Gasly i Ocon wystarczająco dojrzali
Pierre Gasly wierzy, że razem z Estebanem Oconem zostawią za sobą przeszłe zatargi i wspólnie pomogą Alpine w osiąganiu jak najlepszych wyników w Formule 1.
Dwaj Francuzi byli dobrymi kumplami w czasach kartingu, jednak relacje popsuły się wraz z kolejnymi szczeblami wyścigowej drabinki.
Tuż przed Grand Prix Japonii zespół Alpine potwierdził, że to właśnie Gasly dołączy do Ocona i zastąpi w składzie odchodzącego do Astona Martina Fernando Alonso. Wielu obserwatorów spodziewa się tarć w Enstone, ale Gasly zapewnia, że obaj kierowcy rozumieją, iż dobro zespołu jest najważniejsze.
- To coś więcej, niż tylko wzajemne relacje - powiedział Gasly, pytany przez Motorsport.com. - Jakie były szanse, że będziemy zespołowymi partnerami, gdy w wieku sześciu lat jeździliśmy gokartami po niewielkim torze w naszym rodzinnym mieście?
- Gdy spadł śnieg, byliśmy jedynymi, którzy pojawiali się na torze i nakręcali okrążenia, próbując się rozgrzać. W tamtym czasie dotarcie do F1 było marzeniem. Zdawaliśmy sobie sprawę, że już szansa tylko dla jednego z nas jest mało realna. A teraz będziemy razem jeździć dla francuskiego producenta. To niesamowita historia.
- Nasze relacje miały wzloty i upadki, ale wierzę, że jest to również okazja, by wyjaśnić wszystkie sprawy z przeszłości. Na pewno się nie martwię. Obaj jesteśmy wystarczająco dojrzali i inteligentni, by wiedzieć, co jest najlepsze dla nas, a przede wszystkim dla zespołu.
Gasly podkreśla, że zarówno on, jak i Ocon zdają sobie sprawę, że tylko wspólnymi wysiłkami pomogą Alpine dołączyć do ścisłej czołówki.
- Koniec końców, mamy wspólny cel, by walczyć w czołówce. Chcemy być na podium, chcemy wygrywać i wiemy, że musimy razem pracować na rzecz zespołu.
- Dlatego niczym się nie martwię. Dla naszego dobra ważne jest, aby współpracować. Obaj doskonale o tym wiemy.
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.