Ecclestone na padoku
Oskarżony kilka dni temu przez monachijską prokuraturę o przekupienie bankowca Gerharda Gribkowsky'ego kwotą 44 mln dolarów, Bernie Ecclestone jednak przyleciał na Grand Prix Niemiec.
80-latek pojawił się na padoku Nürburgringu i nie unikał kontaktów z dziennikarzami.
- Nie mam nic do ukrycia - powiedział Bernie. - Wiecie, tu mają bardzo dziwny system. Jeżeli ktoś chce ciebie oskarżyć, przychodzi prokurator i mówi, co jego zdaniem zrobiłeś. Potem przekazuje sprawę do sądu. Sąd się temu przygląda i mówi: To jest kupa g..., albo ciebie oskarża. Mnie nie oskarżyli. Niemiecki prokurator wydał w tym tygodniu oświadczenie prasowe. Jeżeli oni mogą mówić, to dlaczego ja nie mogę?
Bernie utrzymuje, że Gribkowsky zagroził mu poinformowaniem urzędu skarbowego o powiązaniach szefa F1 z Bambino Holdings, rodzinnym trustem zarejestrowanym poza Wielką Brytanią. - Pozwólcie, że coś wam powiem - tłumaczył Ecclestone. - Gdybym dzisiaj powiedział urzędowi skarbowemu: Wiem, że trochę zarabiasz na boku, oni przyjrzeliby się tobie. Musieliby to zrobić. Tak samo, gdybym złożył skargę na policji. Jak on (Gribkowsky) może mnie obciążyć? Jeżeli chce to zrobić, musiałby kłamać.
Ecclestone przyznał, że popełnił błąd wypłacając pieniądze Gribkowsky'emu, ale go to nie martwi. - W życiu często jesteśmy mądrzy po fakcie. Jest wiele rzeczy, które robimy, a potem tego żałujemy. To nie w moim stylu, żeby ktoś mi groził. Wierzcie mi, w moim życiu naprawdę mi grożono, jednak w tym przypadku to prawnicy poradzili mi, żebym zapłacił. Ale nie martwcie się, nie mam się czego obawiać.
Fot. Getty Images
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.