Frustracja Magnussena
Kevin Magnussen przyznał po Grand Prix Monako, że był tak sfrustrowany przebiegiem wyścigu, że miał nadzieję na wybuch silnika w swoim bolidzie.
Autor zdjęcia: Dom Romney / Motorsport Images
Magnussen ruszał do wyścigu z wysokiego, piątego pola, ale od razu po starcie stracił pozycję na rzecz Daniela Ricciardo. Później podobnie jak Australijczyk i kilku innych kierowców spadł w dół stawki, po tym jak podczas neutralizacji część jego rywali została na torze, unikając wczesnego zjazdu do alei serwisowej.
Ostatecznie Duńczyk przeciął linię mety jako dwunasty, ale stracił kolejne dwie pozycje, ponieważ nieprawidłowo zdobył przewagę podczas walki z Sergio Perezem.
Kierowca Haasa już po krótkim czasie od zjazdu samochodu bezpieczeństwa wiedział, że jest w niekorzystnej sytuacji, a szanse na punkty są iluzoryczne.
- Chciałem żeby silnik wybuchł - przyznał Duńczyk w rozmowie z Motorsport.com. - Taki wynik jak dziś jest bardzo rozczarowujący, zwłaszcza w obliczu tego jak mocni byliśmy w ten weekend.
- Zespół wykonał wspaniałą pracę. Dali mi dokładnie takie narzędzie, jakiego potrzebowałem. Nie chcę teraz wyciągać żadnych wniosków. Jest mi po prostu przykro ze względu na całą ekipę i czuję się rozczarowany.
Magnussen dodał, że zespołom nigdy nie jest łatwo podejmować właściwe decyzje w wyścigowych warunkach.
- Robić podsumowania zawsze jest łatwo. Rzeczy dzieją się tak szybko, że decyzje trzeba podejmować w ułamku sekundy. Czasem są dobre, a czasem złe. Trzeba oddać chłopakom, że są pod dużą presją, a ja nie chce nikogo winić. Dla nich to też rozczarowujące, to pewne - zakończył Kevin Magnussen.
Bądź częścią społeczności Motorsport.com
Dołącz do rozmowyUdostępnij lub zapisz ten artykuł
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.
Najciekawsze komentarze