Leclerc wierzy w cudowne zakończenie
Charles Leclerc pomimo dużych przeciwności losu wciąż celuje w odebranie tytułu mistrzowskiego z rąk McLarena, twierdząc, że nadal „wierzy w cuda”.
Charles Leclerc, Ferrari SF-24
Autor zdjęcia: Zak Mauger / Motorsport Images
Charles Leclerc nie rezygnuje z tytułu mistrzowskiego Ferrari mimo, że włoski zespół ma aktualnie 21 punktów straty do McLarena przed ostatnim wyścigiem sezonu w Abu Zabi oraz dużo gorszą pozycję wyjściową do niedzielnego wyścigu.
Lando Norris i Oscar Piastri zablokowali pierwszy rząd na torze Yas Marina, zmniejszając tym samym szanse Ferrari, które zaliczyło podczas sobotniego wieczora niezbyt udane kwalifikacje.
Leclerc, który otrzymał 10-miejscową karę za wymianę akumulatora, po odpadnięciu z Q2 spadnie na koniec stawki, ale Monakijczyk nie traci wiary w to, że razem z kolegą z zespołu Carlosem Sainzem, zajmie miejsce w czołówce.
- Wierzę w cuda mimo, że los znowu bardzo utrudnia nam życie.
- Zawsze trudno jest startować z karą 10 miejsc, ale widzę szansę na zrobienie czegoś wyjątkowego i zrobię wszystko, co w mojej mocy, aby to osiągnąć. I myślę, że będę w to wierzył do ostatniego okrążenia, ponieważ wszystko może się zdarzyć.
- Tempo wyścigowe wydaje się w porządku, ale McLaren wygląda na znacznie silniejszy zespół - dodał.
- Warto zaznaczyć, że zmieniliśmy sporo w samochodzie od trzeciego treningu i jestem przekonany, że poszliśmy w dobrym kierunku. Dodatkowo degradacja naszych opon jest lepsza niż u rywali, więc spodziewam się, że jutro skończę wyścig w czołówce.
Sainz, który po raz ostatni będzie ścigał się dla Ferrari, zanim w przyszłym sezonie zastąpi go Lewis Hamilton, będzie miał nadzieję naciskać duet McLarena od samego początku niedzielnego popołudnia.
- Myślę, że poczyniliśmy spore postępy przez cały weekend. McLaren pokazywał przez cały weekend, że jest o krok przed wszystkimi.
- Byliśmy dwie lub trzy dziesiąte za nimi, ale w Q1 i Q2 wyglądało na to, że jesteśmy coraz bliżej. Przejechałem kilka naprawdę dobrych okrążeń w Q1 i Q2, ale potem w Q3, kiedy wszystko poszło po ich myśli, znowu zyskali nad nami niewielką przewagę.
- Tak czy inaczej, jutro czeka nas jeszcze wyścig i damy z siebie wszystko, aby zobaczyć, czy uda nam się go wygrać i dać sobie jak największe szanse.
Sainz odejdzie do Williamsa w przyszłym sezonie i chce cieszyć się rywalizacją na szczycie stawki, zanim przejdzie do zespołu, który chce przebić się przez środek stawki w nadchodzących latach.
- Cóż, zamierzam dać z siebie wszystko. Naciskałem i jechałem kwalifikacje zmotywowany jak nigdy wcześniej, ponieważ chciałem zdobyć pole position.
- Chciałem dać sobie dobrą szansę na jutro, ponieważ może to być moja ostatnia walka o zwycięstwo lub podium na jakiś czas ale jednocześnie. Jutro nie mamy nic do stracenia, więc spróbujemy zrobić wszystko, co się da.
Autor zdjęcia: Zak Mauger / Motorsport Images
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.