Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska

Massa kocha Turcję, Kubica ósmy

Dwa tygodnie przed Monzą, Ferrari podwójnie wygrało Grand Prix Turcji na Istanbul Park.

Felipe Massa minął metę 2,2 sekundy przed Kimim Räikkönenem i odebrał koledze trzecią lokatę w punktacji. Było to trzecie zwycięstwo Massy w tym sezonie, drugie z rzędu w Turcji. Lider mistrzostw, Lewis Hamilton po kapciu dojechał na piątym miejscu, za Fernando Alonso i Nickiem Heidfeldem. Robert Kubica, czwarty po starcie, w końcu musiał się zadowolić ósmą lokatą, za Kovalainenem i Rosbergiem.

- Moim zdaniem, Robert miał po prostu pecha - tłumaczył po wyścigu Mario Theissen. - Wczoraj przed kwalifikacjami postanowiliśmy zaryzykować i zdecydowaliśmy się na krótką pierwszą sekcję, wysyłając Roberta z mniejszą ilością paliwa, żeby umożliwić mu atak i dać szansę powalczenia o wyższą lokatę. Pech polegał na tym, że Robert po pierwszym stopie wyjechał tuż za Kovalainenem, a po drugim - tuż za Nico. Trudno, taka była cena naszego ryzyka.

Dopingowany w boksie Ferrari przez mamę Anę Helenę i tatę Luisa Antonio, właściciela firmy produkującej wyroby plastikowe, Felipe Massa prowadził od startu, tankując po 19 i 42 okrążeniu. Podobnie jak Kimi Räikkönen, na pierwszą i drugą sekcję otrzymał miękkie Bridgestone. - To zdumiewające, naprawdę fantastyczne! - mówił Felipe. - Kocham ten tor, kocham to miejsce. To tutaj nastąpił zwrot w mojej karierze. Tu zacząłem wygrywać wyścigi i walczyć z czołówką. Drugie zwycięstwo tutaj jest czymś specjalnym. Trudno mi znaleźć właściwe słowa. Jestem dumny z tego, że wygrałem na oczach taty i mamy. Jedyny problem stanowił pęknięty system wentylacji kasku. Powstały duże turbulencje, głowa latała mi w górę i w dół, straciłem koncentrację. Potem to urwałem i było lepiej.

- Miałem bardzo dobry samochód, ale obecnie w F1 trudno jest wyprzedzać - tłumaczył Kimi Räikkönen, który po starcie odebrał drugie miejsce Lewisowi Hamiltonowi i do pierwszego tankowania jak cień podążał za Massą, popisując się najlepszym czasem okrążenia na przedostatnim kółku. - Wyścig tak naprawdę rozstrzygnął się wczoraj. Próbowałem coś zrobić podczas pit stopów, ale jeżeli walczą ze sobą koledzy z zespołu, to zazwyczaj ten który prowadzi, utrzymuje miejsce. Miałem dobry samochód, lecz byłem bezsilny. Jechanie za kimś jest nudne. W F1 wyścigi rozstrzygają dzisiaj kwalifikacje. Chciałem atakować i dlatego pod koniec wykręciłem najlepszy czas, żeby mieć coś do roboty.

Lewis Hamilton tracił 6 sekund do Räikkönena przed drugim postojem. Massa właśnie zjechał i Lewis został liderem, kiedy na 43 kółku pękła prawa przednia opona. - To było trochę pechowe, ale mimo wszystko, wykonaliśmy dobrą robotę. Sądzę, że byliśmy równie szybcy jak Ferrari. Kiedy jedziesz za nimi, tracisz trochę dociążenia. Uważam, że dorównywaliśmy im przez większość wyścigu. W pewnym momencie zobaczyłem, że coś odpada z opony, a potem ona eksplodowała. Nie byłem poza torem. Nie mogłem hamować, bo to koło się zablokowało. Jechało się niezwykle trudno. W takich sytuacjach można uszkodzić zawieszenie, albo przednie skrzydło, więc musiałem być ostrożny, a z drugiej strony starałem się nie stracić zbyt wielu miejsc. Nie wiem, czemu zespół nie zmienił przedniego skrzydła. Być może potrzeba było na to zbyt dużo czasu. Samochód był bardzo podsterowny, nie mogłem skręcać i nie mogłem gonić BMW. Ale nadal prowadzę z przewagą 5 punktów, więc nie martwcie się - to jeszcze nie koniec!

Fernando Alonso zaliczający setne Grand Prix, spadł po starcie na szóste miejsce - za Kubicę i Heidfelda. Robert tankował już po 12 okrążeniach, Nick zjechał po siedemnastu. Fernando zaliczył pit stop po kolejnym kółku - wrócił przed BMW Sauberami, które zamieniły się miejscami. - Z pewnością start nie przebiegł zgodnie z planem - ocenił Alonso. - Dać się wyprzedzić przez dwa samochody i znaleźć się na szóstym miejscu, to nie jest wspaniałe. Od tego momentu było praktycznie po wyścigu. Przez 17 okrążeń jechałem za Nickiem. Jak powiedział Kimi, w dzisiejszych czasach trudno jest wyprzedzać. Miałem szczęście, że udało się to po pit stopie - i wtedy znowu zaczęło się ściganie. Traciłem 30 sekund. Starałem się jechać równo i czekałem na cud, ale on zdarzył się tylko w przypadku Hamiltona. Trzecie miejsce nie jest jednak złym wynikiem w ten weekend. Nie mamy najlepszych startów, tymczasem BMW w każdym wyścigu startują naprawdę dobrze.

Poprzedni artykuł Massa na czele, Kubica piąty
Następny artykuł Robert Kubica: Zabrakło szybkości

Najciekawsze komentarze

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska
Filtry