Jaguar i Minardi szukają kierowców.
Zespół Jaguar-Cosworth będzie pod koniec listopada przeprowadzał testy, w których wystąpią nowi kierowcy mający szansę na dłuższą współpracę z brytyjskim teamem.
Pierwszym kierowcą Jaguara w sezonie 2005 będzie Australijczyk Mark Webber, jednakże drugie auto jest do wzięcia i może w nim jeździć jeden z kilku kierowców, których zespół będzie sprawdzał. W tym roku drugim kierowcą był od początku sezonu Brazylijczyk Antonio Pizzonia, ale został on zwolniony i pięć ostatnich wyścigów przejechał Brytyjczyk Justin Wilson. On również jest kandydatem na miejsce w drugim bolidzie. Konkurencja jest jednak spora.
Dwoma kierowcami, którzy będą chcieli jak najlepiej się zaprezentować podczas testów w Walencji w dniach 25-27 listopada będą Austriak Christian Klien oraz obywatel Stanów Zjednoczonych Townsand Bell. Ten pierwszy ścigał się w tym roku w Formule 3 Euro Series – tej samej, w której jeździł Robert Kubica. Dwudziestoletni Klien zdobył wicemistrzostwo w tej serii, ale kilka razy musiał uznać wyższość polskiego kierowcy, który na dodatek nie startował od początku sezonu. Czy młody Austriak jest lepszym kierowcą od Kubicy – tego nie wiemy. Pewne jest natomiast to, że ma potężnego sponsora w postaci firmy Red Bull, która chce go widzieć w roli kierowcy wyścigowego, a nie testowego. Dla Jaguara, podobnie jak dla wielu teamów F1, posiadanie takiego opiekuna-sponsora jest dużym dodatkowym atutem.
Justin Bell ma 28 lat i w tym roku ścigał się w Formule 3000. Sezon zakończył na dziewiątej pozycji, a jego najlepszym wynikiem było trzecie miejsce na Hungaroringu. Jeśli to jemu by się udało zapewnić miejsce w drugim Jaguarze, byłby pierwszym kierowcą z USA w Formule 1 od 1993 roku. Wtedy to niepełny sezon w McLarenie przejechał Michael Andretti.
Pomimo podjęcia decyzji o przetestowaniu obydwu kierowców w tym samym czasie, nie należy traktować tego jako bezpośrednich zawodów pomiędzy nimi. „Znamy ich dobrze, ale nie wiemy jak pojadą w bolidzie F1 Jaguara. Dopóki tego nie sprawdzimy, nie można nic prorokować,” powiedział Nav Sidhu – przedstawiciel zespołu Jaguara.
Jeszcze innym kandydatem na „drugiego” w Jaguarze jest aktualny kierowca testowy McLarena – Alex Wurz z Austrii. Nie wiadomo jednak czy zrezygnowałby z roli testera w czołowym teamie na rzecz ścigania się w gorszym zespole. „Dopóki nie nadejdzie odpowiednia szansa, nie mogę sobie wyobrazić lepszej pracy niż tą, którą mam,” stwierdził Wurz.” Również zwolniony z Saubera Nick Heidfeld jest wymieniany wśród możliwych partnerów Marka Webbera, jednak daje mu się mniejsze szanse.
Wiadomo natomiast, że Jaguarem nie będzie jeździł Jacques Villeneuve. Chodziły plotki mówiące, iż bezrobotny Kanadyjczyk zapłaci za miejsce w zielonym bolidzie, ale zostało to zdementowane. Przedstawicielka mistrza świata z 1997 roku powiedziała, że Jacquesa nie interesuje tego typu działalność, a historie z kanadyjskiej prasy mijają się z prawdą.
Jaguar szuka nie tylko drugiego kierowcy, ale również kierowcy do testów i kierowcy zastępczego. Wedle nowych przepisów w piątkowe poranki podczas weekendów Grand Prix zespoły będą mogły testować jednocześnie trzy bolidy, tak więc tutaj też jest szansa dla jednego z kandydatów. Wiadomo jednak, że każdy z nich chciałby być tym, który będzie startował do każdego wyścigu.
Tymczasem na ciekawą inicjatywę wpadł zespół Minardi, który podpisał umowę z kierowcą z Algierii. Nazywa się on Nassim Sidi Sadid, ma 30 lat i ściga się w różnych seriach Formuły 3 w Europie. Umowa nie mówi jednak, że to on będzie kierowcą Minardi. Głównym założeniem tej współpracy jest doprowadzenie do Formuły 1 arabskiego zawodnika poprzez odpowiednią opiekę i zapewnienie właściwego przebiegu kariery. Biorąc jednak pod uwagę fakt, że Nassim Sidi Sadid jest aktualnie jedynym arabskim kierowcą ścigającym się na w miarę profesjonalnym poziomie, wielce prawdopodobne jest, że to właśnie on zasiądzie wkrótce za kierownicą włoskiego bolidu. Zresztą nikt nie ukrywa, że tak może się stać: „Osobiście bardzo bym chciał zostać tym pierwszym spośród potencjalnych debiutantów w Formule 1,” powiedział Sidi Sadid. Szef Minardi, Paul Stoddart myśli podobnie: „Z chęcią damy Nassimowi szansę zostania pierwszym Arabem, który osobiście doświadczy jazdy bolidem Formuły 1.” Nie ma co się dziwić Stoddartowi, którego zespół nie cierpi na nadwyżkę budżetową w przeciwieństwie do kierowcy z Algierii.
Stoddart zdaje sobie sprawę z atrakcyjności arabskiego rynku: „Jesteśmy świadomi, że inauguracyjny wyścig o Grand Prix Bahrajnu w 2004 roku spowoduje znaczny wzrost zainteresowania Formułą 1 w świecie arabskim, a to jeszcze bardziej podniesie rolę tych zawodów jako wielkiego promocyjnego wehikułu.”
Nassim Sidi Sadid chce koniecznie zobaczyć w Formule 1 arabskiego kierowcę: „Pracuję nad tym projektem już od kilku lat w celu wzmożenia aktywności związanej ze sportami motorowymi w krajach arabskich, a w szczególności w celu odkrycia młodego talentu, który miałby szansę na karierę w Formule 1.”
Życzymy udanych poszukiwań panu Nassimowi, a gdyby jednak się nie udało, to zapraszamy do Polski – tutaj już są niedofinansowane talenty...
(LEH)
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.