Hamilton gratuluje rywalom
Lewis Hamilton zajął drugie miejsce w Grand Prix Emilii-Romanii.
Autor zdjęcia: Andy Hone / Motorsport Images
Hamilton ruszał do wyścigu na torze w Imoli z pole position, ale podczas walki o prowadzenie, po kontakcie z Maxem Verstappenem w pierwszym zakręcie, spadł za Holendra.
Po zmianie opon z przejściowych na twarde slicki, na 27 kółku, zbliżył się do Verstappena na 2,2 sekundy. Potem, na 31 okrążeniu popełnił błąd w zakręcie Tosa, wypadł w żwir oraz uszkodził przednie skrzydło. Po wizycie u mechaników znalazł się na dziewiątym miejscu, ale przerwano wtedy zawody po kolizji Bottasa i Russella.
Po wznowieniu rywalizacji mistrz świata zdołał przebić się z dziewiątego, na drugie miejsce. W końcówce wyścigu musiał uporać się jeszcze z Charlesem Leclerkiem i Lando Norrisem. Finiszował 22 sekundy za Verstappenem.
- Przede wszystkim gratulacje dla Maxa. Wykonał dziś fantastyczną pracę. Gratulacje również dla Lando, McLaren spisuje się świetnie, ale Lando jest doskonały. Natomiast jeśli o mnie chodzi, popełniłem błąd, pierwszy raz od dłuższego czasu. W każdym razie cieszę się, że doprowadziłem samochód do mety - powiedział Lewis Hamilton.
Mówiąc o swojej wycieczce poza tor, dodał: - Była tylko jedna, sucha linia jazdy. Myślę, że za bardzo się śpieszyłem, aby wszystkich minąć. Najechałem na mokry fragment nawierzchni, próbowałem wyhamować, ale wypadłem z toru. To była trochę pechowa sytuacja, ale cieszę się, że udało się wznowić jazdę i zdobyć dzisiaj ważne punkty.
Pytany, czy podczas przerwy w wyścigu rozmyślał, czy uda mu się odrobić straty i powalczyć o podium, przekazał: - Nie zastanawiałem się nad tym. Chciałem przede wszystkim wymazać z pamięci ten błąd i wrócić do ścigania w najlepszym wydaniu. Nie było czasu, aby się nad tym rozwodzić. Odzyskałem ducha rywalizacji, choć nie wiedziałem czy uda się wyprzedzać, zjeżdżając z właściwej linii jazdy na mokre miejsca, ale jednak mogłem się trochę pobawić, zyskując kolejne pozycje.
Lewis Hamilton dzięki bonusowemu punktowi za najszybsze okrążenie w wyścigu, pozostaje liderem mistrzostw.
Bądź częścią społeczności Motorsport.com
Dołącz do rozmowyUdostępnij lub zapisz ten artykuł
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.
Najciekawsze komentarze