Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska

Kubica: Czekam na nowe wyzwanie

Robert Kubica spotkał się z mediami na półgodzinnej konferencji prasowej BMW Saubera w Singapurze.

Oto odpowiedzi Roberta, spisane przez Autosport.

- Czy to, że team będzie posiadał nowego właściciela, zmienia coś w sprawie twojej przyszłości?
- No cóż, tak i nie. Bardzo dobrze, że BMW i Sauber znalazły rozwiązanie w postaci nowego właściciela i inwestorów, ale z drugiej strony team jak na razie nie ma miejsca w F1, a zatem sytuacja jest trochę dziwna. Istnieją wszystkie czynniki, żeby dobrze pracować w tym zespole w przyszłym roku, jednak team nie ma miejsca, więc sytuacja jest trudna.

- Czy wydarzenia w Renault sprawiły, że mocno zastanowiłbyś się przed przejściem do tego zespołu?
- Oczywiście, byłem bardziej zainteresowany decyzjami FIA, niż normalnie, ponieważ Renault stanowi dla mnie jedną z możliwych opcji na przyszłość i rzecz jasna, to dobrze, że oni zostają. Oczywiście, utrata dwóch kluczowych osob w teamie zmieni trochę sytuację, ale nie wiem - zobaczymy...

- Kiedy spodziewasz się podjęcia decyzji o tym, co będziesz robił?
- Myślę, że nastąpi to prędzej czy później, nie ustalam jednak terminu. Potrzebujemy czasu, a potem zobaczymy.

- Czy Renault jest dla ciebie jedną z możliwości?.
- Tak jak powiedziałem, Renault jest oczywiście jedną z opcji. Są również inne teamy, gdzie istnieje możliwość ścigania się w przyszłości, a zatem zobaczymy...

- Powiedziałeś, że sytuacja uległa zmianie, bo z Renault odeszły dwie kluczowe osoby.
- Przypuszczam, że jeżeli zespół stracił tak ważnych ludzi, muszą nastąpić pewne zmiany - i na pewno one nastapią.

- Czy łatwo można podjąć błędną decyzję przy tym całym zamieszaniu? Jak duże jest ryzyko?
- Zawsze istnieje ryzyko i nigdy nie ma gwarancji, że pójdziesz w lepszym kierunku. Nie możesz przewidzieć osiagów samochodów w przyszłym roku, ale mimo wszystko, posiadasz wewnętrzne wyczucie, które prowadzi do podjęcia decyzji. Nie dotyczy to jednak osiągów - tych nie da się przewidzieć.

- Czy to ważne, żeby zachować elastyczność w przyszłych planach?
- Nie sądzę. Przez długi okres czasu byłem w BMW Sauberze i z pewnością zostałbym tu, gdyby BMW nie opuściło F1. Czekam na nowe wyzwanie i również na dłuższą współpracę, bo nawet jeżeli nie jesteś od razu na topie, to jeżeli dysponujesz wszystkim, co może ciebie tam doprowadzić, z czasem możesz  tam się znaleźć. A zatem z pewnością wybrałbym raczej długoterminową opcję.

- Czy wykluczyłeś pozostanie w tym teamie?
- Nie, Sauber jest jedną z opcji. Oni mają pieniądze, a zatem jest tu wszystko, co niezbędne do wysokiego poziomu. Ale z drugiej strony istnieje znak zapytania, bo jeżeli podejmę decyzję, żeby tu zostać, a w styczniu dowiem się, że nie ma dla nich miejsca w F1, wówczas sytuacja byłaby trochę trudna.

- O ile łatwiej byłoby, gdybyś wiedział, że mają pewne miejsce na polach startowych?
- To byłaby zupełnie inna sytuacja - dla mnie, dla teamu, dla każdego. Myślę, że zespołowi jest również trudno znaleźć teraz sponsorów.

