest finansowo zabezpieczony i nie musi już niczego udowadniać. Już jest legendą wyścigów dzięki 59 zwycięstwom w Formule 1. Wynik ten może być w tym sezonie jeszcze poprawiony, a i tak najprawdopodobniej nigdy nie zostanie już pobity. Wyrównanie rekordu Fangio będzie nawet chyba lepsze niż jego pobicie. Schumacher stanie w jednym rzędzie obok kierowcy uważanego za największego w historii. W tej chwili Ferrari dominuje, ale nie ma gwarancji, że tak będzie także w przyszłym sezonie. Lepiej będzie więc odejść będąc na topie ” – dodał Hill.

W tej chwili Schumacher ma już 46 punktów przewagi nad drugim w klasyfikacji swoim bratem Ralfem. Do tej pory w dziewięciu wyścigach odniósł sześć zwycięstw.

(reuters)