Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska

Oni dzisiaj próbowali wszystkiego, żeby utrudnić nam zadanie. To nie jest komfortowe uczucie, kiedy bez powodu obracają ciebie na zakręcie 4. Miałem sporo szczęścia, że nikt we mnie nie uderzył. Myślę, że to był mój najcięższy wyścig, ale ciągle wierzyłem i pozostałem sobą. Wielu ludzi próbowało brudnych sztuczek - takich rzeczy, które moim zdaniem przekraczają granicę. Nie zdołali mnie jednak zdenerwować, czy wyprowadzić z równowagi. Mocno cisnąłem aż do końca. W ten weekend ludzie próbowali wywrzeć presję mówiąc, że w razie deszczu będzie dla mnie trudno. Sądzę, że dzisiaj udowodniłem, iż lubię mokre warunki tak samo, jak suche. Deszcz nawet trochę mi pomógł. Po dziesięciu, czy 20 okrążeniach wróciłem na czwarte - piąte miejsce, tuż za Fernando. Na szczęście nie urwało się przednie skrzydło, ale w suchych warunkach nie miałem tempa. Było naprawdę trudno. Jak zachować spokój w takiej sytuacji? Po prostu cisnąłem i cisnąłem, przebijając się do przodu.

Jenson Button | Fot. McLaren

JENSON BUTTON: - To był jeden z najcięższych wyścigów, w jakich uczestniczyłem. Panowały bardzo zdradliwe warunki i wiele razy zastanawiałem się, czy nie zjechać po intermediate. Tu i tam blokowały się koła. Po prostu cisnąłem do limitu i czekałem na informacje od zespołu. Nie chodzi tylko o prowadzenie samochodu. Musisz dysponować wszystkimi informacjami. Zaliczyłem naprawdę dobry wyścig. Sytuację utrudnił pierwszy Safety Car. Ścigałem się wtedy z Nico, ale potem zrobiło się znacznie trudniej i zacząłem mieć kłopoty. To smutne, że Lewis nie mógł do końca cieszyć się ostatnim wyścigiem w teamie, ale to taki sport i podobne rzeczy się zdarzają. Chciałbym się z nim pożegnać. Przez ostatnie trzy lata dobrze współpracowaliśmy i dzisiaj na pierwszych 10 okrążeniach mieliśmy ostrą walkę. Sądzę, że nikt nie oczekiwał w czołówce Force India. Dzięki regulaminowi, samochody F1 zbliżyły się pod względem osiągów. Jeżeli nie ma wielu zmian w przepisach, stawka się zacieśnia - i zobaczymy to w przyszłym roku.

Fernando Alonso | Fot. Ferrari

FERNANDO ALONSO: - Mistrzostwa nie przegraliśmy w tym miejscu. Przegraliśmy je, kiedy Grosjean przeleciał nad moją głową, czy gdy Vettel co zaskakujące, otrzymał tylko naganę po kwalifikacjach w Japonii. W sezonie były sytuacje, które przypominam sobie myśląc o tych trzech punktach, ale taki jest sport. Choć zająłem drugie miejsce, nigdy dotąd nie spotkałem się z tak powszechnym szacunkiem i podziwem na padoku. Po raz pierwszy kierowcy, byli kierowcy, ludzie z zespołów, kibice podchodzili i mówili, że zaliczyłem najlepsze mistrzostwa. Wrócimy równie mocni w 2013, choć trudno być mocniejszym. Wspaniale czuję się po 2012 - zdecydowanie najlepszym sezonie w mojej karierze.
Jak zwykle starałem się pojechać jak najlepiej. Startowałem z siódmego pola i znowu dotarłem na podium, tak jak przez cały sezon. Myślę, że nie mieliśmy najszybszego samochodu, co było oczywiste we wszystkich wyścigach. To cud, że walczyliśmy tu o mistrzostwo. Cud trwał aż do ostatniego okrążenia. Dzięki perfekcyjnej pracy zespołu znalazłem się na takiej pozycji. I choć dzisiaj przegraliśmy mistrzostwo, możemy być dumni z drugiego miejsca. Jesteśmy wicemistrzami Formuły 1. Nie każdy może o sobie tak powiedzieć. Kiedy przez tyle miesięcy walczysz całym sercem, z całej siły, bez popełnienia jednego błędu - zarówno team, jak i ja możemy być bardzo dumni.

