Grosjean na czele listy
W wywiadzie dla formula1.com, Eric Boullier przedstawił sytuację kadrową w Lotus Renault GP przed sezonem 2012.
Szef teamu nadal czeka na informacje od Roberta Kubicy. Jeżeli Robert nie będzie mógł jeździć w przyszłym roku, faworytem do dołączenia w składzie do Witalija Pietrowa jest Romain Grosjean.
Ten zespół tradycyjnie zawsze posiadał jedno wielkie nazwisko w którymś z samochodów. A zatem jak będzie wyglądał skład kierowców na 2012? Chyba nie utrzymacie Pietrowa i Senny? Kto będzie wielkim nazwiskiem?
Uchylę rabka tajemnicy. Nie chcę jednego topowego kierowcy. W krótkim okresie - za dwa lub trzy lata - chcę mieć dwa wielkie nazwiska. Chcę walczyć z wielkimi, z Vettelem i Webberem, z Hamiltonem i Buttonem. To prawda, potrzebuję dwóch wielkich nazwisk i celem jest zdobycie takich kierowców na 2014, czy nawet już 2013. Wiemy, że 2012 będzie kolejnym rokiem przebudowy teamu, a zatem teraz nie mamy możliwości przyciągnięcia wielkich nazwisk. Rynek kierowców i tak jest zamknięty na 2012, więc naszym priorytetem nie jest zdobycie wielkiego nazwiska, tylko zbudowanie szybkiego samochodu, który potem możemy przekazać kierowcy z wielkim nazwiskiem, by wygrywał wyścigi. Powinniśmy zrobić to w takiej kolejności, a nie na odwrót - choć przyznaję, że wielkie nazwisko pomogłoby w rozwoju samochodu. To oczywiste.
Jak wygląda sytuacja z Robertem Kubicą? Czy dałeś mu ultimatum, bo nie możesz czekać w nieskończoność?
Sytuacja z Robertem jest prosta. Jesteśmy moralnie zobowiązani, żeby dać mu szansę. Podjęcie decyzji w październiku czy listopadzie nie zmieniłoby niczego w tym zespole, ponieważ rynek kierowców jest już zamknięty. Czekam, aż Robert powie mi jak się czuje - i potrzebuję zaangażowania z jego strony. Musimy również stworzyć plan, jeżeli rekonwalescencja Roberta nie przebiegnie tak, jak zakładano. Nie chcę, żeby obwiniano zespół. To on wprowadził mnie w tym roku w kłopoty - i teraz jeżeli nie może wrócić, powinien nam o tym powiedzieć. Musi nas poinformować, ale my nie możemy być głupi. Potrzebujemy planu.
Kiedy oczekujesz, że wszystko się wyjaśni?
Szybko, bardzo szybko. Nie jestem już więźniem tej sytuacji. Mój zasadniczy plan jest gotowy i niczego nie oczekuję. Chcę, żeby on się zaangażował i powiedział - Tak, mogę to zrobić, lub - Nie, nie mogę tego zrobić. My jesteśmy przygotowani, samochód jest gotowy na testy i jeżeli to jeszcze potrwa, to oczywiście dlatego, że Robert nie jest gotowy., Osiągnęliśmy bardzo emocjonalny poziom - kierowca musi przekonać sam siebie, że może jeździć, zarówno mentalnie, jak i psychicznie.
Czy istnieje plan, kiedy Robert będzie mógł testować?
Nie, w tej chwili wcale nie ma planu.
Co z testerem Romainem Grosjeanem? On był przytłoczony, kiedy jeździł z Fernando Alonso jako debiutant, ale wielu uważa, że teraz może sprostać zadaniu. Czy będzie brany pod uwagę?
On jest częścią planu. Chcielibyśmy mieć go w samochodzie, jeżeli Robert nie będzie mógł wrócić. To prawda, że w 2009 nie był gotowy na Formułę 1 i w oczywisty sposób się spalił. Mimo wszystko, jego wyniki były całkiem dobre. Ustępował Fernando tylko o trzy dziesiąte, choć samochód nie był wtedy zbyt dobry, co jeszcze bardziej utrudniło zadanie młodemu kierowcy. Gdy jeździł w piątki, pokazał, że dobrze sobie radzi i przekazywał nam dobre informacje. To jasne, że facet ma talent - i wszyscy są o tym przekonani. Moim zadaniem jest przygotowanie go na powrót do F1.
A zatem, jeżeli Kubica nie będzie mógł wrócić, miejsce może zająć Grosjean?
Tak, tak - i nie ukrywam tego faktu od tygodni, nawet miesięcy. Jeżeli Robert nie wróci, wówczas Romain zdecydowanie jest na czele listy.
Fot. LAT
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.