Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska

McLaren bez team orders.

McLaren, który w ostatni weekend zaprezentował publicznie swój nowy bolid MP4-17, zamierza pozostać wierny stosowanej przez ostatnie lata zasadzie, w myśl której obaj kierowcy ekipy są traktowani równo.

Wbrew powszechnym oczekiwaniom, David Coulthard nie zostanie więc numerem jeden, a młodziutki Kimi Raikkonen numerem dwa. Specjaliści uważają, że może być to błąd zespołu, którego jedyną szansą na pokonanie Michaela Schumachera miałoby być, ich zdaniem, przyjęcie takich samych zasad, jakie panują w Ferrari. Włoska stajnia od lat pracuje na Niemca, który jest niekwestionowanym liderem zespołu, dzięki czemu ten został dwa razy z rzędu mistrzem świata.

„Team orders nie będą przez nas używane tak długo, jak długo obaj zawodnicy będą mieli szanse na walkę o tytuł. Sytuacja taka może ulec zmianie dopiero wtedy, kiedy z matematycznego punktu widzenia, jeden z nich będzie się jeszcze liczył w walce, a drugi nie. Team orders dzielą zespół, czego chcemy uniknąć. W sytuacji, w której byłby numer jeden i numer dwa, po jakimś czasie stałoby się oczywiste, że pierwszy z nich chce całego najlepszego wsparcia dla siebie, czym znacznie utrudnia pracę drugiemu.” – powiedział szef McLarena, Ron Dennis.

Były kierowca McLarena, Martin Brundle, który od strony managerskiej pomaga w karierze Coulthardowi, jest jednak sceptycznie nastawiony do takiej taktyki zespołu: -„Obawiam się, że czekanie na matematyczną przyczynę zastosowania team orders, może doprowadzić do tego, że na skuteczną walkę będzie już za późno. Obym się jednak mylił.”

Sam David Coulthard, który poświęcił wiele lat swojej kariery na jeżdżenie pod innych kierowców, nie zabiera w tej sprawie głosu. Patrząc jednak na doświadczenie i umiejętności Szkota, wydaje się , że jeśli tylko nowy samochód McLarena pozwoli na równą walkę z Ferrari, może być to dla niego bardzo udany sezon. Mimo znakomitych rezultatów uzyskiwanych podczas treningów przez młodziutkiego Raikkonena, wydaje się jednak, że Finowi brakuje jeszcze doświadczenia i wyrachowania, niezbędnego do poważniejszej walki o tytuł. Co nie zmienia faktu, że Kimi może już zdrowo namieszać w kilku wyścigach. Sam Ron Dennis zdaje sobie z tego sprawę, ale ubezpiecza się, twierdząc że przewiduje, iż Raikkonen może mieć jeszcze problemy, ale jego zespół jest w stanie przeboleć kilka zepsutych samochodów, które zostaną potraktowane jako zwykła cena, za rozwój wielkiego talentu następcy Miki Hakkinena.

Poprzedni artykuł Castrol partnerem Jaguar Racing.
Następny artykuł Nowy Williams FW24 gotowy do walki.

Najciekawsze komentarze

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska
Filtry