Felipe Massa | Fot. Ferrari

FELIPE MASSA: - Nie wiem, co powiedzieć. Ściganie się tutaj było takie emocjonujące i myślę, że wyścig był naprawdę fantastyczny. Druga część roku stanowiła przygotowanie do następnego sezonu. Pierwsza część była katastrofą, ale potem sytuacja zupełnie się zmieniła. Jechałem tak, jak potrafiłem, moim poprzednim tempem. Tyle wydarzyło się od czasu, gdy ostatni raz wychodziłem tu na podium. Nie był to wspaniały okres w mojej karierze, ale myślę, że wiele się nauczyłem. To było życiowe doświadczenie. Najważniejsze, że zrozumiałem i wróciłem na właściwą drogę. Zawsze wierzyłem, że mogę tego dokonać. Powrót na podium jest wspaniałym uczuciem. Byłem tu konkurencyjny przez cały weekend, nawet przy moich problemach w wyścigu. To naprawdę sprawia, że jestem dumny z podium.

Mark Webber | Fot. Getty Images

MARK WEBBER: - Ten wyścig spełnił oczekiwania. Warunki były bardzo zdradliwe dla nas wszystkich. Nie mieliśmy dzisiaj zbyt dobrego tempa i zarówno Seb, jak i ja przy restartach byliśmy narażeni na ataki. To samo dotyczyło startu na slickach. Otrzymałem dosyć mocne uderzenie od wewnętrznej. Sądzę, że był to jeden z Sauberów. Od tamtej pory musiałem cisnąć. Przypuszczalnie tylko tyle można było dzisiaj wyciągnąć. We właściwym momencie zmieniliśmy opony na intermediate. Dla Sebastiana był to wielki wysiłek. Dołączył do bardzo elitarnego klubu i w pewien sposób założył swój, jako najmłodszy mistrz świata, a teraz trzykrotny mistrz. Czapki z głów przed Sebem! Sezon szybko przeleciał. Było wielu zwycięzców, trochę wzlotów i upadków, dużo kraks i parę moich fajnych wygranych. Teraz czekam na przerwę, żeby naładować baterie, a potem na 2013.

Nico Hülkenberg | Fot. Sutton Images

NICO HÜLKENBERG: - Miałem dużo frajdy. Wyścig był bardzo zajmujący i przez cały czas tyle się działo! Dzisiaj istniały duże szanse na podium, ale szkoda, bo nam uciekło. Na pierwszych okrążeniach trudno było utrzymać samochód na mokrym torze, nie było jednak wystarczająco mokro na intermediate i pozostałem na slickach. To była właściwa decyzja i wkrótce prowadziłem w wyścigu. Czułem się komfortowo, jednak popełniłem drobny błąd i Lewis mnie wyprzedził. Zdołałem utrzymać się za nim i walczyłem o odzyskanie prowadzenia. Wtedy doszło do kontaktu. Trudno powiedzieć co się stało. Wyprzedzałem na pierwszym zakręcie i samochód był trochę nadsterowny. Miałem skręcać, gdy nagle nastąpił kontakt. Szkoda, bo mieliśmy wspaniałą walkę. Zdołałem pojechać dalej, ale straciłem dużo czasu. Piąte miejsce to nadal super wynik. Myślę, że zespół wykonał w ten weekend doskonałą pracę. Mam nadzieję, że wyścig im się podobał - to fajny prezent na pożegnanie.

Sebastian Vettel i Michael Schumacher | Fot. Getty Images

MICHAEL SCHUMACHER: - To było dosyć spore wyzwanie, bo przebiłem oponę i znalazłem się na końcu stawki. Przypomniał mi się 2006, kiedy przeżyłem tę samą historię. Na szczęście mam taki charakter, że nie rezygnuję i zawsze staram się znaleźć jakieś rozwiązanie. To dzisiaj zdziałało. Jestem dumny z Sebastiana. To mój dobry przyjaciel. W 2003 miałem podobne kłopoty w ostatnim wyścigu i zdołałem wygrać mistrzostwa z przewagą jednego punktu.
Spędziłem wspaniałe trzy lata w Mercedesie. Dzieliliśmy wiele ekscytujących momentów i wiele ciężkich chwil. Najbardziej niesamowite było poparcie, którego doświadczyłem w ciągu tych trzech lat. Dla mnie były to najtrudniejsze lata, ale kibice zawsze mnie wspierali.

Poprzedni artykuł Vettel po raz trzeci mistrzem
Następny artykuł Stresujący wyścig dla Red Bulla

Najciekawsze komentarze

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska
Filtry