- Czy sądzisz, że skandal związany z Renault będzie miał wpływ na Formułę 1?
- Z pewnością ma to wpływ, bo wyszła z tego gruba sprawa. Wpłynie to na kibiców, być może również na tych ludzi, którzy nie śledzą Formuły 1, ponieważ takie historie przyciągają uwagę. Jeżeli włączyłeś telewizor czy radio, było tam wiele informacji o tej sprawie. W tym roku mieliśmy w F1 dużo tematów, które nie były związane ze sportem, a to nie jest dobre dla wyścigów i dla kierowców. No, ale dla jednych F1 to sport, dla innych to biznes.

- Czy to sprawiło, że zastanawiałeś się na integralnością F1? Czy nie myślałeś - w co ja jestem wplątany?
- Jeżeli chcesz się ścigać w F1, wówczas musisz zaakceptować to, że sytuacja czasem trochę odbiega od idealnego obrazu Formuły 1. Dla kierowcy najważniejsze jest to, aby się ścigać. Dla mnie to w stu procentach sport, bo jestem kierowcą wyścigowym. Wsiadam do samochodu i ścigam się z innymi. Dla mnie to w stu procentach wyścigi i w stu procentach sport.

- W ubiegłym roku w Singapurze byłeś jedną z ofiar wyjazdu Safety Cara.
- Prawdopodobnie ukończyłbym wyścig na podium.

- Mogłeś wygrać?
- Nie sądzę.

- Czy dla ciebie to wpłynęło na przebieg mistrzostw?
- Kiedy teraz na to spojrzymy, można powiedzieć, że tak, ale wówczas okoliczności były bardzo dziwne. Nikt jednak tak naprawdę nie myślał o spisku. Jestem zdziwiony tylko tym, że ktoś z FIA wiedział o tym już w ubiegłym roku. Dziwne, że wówczas nie podjęto jakichś kroków, skoro FIA miała takie informacje. Myślę, że to zbyt skomplikowana sprawa.

- Jakie są szanse powrotu Nelsona Piqueta do Formuły 1?
- Nie wiem.

- Czy cieszyłbyś się, gdyby wrócił?
- Nie jestem jego szefem, ani jego ojcem. Jako kierowca może wrócić, nie ma problemu. Trzeba być naprawdę zdesperowanym, żeby zrobić coś takiego. Jeżeli to wszystko przeprowadzono celowo, to ja wyskoczyłbym z samochodu na polach startowych. Powiedziałbym, że nie startuję, albo że czuję się chory, zamiast zrobić coś takiego. Dziwię się temu. To doświadczony kierowca, mający za sobą dużo startów, Jestem zaskoczony, że poszedł na taki układ.

- Czy nie uważasz, że udzielenie mu immunitetu to zły precedens?
- No cóż, w rzeczywistości jeżeli pójdziesz na policję i powiesz, że kogoś zabiłeś, ale znasz kogoś innego, kto zabił trzy osoby, to i tak trafisz do więzienia. Być może nie otrzymasz pełnego wymiaru kary, ale nadal będziesz miał problemy. Tak jak powiedziałem, to złożona sprawa.

- Co sądzisz o nowych krawężnikach w Singapurze?
- Myślę, że wyjazd z depo jest znacznie lepszy, bardziej bezpieczny. Natomiast zjazd na pitlane był zdradliwy już w ubiegłym roku, a teraz jest jeszcze gorzej. Będzie tam dużo wolniej, a krawężnik po zewnętrznej jest dosyć wysoki. Jeżeli popełnisz błąd, może wyrzucić twój samochód na tor i gdyby ktoś nadjeżdżał, wówczas powstanie bardzo niebezpieczna sytuacja. Już poprzednio było tam dosyć ryzykownie. W tym roku ryzyko jeszcze bardziej wzrośnie.

- A szykana?
- Szykana była bardzo dziwna już w ubiegłym roku. To nie był typowy zakręt dla F1. W tym roku zrobiło się znacznie ciaśniej i podwyższono krawężniki. To bardzo trudny zakręt, bo jeżeli dużo zaryzykujesz, możesz zyskać sporo czasu, ale możesz równiesz skończyć na ścianie.

Poprzedni artykuł Wykluczeni w zawieszeniu
Następny artykuł Briatore, albo nikt

Najciekawsze komentarze

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska
Filtry