Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska

Kojarzony z Renault

Lewis Hamilton, Kamui Kobayashi, Michael Schumacher, Adrian Sutil i Sakon Yamamoto uczestniczyli w czwartkowej konferencji FIA przed 37 Japanese Grand Prix.

Schumacher mający na koncie sześć zwycięstw, jest rekordzistą wyścigu. Hamilton wygrał w Japonii przed trzema laty, kiedy ścigano się na Fuji Speedway.

Kamui, to twój domowy wyścig, ale od dawna tu nie jeździłeś. Ostatnio startowałeś w Suzuce jako 17-latek.
Tak, to było dosyć dawno - siedem lat temu. Jestem bardzo podekscytowany, że znowu mogę tu jeździć. W ubiegłym roku zaliczyłem tylko piątkowy trening. To były testy na mokrej nawierzchni. Tym razem będę mógł lepiej poznać tor i mam szanse na dobry wynik. Myślę jednak, że moje doświadczenie na Suzuce jest za małe.

Sakon, jak się czujesz?
Bardzo dobrze. Przede wszystkim chciałbym wspomnieć o jednej rzeczy. Na początku tygodnia otrzymaliśmy złą wiadomość. Nasz kolega, dziennikarz motoryzacyjny niestety nie przyjedzie do Suzuki. Niech spoczywa w spokoju... Powrót na Suzukę jest dla mnie czymś bardzo szczególnym. Po raz pierwszy oglądałem tu wyścig F1, tu również rozpoczynałem kartingową karierę. Jestem dumny, że teraz ścigam się tu w F1 - i czekam na start przed japońskimi kibicami.


Jak widzisz swoją przyszłość w HRT - w nadchodzących wyścigach i w roku następnym?
Nie wiem jeszcze, czy w przyszłym roku pozostanę w HRT. Staram się jak najlepiej jeździć i chciałbym nadal pracować z tym zespołem.

Adrian, w ubiegłym roku zakwalifikowałeś się tu jako czwarty. Po karze startowałeś z dalszego pola, ale czy obecnie są szanse na równie udaną czasówkę?
Mam nadzieję, że tak. Myślę, że ten tor odpowiada naszemu samochodowi trochę bardziej, niż poprzedni. Chciałbym ukończyć wyścig w czołowej dziesiątce, zdobyć trochę punktów. To w tej chwili bardzo ważne, by jeździć równo i osiągać metę. Potrzebujemy każdego punktu. Czekam na ten weekend - to fajny tor i mam stąd dobre wspomnienia.

Twoją przyszłość wiążą z Renault. Co o tym powiesz?
W tej chwili naprawdę nie mogę tego komentować. Zobaczymy - mam nadzieję, że już wkrótce. Nie chcę za długo czekać z decyzją, ale najprawdopodobniej podejmę ją szybko.

Lewis, czy byłeś już w Korei?
Tak, byłem.

Jakie masz wspomnienia ze ścigania się w tym kraju?

To był wyścig Formuły 3 zaraz po Makau. Za dobrze nie pamiętam toru - była tam bardzo ciasna szykana. Zdobyłem pole position, moje pierwsze w F3. Pewien kierowca wyrzucił mnie z toru, ale poza tym był to fajny weekend.

Jakie wyzwania przynosi Suzuka?
Po pierwsze, jestem szczęśliwy, że tu się ścigamy. Kocham Japonię i to wspaniale, że tu wróciłem. Kiedy dorastałem, zawsze lubiłem oglądać ten wyścig - oglądać Michaela, Ayrtona, Prosta. To bardzo trudny tor, ale o wyniku w dużym stopniu decyduje tu kierowca. W ubiegłym roku, kiedy po raz pierwszy tu startowałem, było to dla mnie wielkie przeżycie. Nie przejechałem za dużo okrążeń. Okrążeń nigdy nie jest za dużo. Tor naprawdę stanowi wyzwanie. Pierwszy sektor jest niesamowity. Jedzie się bardzo płynnie, zakręt przechodzi w zakręt. Cały tor jest taki.

Michael, ustanowiłeś tu niezwykły rekord - sześć zwycięstw i połowa twoich startów z pole position. Jakie są twoje odczucia wobec tego toru?
No cóż, z punktu widzenia kierowcy to chyba wydarzenie roku. Szczególnie pierwszy sektor robi wrażenie. Na to czekamy. Dla kierowcy to najwyższe wyzwanie i naprawdę czekam na ten wyścig. Przez te wszystkie lata Suzuka zawsze była czymś wyjątkowym.

Pytano ciebie o to wiele razy, ale zbliżamy się do końca sezonu, który przyniósł twój come back. Jak podsumowałbyś ten rok?
Rok był znacznie cięższy, niż oczekiwaliśmy. Po wynikach zespołu w poprzednim sezonie, oczekiwania były wysokie. Nie mogliśmy spełnić tych oczekiwań. Jednocześnie jest to długoterminowy projekt. Jeżeli przyjrzymy się, ile czasu zabrała budowa zwycięskiego teamu w Benettonie i w Ferrari, zauważymy, że tego nigdy nie dało się zrobić w krótkim okresie czasu. Team był duży, taki jak trzy czołowe zespoły, ale został znacznie zmniejszony przez okoliczności, o których wszyscy wiemy - i teraz w porównaniu z topowymi teamami jest raczej mały. Dlatego w naszej obecnej sytuacji jest trochę trudniej. Podjęliśmy jednak odpowiednie decyzje i zamierzamy wrócić na drogę zwycięstw, choć oczywiście, zajmie to trochę czasu.

Poprzedni artykuł Bez gwarancji na zwycięstwo
Następny artykuł Kubica o Korei

Najciekawsze komentarze

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska
Filtry