Byłem bardzo zaskoczony tym, że mogłem oszczędzać opony i czasem cisnąć, gdy była taka potrzeba. Na pierwszym komplecie opon zostałem zaskoczony. Wiedziałem, że tym, którego trzeba pokonać, jest Fernando. On zazwyczaj ma wspaniałe tempo w długich przejazdach. Nie mogłem pojechać na jeden stop. Myślę, że spadłbym w wynikach. Taktyka dwóch postojów była słuszna. Przed wyścigiem wiedzieliśmy, że zaliczymy dwa stopy. Gdy prowadziłem, czułem, że Fernando pojedzie na jeden stop. Wiedziałem, że muszę wypracować przewagę, jednocześnie oszczędzając opony, choć Fernando przyspieszał. To był jeden z najlepszych segmentów w moim wykonaniu. Co za uczucie! To tutaj wygrałem moje pierwsze Grand Prix. Wiedziałem, że będzie ciężko. Cieszyłem się każdą chwilą i jestem naprawdę wdzięczny. To był jeden z najfajniejszych wyścigów, w jakich dotąd uczestniczyłem. Myślałem o wygranej, ale na mecie nie mogłem w to uwierzyć. Wewnątrz odczuwałem coś na podobieństwo eksplozji. To kocham w wyścigach!
ROMAIN GROSJEAN: - Przed wyścigiem myśleliśmy o pojechaniu na jeden stop, ale postanowiliśmy poczekać i zobaczyć, co będzie się działo. Wątpliwości dotyczyły supermiękkich opon na początek. One miały już za sobą dwa przejazdy w Q2 i Q3. Samochód był jednak całkiem dobry, a potem założyliśmy twardsze opony. Nie wiedziałem, co dzieje się przede mną. Jechałem za Nico Rosbergiem i Markem Webberem, więc z nimi walczyłem i cisnąłem dosyć mocno. Starałem się pojechać na jeden stop. W końcu zobaczyłem, że Mark zjeżdża, a moje opony były jeszcze całkiem świeże. Nie zorientowałem się, że jestem trzeci. Fernando zwolnił i byłem drugi. Wyścig miał zwariowaną końcówkę. Sądziłem, że zajmuję czwarte czy piąte miejsce, jednak tempo było dobre. Zespół wykonał fantastyczną robotę, dając mi samochód, który za bardzo nie zużywał opon. Wiedzieliśmy, że dzisiaj w upale będziemy lepsi. Na szczęście wyszło słońce i to było dla nas fantastyczne. Mieliśmy nieudany piątek, ale panowały inne warunki. Byłem przekonany, że możemy wypaść lepiej. Wszystko dobrze zagrało i jestem bardzo zadowolony z tego podium. Ono oznacza, że po siedmiu wyścigach nadal walczymy w czołówce i uzyskujemy dobre wyniki.
SERGIO PEREZ: - Szczerze mówiąc, gdy startujesz z 15 pola, ostatnią rzeczą o jakiej myślisz, jest podium. Zastosowaliśmy dosyć agresywną taktykę. Pierwszy segment był całkiem dobry, pit stop okazał się bardzo dobry, a drugi segment wypadł bardzo, bardzo dobrze. Kilka razy wyprzedzałem. Zobaczyłem, że zużycie opon nie było tak duże i mogłem kontrolować tempo, a potem zdołałem minąć paru kierowców. To wielki wynik dla zespołu po tak nieudanym wczorajszym dniu. Mieliśmy duże kłopoty z hamulcami. Dzisiaj finisz na podium jest po prostu wspaniały. To stanowi dla nas duże doładowanie. Po Malezji, drugi raz zdobyłem punkty i to moje drugie podium. Mam nadzieję, że będę mógł dalej uzyskiwać takie wyniki. Przykładowo, w Monako miałem naprawdę pecha, również w Barcelonie. To wspaniale, że wróciłem i zdobyłem podium dla całego teamu.
