GP Austrii: Hat trick Schumachera.
Wygląda na to, że Michael Schumacher i jego Ferrari osiągnęli wreszcie formę z zeszłego sezonu - w Austrii Niemiec wygrał swój trzeci wyścig z rzędu, ale na czele klasyfikacji kierowców wciąż znajduje się Fin Kimi Räikkönen (McLaren).
Start w Austrii powtarzano dwa razy: Cristiano da Matta dwukrotnie zgasił silnik swojej Toyoty na ułamki sekund przed startem. Dopiero za trzecim razem udało się Brazylijczykowi ruszyć z miejsca.
Michael Schumacher w pełni wykorzystał wywalczone w sobote pole position: Niemiec od razu objął prowadzenie i w szybkim tempie zaczął oddalać się od reszty stawki. Za nim jechali: Juan Pablo Montoya (Williams BMW), Räikkönen i Rubens Barrichello (Ferrari). Brazylijczyk naciskał na jadącego przed nim lidera mistrzostw, jednak nawet nie próbował wyprzedzać.
Po piętnastu okrążeniach z gromadzących się nad torem chmur zaczęło kropić. Jednak tylko Giancarlo Fisichella (Jordan) zdecydował się na zmianę opon na intermediate. Był to zły wybór – deszczyk szybko przestał padać i tor szybko przesechł.
Schumacher utrzymał prowadzenie do pierwszej rundy pit-stopów. To, co się działo w boksach Ferrari podczas tankowań śmiało można nazwać farsą. Najpierw Barrichello z powodu zacinającej się końcówki węża z paliwem stracił mnóstwo czasu. Chwilę później w boksach pojawił się Schumacher. W czasie tankowania doszło do zapalenia się paliwa. Na szczęście płomienie zostały szybko ugaszone i Ferrari po trwającym 20 sekund postoju wróciło na tor. Cudem tylko nie było powtórki z Grand Prix Niemiec ’94, kiedy to bolid Josa Verstappena stanął w płomieniach podczas tankowania.
Całe zamieszanie sprawiło, że Schumacher spadł na trzecie miejsce – za Montoyę i Räikkönena. Szczęście Williamsa trwało jednak krótko – silnik BMW po paru okrążeniach odmówił współpracy. Niemal jednocześnie Schumacher wyprzedził Räikkönena i powrócił na czoło wyścigu. Przerwane pożarem tankowanie trzeba było jednak dokończyć – tym razem do baku Ferrari nalano jednak tak dużo paliwa, że Schumacher był w stanie ukończyć wyścig bez dodatkowego zjazdu do boksu. Do ostatnich metrów o drugą pozycję walczyli Räikkönen i Barrichello. Fin obronił się przed atakami Brazylijczyka i dzięki temu utrzymał dwupunktową przewagę w mistrzostwach. Rubens Barrichello trzeci raz z rzędu zajął trzecie miejsce. Czwarty był rewelacyjnie spisujący się w Austrii Jenson Button (BAR Honda), a punktowaną ósemkę zamknęli: David Coulthard, Ralf Schumacher, Mark Webber (drugi raz z rzędu w punktach) i Jarno Trulli.
Sytuacja powoli wraca do normy. Pierwsze trzy wyścigi tego sezonu rozbudziły wyobraźnię żądnych emocji kibiców, ale kolejne trzy udowodniły, że słaby początek sezonu w wykonaniu Schumachera był tylko wypadkiem przy pracy. Ferrari już prowadzi w klasyfikacji konstruktorów, a wszystko wskazuje na to, że już za dwa tygodnie, w Monaco, Schumacher obejmie prowadzenie także w klasyfikacji kierowców. (ms)
Wyniki Grand Prix Austrii:
1 Michael Schumacher (GER) Ferrari 1:24.04,888
2 Kimi Räikkönen (FIN) McLaren Mercedes +3,362
3 Rubens Barrichello (BRA) Ferrari +3,951
4 Jenson Button (GBR) BAR Honda +42,243
5 David Coulthard (SCO) McLaren Mercedes +59,740
6 Ralf Schumacher (GER) Williams BMW +1 okr.
7 Mark Webber (AUS) Jaguar Cosworth +1 okr.
8 Jarno Trulli (ITA) Renault +1 okr.
9 Antonio Pizzonia (BRA) Jaguar Cosworth +1 okr.
10 Cristiano da Matta (BRA) Toyota +1 okr.
11 Ralph Firman (GBR) Jordan Cosworth +1 okr.
12 Jacques Villeneuve (CDN) BAR Honda +1 okr.
13 Justin Wilson (GBR) Minardi Cosworth +2 okr.
Nie ukończyli:
14 Giancarlo Fisichella (ITA) Jordan Cosworth
15 Nick Heidfeld (GER) Sauber Petronas
16 Fernando Alonso (ESP) Renault
17 Juan Pablo Montoya (COL) Williams BMW
18 Cristiano da Matta (BRA) Toyota
19 Jos Verstappen (HOL) Minardi Cosworth
20 Heinz-Harald Frentzen (GER) Sauber Petronas
503 Service Temporarily Unavailable
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.