Za dużo ich dotąd nie otrzymałem, ale ten przyjmuję. Seb nie miał szczęścia. To niesamowity dzień dla teamu. Naszym celem był dublet, lecz niestety, nie osiągnęliśmy tego, mamy jednak dużo punktów. Seb startował z pole position, prowadził do pit stopów i wiedziałem, że jeżeli nie będzie miał problemów technicznych, nie popełni błędu, to jest przypuszczalnie jego wyścig. Mnie przypadało drugie miejsce - i zająłbym je, ale to są wyścigi i czasem takie rzeczy się zdarzają. Większość moich zwycięstw to nie były prezenty. Seb stracił dwa miejsca i uciekło nam trochę punktów w mistrzostwach producentów, ale nie narzekam. Kiedy dają, trzeba brać. I tak musiałem dzisiaj wykonać robotę i nie była ona łatwa.
FERNANDO ALONSO: - Przez cały weekend byliśmy zdecydowanie wolniejsi od Red Bulli i w wyścigu nie było niespodzianek. Dzisiaj czułem, że jesteśmy w porównaniu z nimi bardzo wolni, jednak chyba dzięki charakterystyce toru i trudnościom z wyprzedzaniem, zdołałem utrzymać równe tempo i zająć drugie miejsce. To dobry wynik, jednak musimy poprawić tempo w wyścigu i w kwalifikacjach. Tym razem nie mogliśmy walczyć z Red Bullem i oceniając ten rezultat, musimy pozostać realistami. Zasłużyliśmy dzisiaj na trzecią pozycję - takiej się spodziewałem. Start był bardzo dobry i wjechałem jako lider w pierwszy zakręt. Niemal otrzymałem szansę wyprzedzenia Red Bulli, ale w końcu nie było to możliwe. Zdołałem tylko przesunąć się na drugie miejsce. Starałem się je utrzymać, jednak Mark wykonał fantastyczny przejazd 40 okrążeń na miękkich oponach i w ogólne nie miał problemów. To nas zaskoczyło i nie byliśmy wystarczająco szybcy, żeby zadziałała nasza taktyka. Przez 40 okrążeń miałem za sobą Vettela, który był szybszy o sekundę, dwie. Pomógł nam dzisiaj układ toru - na normalnym torze utrzymanie drugiego miejsca nie byłoby możliwe.
SEBASTIAN VETTEL: - Spałem przy restarcie. Wiem, że za bardzo polegam na radiu - a na początku wyścigu straciłem połączenie i nic nie słyszałem. Zobaczyłem tablicę SC i czekałem na instrukcje. Nie zauważyłem, że zgasły światła na Safety Carze. Zazwyczaj, kiedy zjeżdża Safety Car, lider stara się utrzymać większy dystans i dyktować tempo, ale Mark był bardzo blisko. Po prostu rozgrzewałem samochód. Byłem pewny, że przejedziemy jeszcze jedno okrążenie za Safety Carem. Potem zobaczyłem, że Safety Car zjeżdża do depo, więc wiedziałem, że nastąpi restart. Straciłem tam dużo czasu, co nie było moim zamiarem - a potem otrzymałem drive through. Nie rozumiałem co się dzieje i dlaczego mnie ukarano. To był dla mnie znak zapytania. Dopiero po wyścigu wytłumaczono mi, co się stało. To bardzo pechowe, ponieważ bez tej kary wyścig byłby dla mnie spacerkiem. Uratowaliśmy jednak podium.Fot. Getty Images.
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.