SEBASTIAN VETTEL: - To był trudny wyścig. Znalazłem się na trzecim miejscu, dosyć daleko od Lewisa. On postanowił ponownie zjechać, ale Fernando i ja podjęliśmy decyzję, że zostajemy na torze. Czułem się całkiem komfortowo jeżeli chodzi o opony i oczywiście, liczyłem na odzyskanie miejsca. Okazało się jednak, że właściwą rzeczą było zjechanie na drugi stop. Postanowiliśmy tak zrobić na kilka okrążeń przed metą. Pit stop nie trwa tu długo - około 15 sekund - i w końcu okazało się, że była to właściwa decyzja. Przed postojem jechałem 3-4 sekundy za Fernando, a ukończyłem wyścig 6 sekund przed nim. To była dobra decyzja biorąc pod uwagę to, ile mogłem stracić na 8 okrążeń przed metą. Teraz łatwo jest analizować i wszystko już wiemy, ale myślę, że dzisiaj wiele się nauczyliśmy. Zobaczyliśmy, że wyścigi mogą być interesujące do ostatniego okrążenia. Ogólnie był to dobry weekend. Do kwalifikacji wszystko przebiegło gładko. Kwalifikacje były bardzo udane. W wyścigu może trochę straciłem, ale byłem w czołówce czy coś koło tego. Dzisiaj mamy kolejnego zwycięzcę. Myślę, że Lewis zasłużył na wygraną. Nie ma co do tego wątpliwości. My czegoś się nauczyliśmy i w Walencji zrobimy krok naprzód.
FERNANDO ALONSO: - Starałem się wygrać wyścig. Hamilton zatrzymał się na 18 okrążeń przed końcem i mogłem pozostać na torze kontrolując Vettela lub również zjechać i zobaczyć, co się stanie. Gdybym zatrzymał się z Hamiltonem, wróciłbym jako czwarty, a potem biorąc pod uwagę zużycie opon Grosjeana, finiszowałbym na czwartym miejscu - i zatrzymanie się byłoby dużym błędem. Teraz jednak wygląda na to, że błąd popełniliśmy my i Vettel. Ktoś musiał źle to rozegrać, kiedy ostatni pit stop miał miejsce na 18 okrążeń przed metą. Podjęliśmy taką decyzję, bo starałem się wygrać wyścig. To nie zadziałało, lecz nie z powodu taktyki, tylko nadmiernego zużycia opon. Chciałbym, żeby to było jasne, bo jutro zrobią zamieszanie ludzie, którzy nie rozumieją wyścigu. Zatrzymałem się na tym samym okrążeniu co Grosjean, ktory finiszował jako drugi. Uzyskiwałem takie same czasy jak Hamilton. Nie chodziło o to, by zatrzymać się z Hamiltonem lub się nie zatrzymywać, zrobić to raz lub dwa. Problem polega na tym, że Grosjean przejechał dobrym tempem 55 okrążeń na tych oponach, a ja tylko 45. To jest jedyny problem. Ogólnie jest pozytywnie. Taktyka, której próbowaliśmy, była pozytywna, wyniki jest pozytywny i pozytywne są zdobyte punkty. Nikt nie wygra mistrzostw w siódmym wyścigu. Wiele ich jeszcze pozostało. Ale z wyścigu na wyścig, jeżeli nie zdobywasz dużej liczby punktów, możesz zacząć przegrywać mistrzostwo. A zatem biorąc pod uwagę punkty, był to kolejny bardzo dobry weekend. Wiemy, że Kanada jest torem McLarena. Ten zespół wygrał tu wiele razy, a Hamilton najwięcej razy startował z pole position. Kiedy wsiadaliśmy do samolotu do Kanady, nie sądzę, by ktoś myślał o wygraniu wyścigu, czy drugim miejscu. Mówiliśmy o trzecim lub czwartym. Plany zakładały maksymalnie 12-15 punktów. Mamy dziesięć. Perfekcja.
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.